Odcinek 6
Zapakowaliśmy się do naszego rydwanu;) Równoczesne trzaśnięcie drzwiami na 3 ...4 lecimy. Z parkingu dolnego skręcamy w lewo i kierujemy sie na magiczną A1
Przewracam gorączkowo mapy przewodniki żeby uniknąć jakiś pomyłek Dojazd do A1 przez jakis poteżny kawał czasu nie jest oznakowany co dobrze wróży
możemy dojechać wszędzie
Oczywiście mężuś madraliński wytyka mi paluchem swój magiczny GPS
- Ty mi tu paluchami nie wywijaj bo przez niego wczoraj spałbyś w kukurydzy mruknęłam
Wszystkie znaki na niebie ziemi i w atlasach wskazywały poprawność kierunku więc zaczęłam odczuwać nudę .
Wyczerpałam chyba wszystkie możliwości nie nudzenia się w rydwanie co zaczęło powodować lekką irytację. jedyną receptą na stan pasywny umysłu jest zrobić totalne rykowisko w rydwanie
Darłam paszcze ile w płucach siły , dzieci ze mną . Moje uzdolnienia wokalne przeszły najśmielsze oczekiwania gdyby przy drodze były drzewa a na nich ptaki Leciałyby z wrzaskiem byle dalej . Repertuar mam bogaty od piosenki żołnirskiej po folklor.
Mąż twardziel nie chciał robić konkurencji wpatrzony w dal dzielnie słuchał koncertu na żywo . Każddy jest tylko człowiekiem wiec po tak intensywnym występie poczułam sie w pełni usatysfakcjonowana . Atmosfera w rydwanie uległa znaczącej poprawie w między czasie pojawiły sie drogowskazy wiec czego chcieć więcej chyba tylko herbaty...
Mała Mulina spytała swoim szczebiotem
- mamusiu kiedy będziemy się kąpać?
- Kąpać ? uniosłam brew Kochanie no dzisiaj na kwaterze
- ale nie tak kąpać
- aaa nie tak kąpać... to jutro odpowiedziałam
Mała Mulina kiwnęła głową i wpatrzona w szybę chyba uznała , że jest w stanie jeszcze jeden dzień wytrzymać bez maski i rurki . Szepnełam małżonkowi , że nie można dziecka tak torturować postanowilismy bacznie obserwować wszelkie akweny tym czasem akwenów mniejszych większych słonych ,słodkich a nawet kwaśnych nie było wcale
Wody od zatrzęsienia
tabliczka informacyjna bo sklerozę mam potężną Wniosek nasuwa się jeden 5km do tunelu sv Rok'a czyli bramy do tej cudownej właściwej Chorwacji;)
Pełna gotowość tunel widać został uwieczniony ale nie ten
Znalazł się ten "Rokowy" tunel hiihih z zewnątrz wygląda tak samo jak pozostali kuzyni widziani na trasie;)
w środku też jest całkiem podobny do tunelu;) Nie wiem jak Wam ale mnie trzeszczało strasznie w uszach podczas jazdy w nim:)
krece gałkami w aparacie ujęcie klasik ledwo co
Po przejażdżkach tunelowych zażyczyłam sobie postoju nie tylko zresztą ja Rydwan głodny i zziajany Dzieci mają wieczne potrzeby picia jedzenia wiec zjechalismy z autostrady w oddali Jadran a mnie oczywiście jedynym elementem godnym uwagi okazał się
Mur;) HYHY uwierzcie to jedyne zdjecie z tego parkingu;)
Dojechaliśmy do uroczego miasteczka
Skradin ,który jak powszechnie wiadomo leży nad rzeką Krka i jak wiadomo w tej miejscowości jest wejście do Narodowego Parku Krkai jego cudnych wodospadów.
Miasteczko z portem na prawym brzegu rzeki Krak na północ od Szibeniku. Do głównych czynności ekonomicznycz należy rolnictwo, uprawa winogron, ogrodnictwo i ruch turystyczny. Miasto przedstawia chroniony zabytek. Znaduje się tutaj zarząd Parku narodowego Krka i punkt wyjściowy dla jego odwiedzin. Organizowany ruch turystyczny rozpoczą się rozwijać w roku 1960. Na miejscu współczesnego Skradiny stała kiedyś osada illyrska zwana Scardona. W okresie rzymskim było miejskim dystryktem i od 6. stulecia do roku 1830 siedzibą diecezji. Skardin został zniszczony przez Awarów i Słowian w roku 615 i wyludniony Turkami w roku 1522. Nad miastem leżą resztki fortyfikacji weneckiej.
Co zdziwieni ? hiihhi że tu takie poważne sprawy ale Wszystko pod kontrolą ja to tylko skopiowałam;)
No to szukamy kwaterki w plątaninie uliczek zakrętasów dróg jednokierunkowych. Wreszcie w swojej łaskawości się znalazła:)
W samym centrum starówki nie ma miejsca lepszego na wypady
Willa Kamieniczka hotelik nazywajcie jak chcecie nosi piękną nazwę
Marija
Przepakowanie bagaży szybkie załatwienie formalności dostaliśmy pokoik. szłam z torba pełna zaciekawienia Lubię uczucie z kluczami w ręku nigdy nie wiadomo co jest po drugiej stronie:)
i jest nieźle w moim odczuciu czyściutko z klimatem Lubię stare meble i wszelkie nowe stylizowane na stare
Szukając kwatery znaleźlismy wodę wielkości odpowiedniej co najmniej dla kilku drużyn olimpijczyków;) Jednak dzień ma się ku końcowi . Nie wiadomo co robić . Decyzja jest jedyna słuszna Mąż z dzieciakami nad wodę ja do bankomatu ewentualnie pokręcę sie po okolicy łapiąc mizerne światełko
To był doskonały pomysł cieszę się , ze zobaczyłam to miasteczko późną porą . O dziwo o tej godzinie nie było ludzi Klimat miejsca tajemniczość parowała ze ścian Niektóre kąciki wydawały się strachliwe inne zapomniane . Zaszyłam sie w uliczki te najbardziej stare najbardziej zaniedbane bo tylko one są dla mnie skarbem . Wychuchane fasady
i kwiatki symetrycznie poustawiane w doniczkach do mnie nie przemawiają a moze nie tak intensywnie;)
gdyby potrzebny był opis to to jest balkon dość stary dosć złuszczona farba ale kiedys był zapewne wypucowany i zwisały z niego różowe kwiatki albo jakieś inne badyle:)
Kumpela balkonu . razem dzielnie patrzą na ludzi i ich życie w małym Skradinie
Zostawił rower i gdzieś polazł ale chyba nie do tej kamienicy?
bla bla bla jutro dopisze stosowną powiastkę co jak kiedy
Budził grozę;)
Czy się to podobało czy nie zapadł wieczór skoro zabrałam się za uwiecznianie klimatu starego Skradinu posadziłam dzieci tu
i rozpoczęłam dalszą zabawę;)
moje ulubione
Zbyt długo to one nie wytrzymały siedząc spokojnie . Więc czas było zjesć kolacyjkę w miłej restauracyjce Powrót do hotelu i wreszcie sen.....
Dobranoc pchły na noc karaluchy pod poduchy:)
Nie podglądaj śpimy;) HYHY