Biokovo. Sv. Ilija. 1640 m.n.p.m.

kulka53 napisał(a):Witaj Mariusz, widzę, że i tym razem nie odpuściłeś zdobycia jakiejś górki .

Witaj!
To już taka wyjazdowa tradycja. Zaczęło się osiem lat temu od góry Viter nad Zaostrogiem i tak już pozostało.

kulka53 napisał(a):Pisałeś kiedyś, że są w Chorwacji 4 szczyty o nazwie Sv. Ilja (o ile dobrze pamiętam...), zdobyłeś drugi z nich?

Tak. Z tych które znam pozostał mi jeszcze Sv. Ilija nad Gradacem i drugi w rejonie Dubrownika - jednak dokładnie lokalizacji nie znam.

kulka53 napisał(a):Pogoda dopisała, widoki piękne, ale jak czytam, trochę potu i krwi kosztował Cie ten sukces......

Potu? Oj tak. Miałem cztery litry wody i brakło mi jej jakieś pół godziny przed końcem wycieczki.

Krwi? Napsuli mi jej trochę Chorwaci bałaganiarskim oznaczeniem i brakiem opisów szlaków. Pozatym trochę odrapań, rozcięta na kamieniu goleń i odciski na stopach (kupiłęm jakieś snobistyczne skarpety i spisały się do d... niczego).

Pozdrowienia dla Ciebie i Małgosi.

Byłem w tych samych górach , może parę km bliżej w stronę Omisa. Czy zauważyłeś takie kwestie:
1. Wychodzi się w dzień, w góry gdzie wszystko widać jak na tacy, urwiska, żleb, stajesz na szczycie jest OK!. Idzie się szczytami parę kilometrów.
A następnie po południu chce się zejść i schodząc nie możesz trafić na właściwe zejścia i szukasz. Stajesz nad półką skalną i co ? spowrotem do góry , raz i drugi, aż do wieczora. Nogi już bolą, zmęczenie, zbliża się wieczór a tu drogi w dół nie ma. Jest coraz zimniej tylko +15 a na plaży +28 Żmije wychodzą na żer, spod kamieni, coraz więcej żmij. A droga znowu kończy się nad jakąś wiszącą skałą. Wreszcie się udało... A później już przez pola oliwkowe i winnice w dół i w dół wprost do drogi.

Ech , nie są bezpieczne takie indywidualne wyjścia.

Cześć donia2
Mniej więcej tak było, tyle że żmij wychodzących na żer nie spotkałem aż w takiej ilości.
Po szczytowych partiach tej części Biokova (a może i całego) można swobodnie chodzić bez szlaków i ścieżek, tylko właśnie z zejściem jest problem.

Wiesz... mnie najbardziej zdenerwowały foldery reklamowe, gdzie naniesiona jest gmatwanina kolorowych ścieżek od lewa do prawa, a potem w terenie nie ma żadnych oznaczeń, czy strzałek. Nie mam na myśli górskich szlaków ale zwykłe spacerowe ścieżki, którymi chciałem trochę z dzieciakami i znajomymi podeptać. Zwykły "chłyt marketingowy"

Zaznaczony natomiast górski szlak na jednym z folderów reklamowych bezpośrednio z Sv. Iliji do wioski Topići po prostu nie istnieje. Przynajmniej w formie dla mnie akceptowalnej do samotnego zejścia, gdyż wymaga samodzielnego wytyczenia, co przy moim braku doświadczenia jest dość ryzykowne.

Piszesz o kilku kilometrach w stronę Omiša - czyli byłeś tzw Omiskiej Dinarze? Akurat mam do bólu dokładną mapę tamtego rejonu i kiedyś udało mi się trochę tam połazić.

Pozdrawiam.

C.D.

Po dojściu do kapliczki ułożyłem sobie trzy znajdujące się tam drewniane krawędziaki w formie łoża i wylegiwałem w cieniu jakieś pół godziny.

Zimny wiatr od morza gwizdał na kamiennej strzesze kapliczki i rozganiał stada bzyczących much, skakavace co jakiś czas dawały solowe występy, czasem zaśpiewał jakiś ptaszek. Pozatym cisza. Omało nie zasnąłem.

Wstałem z łoża i popatrzyłem po szlaku w prawo i w lewo. Nikogo nie ma.
Z hermetycznej stalowej puszki zamocowanej na ziemi wyjąłem książkę i długopis. Ostatni wpis pochodził sprzed pięciu dni. Sami Chorwaci. Jeden Czech i w końcu para turystów z Polski. Dokładnie z Rumii.

Dopisałem się na końcu. Kierunek przyjścia - Bast. Kierunek odejścia - Topići. Później okazało się to nieprawdą. Schowałem książkę.

Pogoda całkiem niezła. Nad Bośnią widać chmury ale nad Adriatykiem całkiem bezchmurnie, tylko ta wieczna wisząca mgiełka ogranicza widoki. Ledwo rozpoznaję Pelješac i tamtejszego Sv. Iliję.

Pomimo tego zapinam do aparatu "trzysetkę" i robię kilka zdjęć.







Prace przy tunelu "Sv. Ilija", Zagvozd - Bast (od strony Zagvozda)


Krvavica i nieczynny wojskowy dom wypoczynkowy.


Krvavica - port


Promajna


Baška Voda


Sv. Jure


Vošac


Kamieniołom na wyspie Brač


Sumartin - wyspa Brač


Piarg na zboczu Sibenika - ciekawe kto wydeptał tamte ścieżki?


Autostrada w kierunku Ploče (na razie Ravčy) i mój "sztandar"


Czas teraz na drugie śniadanie.
C.D.N.

Interseal napisał(a):Dopisałem się na końcu. Kierunek przyjścia - Bast. Kierunek odejścia - Topići. Później okazało się to nieprawdą. Schowałem książkę.

Mam nadzieję, że wróciłeś i naniosłeś korektę. Głupio by było wprowadzać innych w błąd...

Ale z wodą, to wyliczyłeś co do mililitra! Ostatnia kropla na pół godziny przed końcem trasy! W sam raz na piwko po zakończeniu drogi.

Co do tych zamkniętych schronów w Chorwacji, zwłaszcza w Biokovo, to chyba już gdzieś wymienialiśmy na ten temat spostrzeżenia.

Pozdrawiam,
Wojtek

Mówisz, że fajerwerków tu nie będzie. Może i nie ale dla mnie to i tak powód do wyrażenia podziwu. Wielkiego.

Chylę czoło...

Franz napisał(a):

Interseal napisał(a):Dopisałem się na końcu. Kierunek przyjścia - Bast. Kierunek odejścia - Topići. Później okazało się to nieprawdą. Schowałem książkę.

Mam nadzieję, że wróciłeś i naniosłeś korektę. Głupio by było wprowadzać innych w błąd...

Kiedyś coś wspominałeś o Biokovie na kwiecień 2011. Upoważniam Cię do zrobienia korekty. Zarówno "odlazak" jak i "dolazak" zmień na Bast.

Franz napisał(a):Ale z wodą, to wyliczyłeś co do mililitra! Ostatnia kropla na pół godziny przed końcem trasy! W sam raz na piwko po zakończeniu drogi.

Nie do końca. Ostatnie pół litra wody cyckałem, cmokałem i filtrowałem przez zęby zamiast pić . Tak na moje oko, to brakło z jedną butelkę.

Co do piwka, to ja nie jestem piwosz ale mlekosz i po dowleczeniu zwłok do lodówki wychłeptalem 2 litry białego "mleka z Velebitskich pastwisk"

Franz napisał(a):Co do tych zamkniętych schronów w Chorwacji, zwłaszcza w Biokovo, to chyba już gdzieś wymienialiśmy na ten temat spostrzeżenia.

Tak. Gdzieś to miało miejsce.

Oczywiście nia planowałem noclegu, ale marzy mi się taka wycieczka Biokovem i Rilićem od linii Breli po Gradac, a wtedy schodzenie każdorazowo na wybrzeże nie miałoby sensu.

Pozdrowienia.

Cześć Aldonka, Leszek i FUX

Dzięki za dobre słowo.

Pozdrawiam.

Po prawie godzinnym wylegiwaniu się w cieniu, zabieram się do ubierania. Koszulka z inteligentnego materiału całkiem wyschła, podobnież snobistyczne skarpety z wplecionym włosiem wełny merynosa.

Jeszcze kilka zdjęć kapliczki oraz przy kapliczce i czas ruszać dalej.

Zerkam jeszcze za siebie


i drugi raz


Zostawiam przy budowli kamień ze znakiem firmowym


w zbliżeniu


Jeszcze autoportret na pamiątkę


... i czas ruszać dalej. Wygląda to ciekawie.


ostatnie spojrzenie za siebie na tej wysokości.

Nie mogę powiedzieć, że idzie się po ostrej jak brzytwa grani, jednak jest kilka miejsc, gdzie raczej trudnoby się minąć.



Wieje silny wiatr od wybrzeża, więc momentami rozkładam dla równowagi ręce. W takich miejscach jak to (choć zdjęcie tego nie oddaje) możnaby się ekspresem znaleźć kilkadziesiąt metrów niżej.



Odwracam się za siebie. Z tej strony szczyt wygląda całkiem inaczej.


W zbliżeniu.


Z Sibenikiem w tle. Jedno z ostatnich spojrzeń na Sv. Ilija.


Po drodze można spotkać też kilka takich obiektów. Samotnych iglic lub maczug.


To jeszcze szlak i jeszcze widok przed siebie. Już nie długo szlak się urwie. Ten oznakowany szlak rzecz jasna, gdyż widoczna część Biokova - jak wspominałem - w partiach szczytowych jest bardzo fajna do łazikowania bez narzuconych ścieżek i oznaczeń.



Po jakimś czasie szlak schodzi grani szczytowej w rozległe obniżenie. Ku mojemu zdziwieniu na dużym kamieniu jest opisane rozwidlenie szlaków w kształcie litery T. W lewo powrót na Sv. Iliję, w dół Basta w prawo nie ma opisu. Hmmm... patrzyłem trochę po internecie i coś mi tutaj nie gra. Skąd tutaj zejście do Bastu?

W takim razie idąc dalej przed siebie nieopisanym kierunkiem dojdę za pewne do ciekawego zejścia tuż nad Baską Vodą pomiędzy charakterystycznym, jakby odłamanym fragmentem góry, skąd winno prowadzić strome zejście do Topići. Zawsze mnie to miejsce intrygowało.

Widok owego domnienanego przejścia z dołu.


Więc naprzód!

Witam.
Podobną budowlę-kapliczkę (str. 1) wypatrzyłem chodząc po szczytach gór nad Zaostrogiem.
Oczywiście chodząc za pomocą lornetki z poziomu tarasu apartamentu

Pozdr.

emiro napisał(a):Witam.
Podobną budowlę-kapliczkę (str. 1) wypatrzyłem chodząc po szczytach gór nad Zaostrogiem.
Oczywiście chodząc za pomocą lornetki z poziomu tarasu apartamentu

Pozdr.

Rzeczywiście jest tam coś takowego, choć mniejszego. Znajduję się przy szlaku prowadzącym z Zaostroga do Vrgoraca przez Rilić.

Twój sposób chodzenia po górach bardzo mi się podoba. Od razu przypomina mi się mój wyjazd do Zakopanego na MŚ Juniorów w skokach narciarskich. Mieszkałem w hotelu pod Średnią Krokwią, a zawody oglądałem na Eurosporcie

Pozdrawiam.

BRAWO.
W tym klimacie to już nie lada wyczyn.
Gratulacje. Ładne widoczki.


PS. Jak zacząłem czytać na poprzedniej stronie, pomyślałem o Wojtku, że go tu jeszcze nie ma ...
... no i już na drugiej stronie uspokoiłem się ...
Pozdrawiam.