heja,
Na Sv. Jure wjeżdżaliśmy późnym popołudniem 22 czerwca i to tłumaczy ten mały ruch. Jeśli chodzi zaś o mijanki to zjeżdżając z samego szczytu wpakowały nam się trzy minibusy pod górę, a ja byłem bliżej mijanki (którą był zakręt) i musiałem cofać do góry - tragedia. Mimo, iż uważam się za nienajgorszego kierowcę i tak ostro przytarłem sobie kołpak - wpadłem w dziurę od strony góry. Koleś z busika zobaczył moje rozpaczliwe manewry, wysiadł i naprowadzał mnie do mijanki...
Btw - krowy były w drodze powrotnej (i byk i kozioł hehehe). Pod górkę trafiliśmy na całe stadko koni Są na fotkach pod tym samym adresem co film.