Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Biograd 2009 - czyli mój pierwszy raz :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.01.2011 07:35

butcher napisał(a):Obrazek

I cos co wywołało uśmiech na wszystkich twarzach. Chyba skojarzenie nie wymaga szerszego komentarza :twisted:


Czy rozszyfrowałeś już skojarzenie :?:

butcher napisał(a):Następny dzień zaczął się od pewnej niespodzianki. Otóż przy śniadaniu odwiedził nas pewny kotek. A że mamuśka i siostra to zawzięte kociary, to biedne zwierzątko miało przechlapane. Początkowo został ochrzczony jako chorwacka Wiesia (jako, że tak nazywa się jedna nasza kotka). Jadnak siostra zgłosiła protest, że Wiesia jest tylko jedna. Padło więc na Zdzisię. Od tej pory kotka (nie sprawdzałem, ale przyjęliśmy że to dziewczynka) towarzyszyła nam przy każdym posiłku.


Czyli już wiemy kto to Zdzisia :wink:
butcher
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 10.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) butcher » 12.01.2011 09:42

Jakieś ich hafty miejscowe.... ale pierwsze wrażenie i tak zabójcze :D
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.01.2011 10:30

butcher napisał(a):Jakieś ich hafty miejscowe.... ale pierwsze wrażenie i tak zabójcze :D


Paška čipka
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 12.01.2011 10:50

Janusz Bajcer napisał(a):Paška čipka


Janusz - daj spokój - myślisz, że nikt tu cipki nie widział?
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 12.01.2011 10:56

Jacek S napisał(a):Janusz - daj spokój - myślisz, że nikt tu cipki nie widział?


Myślę, że takiej wyhaftowanej nie. :wink:
Adrian34
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 194
Dołączył(a): 06.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adrian34 » 12.01.2011 12:52

Witam i czekam na ciąg dalszy... 8)
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 12.01.2011 14:19

Janusz Bajcer napisał(a):Myślę, że takiej wyhaftowanej nie. :wink:

eeeea tam , moja Ś.P. prababka robiła ładniejsze. :D

butcher czekam na więcej , bo tekst wciąga..... :wink:

aaa .....byłbym zapomniał , z wyglądu całkiem sympatyczny ten ananas. :mrgreen:
witpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3967
Dołączył(a): 29.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) witpol » 12.01.2011 14:33

Witaj butcher na forum.
Miło czyta się twoją relację kiedy za oknem jest jak jest .
Czekam na c.d.n. :papa:
mafilka
Podróżnik
Posty: 27
Dołączył(a): 27.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) mafilka » 12.01.2011 15:53

Janusz Bajcer napisał(a):
Jacek S napisał(a):Janusz - daj spokój - myślisz, że nikt tu cipki nie widział?


Myślę, że takiej wyhaftowanej nie. :wink:


i dalej nie zobaczy wyhaftowanej ;) bo to żaden haft :lol: :lol: :lol:

Ładne te cipki 8)
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 12.01.2011 15:54

Zapisuję się do czytelni... Fajnie opisujesz, no i także zwróciłam uwagę na ananasa. :lol:

Pozdrav. :papa:
Aneta.K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2422
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aneta.K » 12.01.2011 16:01

Jestem i ja :lol:
butcher
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 10.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) butcher » 13.01.2011 01:09

Ale nie samym zwiedzaniem człowiek żyje. W końcu kilka dni siedzenia na d*** (tyłku :P ). Ranne wycieczki po świeży chlebek na śniadanie, przed południem plażowanie. Tez trzeba było po powrocie udowodnić, że byliśmy w Chorwacji a nie w "sanatorium" we Wronkach. Do tego celu potrzeba była odpowiednia opalenizna. Do plaży spokojnym krokiem były ze 3 minutki. I właśnie taki dystans był chyba najlepszy. Na tyle blisko, żeby szybko dojść, ale na tyle daleko, że przy namiocie był względny spokój. Oczywiście plażowanie odbywało się w pełnym ekwipunku

Obrazek

Jak juz wspomniałem mieliśmy dobre miejsce na kempingu. A także miłych sąsiadów, którzy uznawali zasadę, jest super, lubimy się, dopóki jesteśmy daleko od siebie :lol: . Mówię tutaj o pewnym starszym małżeństwie rodem ze słonecznej Italii. Pierwszego dnia siostra ścięła sobie drogę do toalety i przeszła koło ich namiotu. Pan Włoch o mało nie spadł z krzesła i grzecznie acz dosadnie wytłumaczył jak prowadzi droga do toalety (szkoda, że mapki jeszcze nie narysował). Następnego dnia jak wstaliśmy zastała nas barykada. Otóż owa parka odgrodziła się od nas sznurkami na bieliznę. Od tego czasu dostali nowy przydomek dzików. Kiedy się nie kąpaliśmy, to umilaliśmy sobie czas przy kartach lub kościach

Obrazek

Plkus codziennie obowiązkowa wycieczka do centrum, wzdłuż promenady z niezliczonymi straganami. Pewnego dnia byliśmy świadkami nietypowej sceny.

Obrazek

Prawdopodobnie było to odholowywanie auta zaparkowanego w złym miejscu, gdyż odbywało się przy obecności policjanta. Wzbudziło to naszą ciekawość, bo jakby nie było odbyło się w dość oryginalny sposób...

Oczywiście nie mogło zabraknąć przy posiłku naszej nowej przyjaciółki :D

Obrazek

Kolejny wypad z bazy miał miejsce na Jeziora Plitvickie. Praktycznie cały repertuar zwiedzania układał się spontanicznie, na podstawie przewodnika kieszonkowego. Tak więc za każdym razem jechaliśmy wręcz w ciemno niewiele wiedząc o miejscu, do którego mamy się udać. Trochę daleko, bo wyszło 170 km w jedna stronę, ale podobno warto. Minęliśmy autostradę i przejechaliśmy przez Benkovac. To co mnie bardzo zaintrygowało, to że w Chorwacji oprócz kilku dużych miast cała reszta, to malutkie miasteczka (po kilka tysięcy mieszkańców). I tak po Benkovacu, jako po głównym mieście regionu spodziewałem się czegoś więcej. A tutaj 4 skrzyżowania i miasto (a raczej miasteczko) się skończyło. Następnie pięknie położony Obravac.

Obrazek

Położony w pięknym kanionie rzeki, z pięknym ruinami zamku. Jechałem jak najwolniej, żeby jak najwięcej zobaczyć, bo jako kierowca miałem dość wąskie pole manewru. I chyba to co najbardziej mnie urzekło, przejazd przez góry, żeby dostać sie do części kontynentalnej. A w międzyczasie cudne widoki

Obrazek

Nawet mały postój sobie zrobiliśmy na zatoczce, żeby trochę nacieszyć oczy. Jak się później okazało nie tylko my wpadliśmy na taki pomysł. Po zjeździe na równiny już było mniej ciekawie. Droga prosta, co rusz stał ktoś przy drodze z parasolem i sprzedawał rakiję i serki. Spodziewałem się, że od takiego wieśniaka najbardziej by się opłacało zaopatrzyć w zapas alkoholu do Polski. A tutaj rozczarowanie, drożej niż w centrum Biogradu. W końcu dojeżdżamy na miejsce. Mimo, że wyznaczyli tam chyba z 7 różnych tras od takich na godzinkę to najdłuższej, ponad sześciu, to bilety w tej samej cenie. I juz na początku wręcz headshot. Widoki zaparły dech w piersiach

Obrazek

Cokolwiek byłoby dalej to i tak już stwierdziłem że się opłacało przyjechać. Na dole nie mniej imponująco

Obrazek

Wędrówka wśród krystalicznie czystych jezior warta była każdej ceny, szkoda tylko że nie można było wskoczyć do któregoś z nich. Z nieba lał się 30-kilko stopniowy żar, a woda pitna szła w zawrotnej szybkości.

Obrazek

Tylu ryb, to w żadnym supermarkecie nie ma. Dochodzimy swoją trasą do miejsca spotkań innych szlaków. W tym miejscu powinniśmy przesiąść się na stateczek, który zawiezie nas na drugi brzeg ogromnego jeziora. Tylko, ze kolejka ma kilkaset metrów. Wpadamy w małe zakłopotanie, zastanawiając się głośno ile to może potrwać. W miedzy czasie odwiedzamy bar znajdujący się przy przystani. I zgodnie w wcześniejszymi przypuszczeniami, ceny zniechęcają nas do czegokolwiek. Mimo obaw kolejka idzie dość szybko i może po 20 minutach siedzimy już na stateczku

Obrazek

Na środku jeziora całkiem przyjemnie, troszkę chłodniej, ale nie mnie ciekawie

Obrazek

Po wysiadce czekała nas droga w stronę górnych jezior. Szlak zrobił się zalesiony, droga troszkę pod górę. Czułem się prawie jak w domu 8) . W tej części atrakcję stanowiły kaskady wodne i małe wodospadziki, którymi woda przepływała pomiędzy jeziorami. Na końcu czekał na nas autobus, który zabrał nas do punktu wyjścia. Przy wyjściu wycieńczeni zakupiliśmy w sklepiku butelkę wody za... 35 kun (moja najdroższa woda w życiu).

Droga powrotna przebiegała bez większych przygód. Tuż przed górami zjechałem do miasta, żeby poszukać stacji z gazem. I przeżyłem szok. Widok jak z amerykańskich filmów. Prawie puste miasteczko, nie ma ludzi na ulicach. Jedyna czynna stacja chyba żywcem wzięta z filmów "Wzgórza mają oczy" albo "Zły skręt". Wszystko stare pordzewiałe, jakby nie tankował tam nikt od 30 lat i stary dziadek z gazetą przed wejściem pilnował porządku...

W następnym odcinku: wielkie grillowanie i Tkon
Ostatnio edytowano 21.10.2011 23:24 przez butcher, łącznie edytowano 1 raz
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 13.01.2011 09:09

Bardzo sympatycznie w tej Twojej relacji :D

Chętnie tu sobie posiedzę, poczytam i pooglądam
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 13.01.2011 09:53

Relacjonuj dalej.
PZDR.
Alek70
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 440
Dołączył(a): 18.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Alek70 » 13.01.2011 10:05

Fajna i ciekawa relacja :) Pozdrawiam
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Biograd 2009 - czyli mój pierwszy raz :) - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone