dangol napisał(a):Łopienka w słońcu wygląda pięknie
Nefer napisał(a):Ładnie w tej Łopience .
dangol napisał(a):Wycieczka rowerowa super!
marze_na napisał(a):Mega wyprawa, patrząc na profil trasy sama na rower bym nie wsiadła .
dangol napisał(a):
Przez Sine Wiry w czasach harcerskich wędrowałam raz tylko (z noclegu w namiotach pod ówczesnymi ruinami cerkwi w Łopience na kolejne namiotowe spanie koło bacówki w Jaworzcu) - niewiele z tej trasy pamiętam poza tym, że wówczas było to turystycznie kompletne bezludzie
dangol napisał(a):marze_na napisał(a):Mega wyprawa, patrząc na profil trasy sama na rower bym nie wsiadła .
Zdecydowanie bym nie wsiadła! Rowerowe wycieczki w górskim terenie odpuściłam już dawno temu, bo w większości okazywały się wycieczkami pieszymi z dodatkowym obciążeniem
Kiepura napisał(a):dangol napisał(a):Przez Sine Wiry w czasach harcerskich wędrowałam raz tylko (z noclegu w namiotach pod ówczesnymi ruinami cerkwi w Łopience na kolejne namiotowe spanie koło bacówki w Jaworzcu) - niewiele z tej trasy pamiętam poza tym, że wówczas było to turystycznie kompletne bezludzie
Nie tylko turystyczne, ale w ogóle odludzie.
Sine Wiry i Zawój cieszyły się ogromną sławą a dotarcie tam od razu nobilitowało w turystycznym światku. To dziwne, bo przecież były dostępne o ile pamiętam błotnistą drogą i trudno porównywać np. z dotarciem do zamkniętego worka górnego Sanu.
Może dlatego, że były ostoją niedźwiedzi a przede wszystkim węża Eskulapa.
Poczciwy ten wąż był niegroźny, ale za to jaki duży
Niedaleko bacówki w Jaworzcu koło Krzyża Pańszczyźnianego było wówczas pole namiotowe, pozostałość po akcji Bieszczady 40.
Byłem tam niedawno, po polu nie pozostał żaden ślad a sama bacówka sprawiała nie najlepsze wrażenie.
piotrf napisał(a):Wielki szacun za tą rowerową wycieczkę , na którą już bym sie nie wybrał - po górkach jeździ się "trochę" inaczej
piotrf napisał(a):Sine Wiry odwiedzamy zwykle wczesną wiosną , gdy wody Wetlinki są wartkie , bo zasilane przez topniejący w górach śnieg i lód . ...
piotrf napisał(a):Łatwo spotkać ślady misia czy wilka , a ilość turystów na szlaku jest raczej smboliczna
piotrf napisał(a):Co do Łosia - "Bieszczadzka legenda głosi , że gdy Łoś z Zawoju pije wodę z Wetlinki to na nizinach na pewno będzie powódź"
dangol napisał(a):Szkoda, że nie udało Wam się wejść do Centrum Promocji Leśnictwa. Liczyłam na to, że opowiesz czy faktycznie warto zobaczyć tamtejsze wystawy
dangol napisał(a):Wtedy, gdy byliśmy na spacerze w Bukowcu i Beniowej, i widzieliśmy (zarówno jadąc do Bukowca, jak w drodze powrotnej) kilkanaście aut na parkingu przy torfowisku w Tarnawie Wyżnej, z auta było również widać sporo ludzi na drewnianych kładkach. Torfowiska "zostawiliśmy" na powrót w Bieszczady
piotrf napisał(a):dangol napisał(a):Szkoda, że nie udało Wam się wejść do Centrum Promocji Leśnictwa. Liczyłam na to, że opowiesz czy faktycznie warto zobaczyć tamtejsze wystawy
Danusiu , moim zdaniem warto zobaczyć wystawy i posłuchać opowieści leśników na temat zwyczajów zwierząt . Nasza mała , czteroosobowa ekipa składała się z przedstawicieli trzech pokoleń i wszystkim bardzo się podobały zwłaszcza ciekawostki na temat zwierzaków
Niedaleko od Centrum można podpatrywać bobry podczas ich zajęć , ale muszą być spełnione dwa warunki - cierpliwość i znikoma ilość turystów
Pozdrawiam
Piotr