Dzień VII 24.08.2016Ustrzyki Górne-Połonina Caryńska-Przełęcz Wyżniańska- Bacówka PTTK Pod Małą Rawką-cdPosiedzieliśmy, zaczerpnęliśmy bieszczadzkiego relaksu, można iść dalej
Do tej pory przemieszczaliśmy się szlakiem czerwonym, czyli fragmentem
Głównego Szlaku Beskidzkiego, teraz ścieżkę zmienimy na zieloną:
A to wszystko dlatego, że lubię schroniska, a zielony szlak doprowadza do Bacówki pod Małą Rawką
Zielony szlak ma jedną małą wadę- odbija kawałeczek przed najwyższym punktem Połoniny Caryńskiej. Można się oczywiście na niego wdrapać, a potem cofnąć, no ale...No cóż, znów nam się nie chce
Może się starzejemy
Czas rozpocząć zejście, które dla mnie nigdy nie należy do specjalnych przyjemności, ale tu jest wyjątkowo niefajnie. Bo stromo i ślisko po przedwczorajszych deszczach. Trudno, lezę jakoś ślamazarnie, wpadam w poślizg i po po ślizgu idę jeszcze bardziej niemrawo, aż przypadkowo napotkany facet pyta się mnie czy mi się coś w nogę nie stało
EEE, nieee, ja się tylko boję znów pośliznąćPoczątkowo schodzi się odkrytym terenem, ale dość szybko następuje wejście do lasu- tutaj mam obawy, że będzie jeszcze gorzej, bardziej stromo i ślisko. Na szczęście w lesie są schodki. Uff.
Za lasem wychodzimy na widokowe polanki, tutaj teren robi się już przyjaźniejszy, jedynie gdzieniegdzie są wielkie kałuże błota:
Po godzinie upierdliwego zejścia docieramy na Przełęcz Wyżniańską, gdzie znajduje się duży(makabrycznie zastawiony) parking, węzeł szlaków i przystanek PKS. A także darmowe kibelki
Nie kończymy jeszcze wycieczki, pójdziemy na krótki spacer do schroniska. Jestem trochę rozpuszczona przez schroniska tatrzańskie, dlatego wszędzie wymagam szarlotki, więc i teraz napalam się jak szczerbaty na suchary
Trzeba przejść przez główną arterię komunikacyjną:
Po czym wskakujemy na szlak, który jest szeroki i prawie płaski, za to widoki całkiem przyjemne:
20 minut i jesteśmy w schronisku
Szarlotki oczywiście nie ma
Ale.. wypatrujemy z S., że stoi tu kawowy ekspres ciśnieniowy
Wspaniale
Zamawiamy cappuccino, które okazuje się równie dobre jak to z włoskich kawiarni
Bieszczady na każdym kroku jednak zaskakują
Godzina nie jest jeszcze późna, ale zwijamy się już na busa do Wetliny. czeka nas jeszcze pakowanie
oraz ostatnia wyżerka w PTTK-u
i ostatnia Perła za 4 zeta
Nasze górskie wakacje dobiegły końca....
A zapomniałabym... info praktyczne na temat ostatniej wycieczki
Poziom zatłoczenia- 3 miejsce(po Tarnicy i Wetlińskiej)
Minimalnie bardziej męczące wejścia/zejścia niż na Wetlińską
Zielony szlak z parkingu na Wyżniańskiej, jest króciutki, co powoduje, że wędrują nim niemałe tłumy
warto wdepnąć do bacówki na kawkę
Te darmowe kibelki nie posiadają luksusów w postaci papieru i mydła....(resztę sobie zgadnijcie
)
Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale na jednym z naszych zdjęć widać jegomościa z pitbulem na smyczy. Niech to Was nie zmyli- wejście z czworonogiem do Parku Narodowego jest nielegalne i grozi mandatem
Aczkolwiek można łazić po szlakach, które są już po za terenem BPN.
Nie będę robić jakiś ogólnych podsumowań, bo nigdy nie mam do tego głowy, ale powiem Wam jedno
To były nasze najlepsze górskie wakacje ever Dziękuję wszystkim za uwagę- tym gadatliwym za komentarze, tym cichociemnym, za zaglądanie
Do zobaczenia/ przeczytania na górskim/miejskim/plażowym szlaku.