Wetlina(Stare Sioło)-Przełęcz Orłowicza-Połonina Wetlińska-PTTK Chatka Puchatka-Przełęcz Wyżna
Po leniwej niedzieli nastąpił poniedziałek, który z założenia miał być pracowity. W planach było przejście obu Połonin(Wetlińskiej i Caryńskiej) za jednym rzutem. Ale, że klimat zawsze był przeciwko nam




We wtorek pogoda od rana nadal była nędzna, ale tym razem postanowiliśmy, że idziemy, żeby nie wiem co. Rozpogodzenie zapowiadano na godzinę 9-tą- o tej był zaplanowany start. Ale rozpogodzenie nie nadeszło, dlatego wyleźliśmy z kwatery dopiero o 10-tej

A sytuacja przedstawiała się tak:
Ostatnio nasze membranowe kurtki(a zwłaszcza moja) zaczęły trochę przeciekać, dlatego zainwestowaliśmy po 12 zł w foliowe pelerynki, zwane przeze mnie teletubisiami. Wyglądaliśmy uroczo

Coś tam się te chmurki jednak podnoszą

Na odcinku leśnym trochę błotka:
Gdzieś w rejonie Przełęczy Orłowicza zdałam sobie sprawę, że do Ustrzyk to my dzisiaj nie dojdziemy. Za zimno, za wietrznie, za mgliście za brzydko, za błotniście

Teletubiś, a może raczej Demis Roussos


Okno pogodowe klasy nędznej:
We mgle do celu prowadzą czerwone strzałki:
Do schroniska doszliśmy w bardzo dobrym czasie, a wszystko przez brak przerw na podziwianie widoków.
W Chatce wypijamy najdroższą w życiu gorącą czekoladę- 10 zł za mały kubeczek. No, ale była z rumem, co w tych warunkach bezcenne


Schron może piękny nie jest, ale na pewno nie można mu odmówić pięknego położenia. Tym razem na górze panowało totalne mleko, ale 5 lat temu, w dobrych warunkach widoczki z ławki przed schroniskiem prezentowały się tak:
Niestety nie posiadam zdjęcia bezludziowego, bo wtedy S. robił mi prawie same ludziowe



Trochę w Chatce posiedzieliśmy, widoków wciąż było zero, postanowiliśmy w końcu zejść na dół. Tu mamy do wyboru dwie drogi: żółty szlak sprowadzający na Przełęcz Wyżną i czerwony, do Brzegów Górnych. Tym drugim kiedyś wchodziliśmy i zapamiętaliśmy drogę jako mocno stromą. A że było jeszcze ślisko po deszczu- nie było innego wyjścia jak zejść tzw. Końską drogą. Która wygląda tak:
Wczorajsza ulewa spowodowała dodatkową atrakcję-zamiast iść drogą, schodzimy małym wodospadzikiem

Po dojściu na przełęcz, tradycyjnie jak na złość robi nam się pogoda:
Nawet słońce na chwilę wylazło. No ale, co z tego kiedy me buty i portki po wycieczce wyglądały tak:



Ludzie się trochę dziwnie patrzyli

Na parkingu można poczuć się górskim hero, kiedy słyszy się takie rozmowy:
Oj, dobrze, że nie poszłyście, no ciężko było naprawdę ciężko...


Żeby nie było tak całkiem mgliście i smutno, to 5 lat temu Połonina Wetlińska wyglądała tak:
Ogłoszenia parafialne:








W następnym odcinku: No, chyba trudno się nie domyślić

