Nieostrożne czy wręcz lekceważące podejście do kwestii zabezpieczenia naszej aktywności w sieci może narazić nas na poważne konsekwencje. Aby zwrócić uwagę na potencjalne zagrożenia, ustanowiliśmy 2 marca "Dniem bez Twarzy". Pokazujemy, że kradzież tożsamości w sieci może dotknąć każdego internautę.
2 marca "Dniem bez Twarzy"
Chcąc zwrócić uwagę na istniejące zagrożenie utraty tożsamości, w sieci, ogłosiliśmy 2 marca "Dniem bez Twarzy". Utrata twarzy symbolizuje łatwość, z jaką można zostać okradzionym z własnej osobowości i jak nieskomplikowane jest podszywanie się pod kogoś oraz wykorzystywanie czyjegoś wizerunku. Chroń swoją tożsamość!
Wyobraź sobie, że osoba niepowołana uzyskała dostęp do Twojej skrzynki pocztowej lub konta na portalu społecznościowym. A następnie, podszywając się pod Ciebie, manipuluje zdjęciami, informacjami oraz danymi osobowymi. Możesz stracić kontrolę nad swoim wizerunkiem, pozostawiając własną twarz do dyspozycji osobie zupełnie nieznanej.
Aktywność internetowa każdego użytkownika jest skarbnicą wiedzy o nim i zawsze pozostawia po sobie jakiś ślad. Może być to zarówno login czy hasło, którego używasz, jak i dane osobowe, prywatne zdjęcia, ważne dokumenty. Musisz mieć świadomość, że bez odpowiednich zabezpieczeń, dane te mogą bardzo łatwo dostać się w niepowołane ręce! Oczywiście nie każdy jest celem ataku, ale nie można zakładać, że nas to nie spotka. Pamiętaj, że Twoja tożsamość może być wykorzystana nie tylko do przygotowania zabawnego zdjęcia, ale również do rozpowszechniania kompromitujących wypowiedzi czy cyberkradzieży.
Internetowa świadomość Polaków
Jak wynika z raportu przeprowadzonego przez Gemius SA dla firmy Symantec, każdego dnia spędzamy średnio prawie cztery godziny korzystając z Internetu. Nasza aktywność przybiera różnoraki charakter: od wysyłania emaili po dokonywanie zakupów. Dla niektórych z nas Internet stał się integralną częścią życia i miejscem, gdzie zostawiamy dużo informacji o sobie. Często nawet nie zastanawiamy się, czy podawane dane są niezbędne i czy rzeczywiście musimy je ujawniać.
Pomimo tego, że czujemy się bezpiecznie w sieci, aż 41% Polaków padło ofiarą cyberprzestępstwa. Przybierały one zróżnicowaną formę: spamu zawierającego wirusy, pisania obraźliwych wiadomości w czyimś imieniu czy wykradania numerów i haseł kart kredytowych. Co dziesiąty Polak przyznaje, że bez jego wiedzy i zgody osoby trzecie korzystały z jego profilu na portalu społecznościowym. Podobny odsetek wskazuje, że padł ofiarą manipulacji finansowych.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że takie zachowania są niemoralne i nielegalne. W teorii doskonale wiemy, jak uchronić się przed podobnymi zdarzeniami. Blisko 80% z nas ma świadomość, że nie należy podawać istotnych danych osobowych takich jak numer PESEL czy NIP bez wcześniejszego sprawdzenia wiarygodności administratora danej witryny. Dwie trzecie internautów kasuje wiadomości zawierające podejrzany załącznik. Niestety jedynie co czwarty Polak wkłada więcej wysiłku w ochronę swojej tożsamości i regularnie zmienia hasła dostępu czy analizuje wyciągi z kart kredytowych. Tylko co piąty tworzy złożone hasła dostępu. Jeszcze mniejsze grono, bo zaledwie 18%, kopiuje najważniejsze pliki. Niektórzy nie podejmują żadnych kroków zapobiegawczych.
Jest to o tyle niepokojące, że co trzeci Polak zdaje sobie sprawę z faktu bycia potencjalną ofiarą ataku hakera. Niemal trzy czwarte użytkowników Internetu jest zdania, że ich zachowanie w sieci bezpośrednio może narazić ich na atak. Tym bardziej dziwi, że wśród samych poszkodowanych najczęściej spotykanym zachowaniem jest wyłącznie zaprzestanie korzystania ze stron, do których stracili zaufanie. Jedynie co trzecia osoba stwierdza, że po wyrządzonej szkodzie zmienił swoje nawyki. Przy panującym u dwóch trzecich Polaków przekonaniu o niemożności zidentyfikowania przestępcy, a tym samym nieodwracalności szkody, kradzież tożsamości staje się poważnym zagrożeniem.
Źródło: Ciszewski Public Relations