napisał(a) dangol » 07.02.2020 21:15
Delos przypłynął z Santorini, ludzi stamtąd wracało mnóstwo. Pomieszczenia na walizki były już mocno zapełnione, a przecież na Naxos też sporo osób wsiadało tylko z podręcznym bagażem… Jakoś jednak udało się upchać nasze manatki, na luzie więc ruszyliśmy w poszukiwaniu miejsca, w którym mieliśmy spędzić kilka godzin podróży. Oczywiście, na te najlepsze siedziska
nie mieliśmy co liczyć… Na szczęście prom jest spory
, pokładów kilka, ulokowaliśmy się więc na przedostatnim z nich, tam było jeszcze sporo wolnych krzeseł i stolików…
Prowiant na drogę mieliśmy zabezpieczony, na popitkę winko przelane na plaży ze szklanej flaszki, coby było lżej nosić
.
Być może, iż w tym miejscu spędzilibyśmy cały rejs, ale
obok siedziała spora grupka płynących z Santorini bardzo hałaśliwych Azjatów… Na dłuższą metę odgłosy były zbyt upierdliwe, toteż po kwadransie przenieśliśmy się na pokład najwyższy.
Tu były w zasadzie pustki (pewnie dlatego, że wiatr na pełnym morzu był tu jednak odczuwalny), cisza i w jednym rzędzie dość wygodne kanapy.