Bez czterech kółek – Koufonissi 2019 i szczypta Naxos

Oczywiście, na widokowy taras można wejść bez skorzystania z usług kafejki, ale fajnie skorzystać jednocześnie z obu przyjemności .

Spaceru po Kastro ciąg dalszy…



Przeszliśmy obok wejścia do muzeum archeologicznego, akurat wchodziła tam jakaś liczna wycieczka, więc nie zrobiłam żadnego zdjęcia. Ale takie to znajdowało się tuż obok …



Nad szaroniebieskimi drzwiami widnieje herb jezuitów, a nad brązowymi herb jezuickiej szkoły handlowej.



Główny placyk Kastro przez rzymskokatolicką katedrą…

Katolicka katedra Ypapanti tou Kyriou została zbudowana w XIII wieku, za czasów Marka Sanudo. Być może była to adaptacja wcześniejszej świątyni bizantyjskiej. Obecny wygląd katedry to efekt przebudowy w XVII w. oraz renowacji w latach 50-tych XX wieku.





Widoczny na powyższej fotce fragment muru to pozostałości wieży Sanudo z 1207 r.

Nad drzwiami wejściowymi znajdują się herby weneckich rodzin, fundatorów świątyni i jej przebudowy.











We wnętrzu fotek niestety nie wolno robić , więc jedyna to ta, jaką zrobiłam przez otwarte drzwi , zanim weszłam do środka. Widoczna w ołtarzu bizantyjska ikona Panagia Eleousa jest starsza niż świątynia, pochodzi bowiem z XII wieku. Ponoć jest to ikona dwustronna, "tylny" obraz przedstawia św. Jana.



Tuż za katedrą znajduje się XVI-wieczny dom będący siedzibą arcybiskupa.



Obok niego mieści się cerkiew Panagia Theoskepasti, jedyna prawosławna świątynia na terenie kastro. Prawdopodobnie została zbudowana w XIII wieku dla prawosławnej żony księcia Sanudo, ale nie jest wykluczone, że może być jeszcze starsza (IX-X w.). Niestety, była zamknięta…

Jeszcze trochę labiryntu kastro…

Z kastro wychodzimy południową bramą, w pobliżu takiego oto pomnika…



Niedaleko od tego miejsca znajduje się kościółek Pantanassa




Zanim zeszliśmy do portu, przeszliśmy się jedną z uliczek dzielnicy Nio Chorio, wiodących w kierunku współczesnej części miasta. Znajdujący się tu bar „Meli & Kanela” (Miód i Cynamon) z pewnością znalazłby w nas klientów, gdybyśmy trafili w to miejsce o innej porze dnia .

Wyszliśmy na główną ulicę miasta (Sokratesa Papavasiliou) i poszliśmy nią w kierunku morza…

Trafiliśmy na świetny sklepz serami, oliwkami, ziołami i innymi tradycyjnymi produktami z Naxos. Gdyby nie to, że lecieliśmy tylko z bagażem podręcznym, niewątpliwie tu właśnie zrobilibyśmy spore zakupy, wydając chyba całą resztę euraków, jakie nam zostały w portfelach .

Chwila na nadmorskim deptaku…

Bogaty we wrażenia spacer Wam wyszedł...

piekara114 napisał(a):Bogaty we wrażenia spacer Wam wyszedł...

A to jeszcze nie koniec

Kafejek i restauracyjek przy nabrzeżu mnóstwo, no ale po szaleństwach poprzedniego wieczora trzeba było trochę zacisnąć pasa. Kupiliśmy więc sobie po piwku w sklepie i poszliśmy wypić je na plaży Grotta…











Grzesiek miał wprawdzie ze sobą płetwy i fajkę, ale jakoś ochoty na kąpiel nie nabrał.

To nie mogę się doczekać ciągu dalszego

Wchodzimy ponownie w uliczki Bourgos, tym razem te wąziutkie tuż nad portem.