Fatamorgana napisał(a):No to dawaj te muchomory na stół...
Już daję
22 września (niedziela): Dolina Hołcyny - Hala Jaworowa - Kotarz - Grabowa - Stary Groń - Horzelica - Brenna Centrum - Dolina HołcynyDziś uskuteczniliśmy mały spacerek beskidzkimi szlakami. Trasa taka, jaką zrobiliśmy 2 lata temu, też we wrześniu. Z tym, że wtedy było w drugą stronę i bez Kotarza.
Zdjęcia niestety trochę szare
, bo było pochmurno. Na szczęście nie spadła nawet jedna kropla deszczu. Ale o błękicie mogliśmy pomarzyć
Parkujemy w Dolinie Hołcyny i niebieskim szlakiem ruszamy w stronę Kotarza. Początkowo, niestety, asfaltem...
Przystań w Hołcynie zamknięta, choć tabliczka głosi, że czynna. Tak czy inaczej, nie ma chętnych na wypożyczanie rowerów wodnych.
Asfalt się kończy, wchodzimy w las:
Wkrótce docieramy na urokliwą Halę Jaworową:
z której roztaczają się całkiem przyjemne widoki:
Żałujemy, że nie świeci słonko, ale cieszymy się, że nie pada deszcz
Mój mąż, jak zwykle w takich sytuacjach, mówi, że powinien tu powstać wyciąg narciarski
Bo potencjał jest! Narciarski bzik przybiera na sile, w końcu zbliża się zima
Tylko narty i narty, a tu takie piękne drzewo
:
Ponownie wchodzimy w las. Na Kotarz już bardzo niedaleko:
I już na szczycie - kapliczka i widok na szczyrkowskie Juliany (znowu te narty
):
I jeszcze raz (bez kapliczki):
Z Kotarza nie widać Skrzycznego, bo drzewa za wysoko porosły
Musimy pójść dalej, w stronę Grabowej, żeby go zobaczyć:
Trochę kolorów jesieni, choć to dopiero początek:
Za 2 tygodnie będzie pięknie
Docieramy do Grabowej. W pobliżu szczytu pasą się owieczki. Urocza scenka
:
Biegliśmy tu szybko, jak to zwykle biegniemy... do piwa
Niestety czeka nas rozczarowanie. Chata na Grabowej już nie istnieje...
Oto, co po niej zostało (właściwie to zalążek czegoś nowego; w każdym razie chaty nie ma i nie ma piwa
):
Pies nietutejszy, szedł z turystami.
Co się wyprawia w tym Beskidzie Śląskim
Chata na Orłowej nie istnieje, Złotego Bażanta w okolicach Trzech Kopców już nie ma... Normalnie nie ma piwa w górach
Na przyszłość trzeba będzie lepiej wybierać szlaki
(Chociaż tutaj akurat wygląda na to, że coś nowego powstanie. Ale czy knajpka, nie wiadomo... Mariusz, a może Ty masz jakieś informacje?
)
Jeśli o szlakach mowa, okazuje się, że idziemy Bajkowym Szlakiem Utopca
:
No to idziemy dalej! Za czarnymi znakami w stronę Starego Gronia. Świetnie widać Halę Jaworową, na której jeszcze niedawno byliśmy:
Dla wszystkich, którzy chcieli zobaczyć zdjęcia grzybów - proszę bardzo, oto piękne muchomorki
:
Do kompletu brakuje jeszcze zdjęcia "kultowej" Świniorki:
No to już jest!
Mam wrażenie, że trochę przerzedzili kępę drzew oddzielającą trasy narciarskie. (Mariusz, wiesz coś może i na ten temat
) A może to tylko moja wyobraźnia
Wkrótce docieramy na Stary Groń. Aż podskakuję z radości
:
Kawałek dalej Horzelica i widok na Dolinę Leśnicy oraz Górki Małe i Górki Wielkie:
Trasą narciarską wzdłuż wyciągu "Stary Groń" schodzimy do centrum Brennej:
Jak na złość dopiero teraz wychodzi słońce... Kupujemy trochę oscypków. Część pałaszujemy na miejscu, w brenneńskim (breńskim
) amfiteatrze:
Tuż obok jest, zdaje się, nowa atrakcja - rzeźba Utopca. Muszę mieć z nim zdjęcie
:
Kilka słów o tym stworku:
Żeby domknąć pętelkę, musimy jeszcze dojść do Doliny Hołcyny. Na moście przed wejściem w dolinę:
Cała trasa (15 km) zajęła nam 4,5 godziny, oczywiście z kilkoma przystankami na małe co nieco i focenie. Wydaje mi się, że dosyć szybko "przebiegliśmy" ten dystans. Może dlatego, że obawialiśmy się, że z chmur wiszących nad nami coś spadnie, a może dlatego, że byłam dosyć głodna, bo nie udało się niczego zjeść (ani napić się
) na Grabowej.
Mimo braku piwa na szlaku
wycieczkę uważamy za bardzo udaną!
Do zobaczenia na szlaku