Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Beskidy.

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 04.09.2013 12:18

Ale się fajnie dyskusja rozwinęła :)

Ja niestety nie mam wielkiego doświadczenia w nocowaniu w schroniskach i nie mogę się pochwalić żadnymi ciekawymi przygodami :(

Ale jeszcze nic straconego! W każdym wieku ;) można to nadrobić :mrgreen: Chociaż, jak pokazują Wasze wypowiedzi, schroniska trochę się zmieniły w ciągu ostatnich lat i to już nie ten sam "klimat", co kiedyś ;)

Poza tym dochodzi jeszcze fakt, że jakiś czas bardziej zaczęłam doceniać wygodę, jeśli chodzi o miejsca noclegowe i już nie wszędzie będę chciała spać ;)

A wygoda i "klimat" to, mówiąc o schroniskach, chyba dwie różne sprawy :lol:
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 04.09.2013 12:39

Fakt, ale... owe zmiany poszły właśnie w kierunku większej wygody i komfortu, zatem powinnaś być zadowolona. :)
Przykładowo na takiej Błatniej widziałem jak ładują nowe drewniane podłogi, nowe, drewniane, ładne piętrowe łóżka do pokoi- zmiany totalne.
Na Skrzycznem też sporo się poprawiło- zwłaszcza WC.
Takie wymogi dzisiejszych czasów i trend- jak najbardziej właściwy, bo się przynajmniej płaci za jakiś poziom a nie wciąż te same stare dechy.
Śvycarnia też odnowiona i ładniejsza, czystsza. Pamiętam jak było kiedyś i cieszą mnie te zmiany a gdy mam do wyboru stary, pachnący dziesięcioleciami klimat lub - jak to zabawnie nazwała Mariola w chacie CHS- "styl z lat wczesnego Tito" :lol: :roll: i odnowione sanitariaty, czystą, zadbaną jadalnię i nowsze wyrka to też wolę to drugie.
Jak to mawiam: "z wiekiem rzyć i nogi stawiają coraz większe wymogi". :lol: :mrgreen: :wink:
(CHS była koniecznością logistyczną, ale chyba wszyscy widzieli jak tam jest i mam wrażenie, że tam się czas zatrzymał w latach świetności Tity...).

Poza tym, budynki drewniane mają to do siebie, że szybciej się niszczą i "zużywają", więc w miejscach takich jak Hala Miziowa czy Markowe Szczawiny- gdzie ruch ZAWSZE był jest i będzie- ma sens taka nowocześniejsza, solidna buda, nastawiona na obsługę znacznie większej liczby turystów niż taka np. bacówka na Krawcowym Wierchu, bo służyć będzie całe dziesięciolecia bez konieczności poważniejszych napraw i remontów- a to ma znaczenie, bo każda naprawa i remont w takich miejscach kosztuje słono (sam transport materiałów i koszty ekipy pracującej poza cywilizacją).
Kiepura
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4359
Dołączył(a): 17.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kiepura » 04.09.2013 15:40

Fatamorgana napisał(a):Fakt, ale... owe zmiany poszły właśnie w kierunku większej wygody i komfortu,


Może jest wygodniej i bardziej komfortowo, ale czy atrakcyjniej ?

Jak gdzieś pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia dotarłem po raz pierwszy na Markowe Szczawiny to było to przeżycie unikalne. Brak cieplej wody, prądu w nocy, specyficzne warunki a także coś co bym nazwał "duchem Zapałowicza" sprawiało, że czuć było wyjątkowość tego miejsca. Wśród turystów wciąż żywe były wspomnienia na temat tragedii sprzed 40 lat pod schroniskiem Beskidenverainu a opowieści o nocnych przejściach Perci Akademików brzmiały bardziej tajemniczo niż dzisiejsze relacje z wejścia na Kilimandżaro.
Z reguły nikt nie wiedział jak ono (znaczy schroniskso) wygląda, bo w przewodnikach zdjęć nie było. Wyobrażnia, ciekawość miejsca była motorem napędowym.

Czuć było wyjatkowość miejsca ale i człowiek się czuł wyjątkowo.

Słowem chodziło nie tylko o ładne widoki i rekreacyjne przejście, ale o coś co można nazwać romantyzmem w górach.

I z czego te góry coraz bardziej są obdzierane.

Bo Beskidy stały się strasznie banalne, bliskie.

Kiedyś wyjazd w góry był wyprawą otoczoną mgłą tajemniczości. Najpierw ślęczało się godzinami nad mapą (tak papierową, nie zafoliowaną). Potem wśród słupków rozkładu jazdy wyszukiwało się stosowne połaczenie (czy ktoś jeszcze pamieta papierowe rozkłady jazdy PKP, które zdobywało sie co roku i z których umiejętność wyczytywania połączeń kolejowych była rzadką zdolnościa).

Pobudka o 4 rano i legendarny pociąg 5.55. Ruszało się w nieznane na spotkanie przygody...

Zdążymy z przesiadką, nie zdążymy, autobus nas zabierze a może się zepsuje, albo kierowca powie, że nie chce jechać i pięc kilometrów ekstra z buta po asfalcie do ostatniego przysiółka :D

Najbardziej lubiłem wycieczki w Żywiecki i Wyspowy, bo na trasie do Zwardonia i Chabówka Nowy Sącz kursowały składy ciągnione przez parowóz. Taki, który można sobie obejrzeć w skansenie w Chabówce...
Czuć było ducha Franciszka Józefa...

W schronisku zwykle nie było już miejsc, ale podłoga była nigdy nie była dość mała...

Ale gdzieś tak w połowie lat osiemdziesiątych schroniska zaczęły się wypełniać róznej maści wycieczkami, pensjonatyzować się. Wtedy to przestałem korzystać z ich podwoji w zakresie noclegu.

Wczoraj planowałem niedzielny beskidzki spacer. Najpierw wrzuciłem maps.google, potem google street sprawdziłem, czy na przełęczy jest dość miejsca na zaparkowanie samochodu, potem obejrzałem milionpińcet zdjęć, potem przeczytałem dwieście opisów tras i tysiąc wypowiedzi na forum, potem doszedłem do wniosku, że nie muszę wcześnie wstawać bo samochodem będe za godzinę...
Planowanie wycieczki prawie jak dowozu towaru.
Jeszcze tylko czekam aż google pogoni ludzi z kamerami na plecakach po szlakach...

W zeszłym roku moja córka oznajmiła mi, ze w jej klasie nie chcą jechać na zieloną szkołę, bo nie ma dwójek z łazienką 8O

Co się k... stało z tym światem i z nami przez te czterdzieści lat... :D

Takie tam bajdurzenie zgreda :mrgreen:
Ostatnio edytowano 04.09.2013 16:12 przez Kiepura, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.09.2013 15:54

maslinka napisał(a):
Poza tym dochodzi jeszcze fakt, że jakiś czas bardziej zaczęłam doceniać wygodę, jeśli chodzi o miejsca noclegowe i już nie wszędzie będę chciała spać ;)



Ale skoro w Jesenikach dałaś radę na żeglujących łóżkach to znaczy, że dwójka z łazienką nie jest Ci konieczna.
Paradoksalnie klientela schronisk tęskni za prostotą. W "Zagrodzie Chryszczata" można się przespać na oryginalnych więziennych pryczach w dawnych celach więziennych. :)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.09.2013 17:05

Kenik napisał(a): W "Zagrodzie Chryszczata" można się przespać na oryginalnych więziennych pryczach w dawnych celach więziennych. :)


To jak w "Zaścianku" u Lorenców w Jaśliskach w Beskidzie Niskim
Podobno są to prycze z zakładu karnego w Moszczańcu.
Wystrój kuchni z lat sześćdziesiątych a pod spodem piwnice winne sprzed kilku wieków.

Jest jeszcze klimat. :)

Interseal
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 04.09.2013 17:40

Kiepura napisał(a):Bo Beskidy stały się strasznie banalne, bliskie.

Kiedyś wyjazd w góry był wyprawą otoczoną mgłą tajemniczości.


Hmm, wprawdzie jestem sporo młodszy, ale rozumiem, o co Ci chodzi. Coś straciliśmy. Wydaje mi się, że dotyczy to wszelkich wyjazdów, podróży i wypraw. Tych pod Kraków i na inny kontynent.

Ale to, że Beskidy są takie bliskie, swojskie, niewymagające, banalne moim zdaniem wcale nie odbiera im tej magii, kiedy fruwa babie lato, przekrzykują się świerszcze czy podnoszą się mgły. Lubię też to, że wciąż jeszcze toczy się tam życie - takie jak przed laty. Słychać ostrzenie kos, prężą się kopy siana, w sadach dojrzewają papierówki, buczą grube trzmiele, ganiają się sarny, pod dębami zostawiają ślady dziki, jak w dzieciństwie kłują krzaki malin i ostrężnic. Zauważam ostatnio, że Beskidy są mi chyba bliższe niż Tatry.

Ech, chyba jutro wyskoczę na Babią lub Leskowiec ;).

Pozdrawiam
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13025
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 04.09.2013 18:10

Fotki starego schroniska na Markowych Szczawinach sprzed trzydziestu lat (wtedy byłam tam ostatni, a w sumie to jedyny, raz) w albumie nie znalazłam. :(
Zupełnie nie pamiętam, jak wówczas wygladała kwestia kapciuchowa :wink: , ale że wtedy tam nocowaliśmy, to w kapciach z pewnością chodziliśmy :) . Nie tylko w schronisku, ale też i pod nim :wink: - na dowód fotka zrobiona z okna (moich kapci nie widać, bo ja to ta na samym dole zdjęcia - ale koleżanki prezentują domowe obuwie jak należy :) ) :

Obrazek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.09.2013 18:38

Interseal, mam takie odczucie, że jak ktoś potrzebuje wyciszenia i bezludzia to nie w Bieszczady tylko właśnie Beskid Niski.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.09.2013 19:50

Kenik napisał(a):Interseal, mam takie odczucie, że jak ktoś potrzebuje wyciszenia i bezludzia to nie w Bieszczady tylko właśnie Beskid Niski.


Zdecydowanie. Z tym, że zamiast chodzenia po górach można się tam zatracić w po łemkowskich dolinach. Jasiel. Lipowiec. Nieznajowa. Radocyna. Długie... i tak bez końca.

Pozdrawiam.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 04.09.2013 20:04

Kiepura, ja też rozumiem, co masz na myśli :) Podróże są obecnie trochę odarte z magii. Wszystko można sobie pooglądać w necie i odpada element zaskoczenia i zderzenie rzeczywistości z wyobrażeniami, które może być albo brutalne, albo bardzo pozytywne.

Kiedyś, jadąc gdzieś, wyobrażałam sobie to miejsce; teraz sprawdzam w google images lub w street view. I już tak nie wyczekuję momentu dojazdu do celu... Trochę smutny ten postęp technologiczny.

Krzychooo napisał(a):Ech, chyba jutro wyskoczę na Babią lub Leskowiec ;).

Na szlak w środku tygodnia... 8) Tylko pozazdrościć takich możliwości :D
Kiepura
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4359
Dołączył(a): 17.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kiepura » 04.09.2013 20:23

maslinka napisał(a):Kiepura, ja też rozumiem, co masz na myśli :) Podróże są obecnie trochę odarte z magii. Wszystko można sobie pooglądać w necie i odpada element zaskoczenia i zderzenie rzeczywistości z wyobrażeniami, które może być albo brutalne, albo bardzo pozytywne.

Kiedyś, jadąc gdzieś, wyobrażałam sobie to miejsce; teraz sprawdzam w google images lub w street view. I już tak nie wyczekuję momentu dojazdu do celu... Trochę smutny ten postęp technologiczny.


No właśnie mniej więcej tak.

Na szczęście jak już odczepimy się od kółka kierownicy i pensjonatoschroniska zostaje wciąż to o czym pisał Krzychooo, magia Beskidów.


Położyć się na hali we wrześniowym słońcu, zamknąć oczy zachowując pod powiekami obraz falujących gór a w uszach czuć szum wiatru przewalającego się przez grań.
I odpłynąć...



To już w niedziele :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 04.09.2013 20:54

Może ja jeszcze wrócę do życia bez prądu. Nawet sobie nie zdawałam sprawy, że tak łatwo można się do tego przyzwyczaić. My nie włączaliśmy prawie agregatu, bo nie szło wytrzymać tego pyrkolenia. A jakby pralkę wtedy włączyć to można było za nią po ścianach gonić ;)
Natomiast ciepła woda zawsze była, bo na kuchni praktycznie cały czas był ogień.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 05.09.2013 08:09

Ale marudzicie niektórzy... :roll: :?:

Żeby wrócić do tradycyjnego przeżywania gór i mgiełki tajemniczości należy po prostu:
- nie oglądać zdjęć miejsca gdzie jedziemy
- nie oglądać na Street View jak tam jest
- jechać na "pałę"
- zabrać namiocik i śpiworek
- zaliczyć co najmniej jeden dziki biwak
- pogadać po drodze z najstarszymi miejscowymi
- walnąć się gdzieś na kopie siana i powdychać otoczenie
- mieć ciekawą pogodę
I już! Wystarczy. :) :lol:

W Tatrach - jak kiedyś chciałem przeżyć to co taternicy dawno temu w górach w nocy- to sobie zafundowałem dziki biwak pod tzw. kolebą (wielki głaz w formie okapu - żeby na łeb nie lało). Nie było to legalne ale...tylko w taki sposób można przeżyć to samo. W innych górach bez problemu można sobie zrobić coś takiego- i zawsze ma to swój urok- nawet jeśli się na miejsce biwaku podjedzie autem, gdzieś pod las.

Owszem, dzisiaj masowa turystyka trochę wypacza to dawne pojmowanie turystyki górskiej, ale największym problemem nie jest skomercjalizowanie lecz brak szacunku do przyrody i gór, bo wycieczka młodzieży już nie uczy "takich pierdół" (zasługa nauczycieli nie mających żadnej wiedzy o górach i turystyce), ale staje się sposobem na wypełnienie czasu. Potem mamy takie przypadki, że opiekun/nauczyciel okazuje się człowiekiem bez wyobraźni i naraża całą grupę na zabłądzenie lub niebezpieczeństwo.
Dla zbyt wielu ludzi wyjazd w góry stał się "spacerkiem bez wyobraźni".

Kolejna rzecz- w schroniskach alpejskich od dawna panuje dość wysoki standard (oczywiście adekwatny do możliwości). Jednak patrzy się na to nie jak na postępującą nowoczesność lecz jako normalną, przydatną ludziom rzecz. Prawda jest taka, że jak ktoś tego naprawdę chce, to bez kłopotu porzuci ten cały cywilizacyjny zgiełk, sznury samochodów na górskich drogach i wejdzie w świat dzikich, surowych gór, gdzie sam będzie mógł przeżyć wspaniałą przygodę z naturą. Takich miejsc jest wiele (u nas też są- choćby pasmo Otrytu, Góry Słonne). Bo choć doliny bywają coraz bardziej zabudowane- to tam wyżej- rządzi natura.

A Beskidy? One od dawna były zaludnione, także obecność innych ludzi i jakiejś cywilizacji była nieodzowną częścią całości. Gdy jeszcze dodamy do tego fakt, że dla miejscowych często góry nie są niczym szczególnym- po prostu w nich żyją i do tego przywykli- ale wcale niekoniecznie je szanują, to mam przekonanie, że wcale nie jest tak źle z moim odbiorem gór w dzisiejszym świecie. :) :wink:

Beskid Niski to już w ogóle osobna sprawa... tam jest klimat! Ale to wynika i z historii i z warunków. Jak poza łąkami i resztami ludnych niegdyś wsi nie ma nic, to nie powstanie żadna większa infrastruktura - co najwyżej tartak albo zagroda dla bydła czy owiec.
Nie zapomnę Jasiela... :) :D

Kenik napisał(a):Natomiast co do zatkanych kibli ... czyżby obsługa też poległa skoro do takiego stanu dopuścili ?

Co się dzieje w starej, drewnianej budzie, gdy napakowana jest setką osób ponad normę?
Nie wytrzymują takiego przeciążenia i kuchnia i obsługa i...kible. :lol: :mrgreen: :roll:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 05.09.2013 11:18

Kiepura napisał(a):Położyć się na hali we wrześniowym słońcu, zamknąć oczy zachowując pod powiekami obraz falujących gór a w uszach czuć szum wiatru przewalającego się przez grań.
I odpłynąć...

jak tutaj... 8)

A propos schronisk - wnętrze schroniska bezobsługowego w Austrii i w Czarnogórze

Pozdrawiam,
Wojtek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 05.09.2013 11:58

Haha!!! Trudno o lepsze zestawienie...
I to w krajach, gdzie turystyka górska ma bogate tradycje.
Btw. to są te bezobsługowe. :) :wink:
Natomiast co do obsługowego to...

Nigdy nie zapomnę tego co moje oczy i nos zarejestrowały w Pirynie w schronisku Wichren - na końcu drogi asfaltowej. Po prostu tragedia sanitarna a zapach stęchlizny i jakiegoś takiego dziwnego połączenia "plasticzanego wychodka ze starą, namokniętą wykładziną podłogową" sprawiał, że nie wiedziałem czy to lochy czy zapadła ruina. :twisted: .
W ogóle ta buda była jakaś taka zimna i niemiła, że nawet "wczesny Tito" jeszcze przy niej korzystnie wypada. :lol: :roll:

Fuuuuj!
I to rano. Tak na powitanie...
Skutek był taki, że nawet dalszych oględzin nie chciałem kontynuować. :twisted: 8O :lol:
W tył, zwrot!
Od tamtej pory jak słyszę "góry Bułgarii" - to mówię: "super"
Ale jak słyszę: "schronisko w górach Bułgarii" to....łeeeeee! :twisted:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska

cron
Beskidy. - strona 54
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone