Dzięki, Maslinko!
Z Gliwic też nie tak daleko, jakieś 140km. Wybierz się kiedyś, Babia ma w sobie jakiś ukryty urok. Znam takich, którzy wchodzą na nią przynajmniej raz w miesiącu.
Pozdrawiam
Krzychooo napisał(a):Z Gliwic też nie tak daleko, jakieś 140km. Wybierz się kiedyś, Babia ma w sobie jakiś ukryty urok. Znam takich, którzy wchodzą na nią przynajmniej raz w miesiącu.
Iwona75 napisał(a):Tym bardziej , że kiedyś w jej kierunku wędrowałam i....nie udało się.
Nie pamiętam już gdzie był początek naszej trasy , ale w schronisku w Markowych Szczawinach znależliśmy się wieczorem , a rano mieliśmy iść na Babią.
Kolega poszedł , ja zostałam , bo pojawiły się jakieś problemy ze zdrowiem
greenrs napisał(a):A masz tak blisko, więc jaki problem?
To wejście wcale nie jest takie straszne. Pierwszy raz w życiu wchodziłem Akademicką Percią jako dziecko (jakieś 10 - 12 lat), a w grupie była także... moja babcia
Fatamorgana napisał(a):Iwona75 napisał(a):Tym bardziej , że kiedyś w jej kierunku wędrowałam i....nie udało się.
Nie pamiętam już gdzie był początek naszej trasy , ale w schronisku w Markowych Szczawinach znależliśmy się wieczorem , a rano mieliśmy iść na Babią.
Kolega poszedł , ja zostałam , bo pojawiły się jakieś problemy ze zdrowiem
"Choroba wysokościowa"?!
Iwona75 napisał(a):Fatamorgana napisał(a):"Choroba wysokościowa"?!
Ciężko powiedzieć , bo bywałam wyżej .
Pamiętam że rano kręciło mi się w głowie , a serducho łomotało jak szalone.
Tam była wtedy taka mała chatka górskiego pogotowia ( pewnie jeszcze jest...) i panowie po zmierzeniu mojego ciśnienia stwierdzili , że tym razem z wyjścia na Babią nic nie będzie.