23.10.2010 (sobota): Ustroń Jaszowiec - Palenica (672 m) - Orłowa (813 m) - Świniorka (700 m) i z powrotem oraz kiełbaski na Równicy
Część druga.
W drodze na Świniorkę cały czas towarzyszą nam piękne krajobrazy i barwy prawdziwej Złotej Polskiej Jesieni:
Polana tuż pod szczytem. Całkiem sporo śniegu się ostało
:
A na polanie stadko owieczek:
Jednym z powodów naszej wycieczki na Świniorkę była chęć zobaczenia, jak idzie budowa wyciągu krzesełkowego. Wiedzieliśmy, że były takie plany i mieliśmy nadzieję, że w nowym sezonie będzie tu "krzesło". Niestety o żadnej budowie nawet nie ma mowy. Okolice szczytu wyglądają tak samo jak w maju, kiedy byliśmy tu poprzednim razem (wtedy też łudziliśmy się, że zaczęli budować wyciąg
)
No cóż, w nowym sezonie będziemy nadal jeździć na orczykach, w tym na jednym "szalonym"
Ale plus jest taki, że nie będzie tłumów narciarzy chcących zobaczyć nowy wyciąg. My tu na pewno przyjedziemy, bo lubimy ten ośrodek.
Kilka zdjęć ze szczytu Świniorki (700 m):
Zaraz Cię uduszę
:
Fragment trasy narciarskiej przy najnowszym orczyku. W dole Dolina Leśnicy i Brenna:
Znowu sięgamy po termos i spędzamy na szczycie parę chwil. A potem ruszamy z powrotem, niestety tędy samędy
Po drodze focimy jeszcze Panią Jesień:
Niebieskim, a później zielonym, szlakiem docieramy do dzisiejszego punktu wyjścia, czyli na szczyt Palenicy. Krzesełka już nie jeżdżą. Pusto i głucho. A jest dopiero 15:30, a kolejka podobno, teoretycznie, czynna do 17:00
Nie ma turystów, zamknęli interes. W sumie trudno im się dziwić.
Jako że dzisiejsza wycieczka ma na celu bliższe przyjrzenie się trasom narciarskim, schodzimy do Ustronia Jaszowca wzdłuż wyciągu, patrząc uważnie pod nogi
W dole Hotel Jawor i ośrodek wczasowy Barbara:
Jest dosyć wcześnie, za wcześnie na powrót do Gliwic! Robimy się głodni... Szybka decyzja: jedziemy na Równicę.
I tak z mało uczęszczanego szlaku trafiamy wprost w turystyczny kocioł. Czego oni tu ostatnio nie zbudowali...
Jest planetarium i kino 4D (czym się różni od 3D, nie wiem
). Jest też tor saneczkowy i park linowy. Wszędzie wdziera się komercha. Wjeżdżając na teren tych wszystkich "atrakcji" trzeba uiścić opłatę parkingową w wysokości 5 zł. I cały dzień można się bawić
I mi się marzyła tylko kiełbaska i piwko...
Nie rezygnuję z marzeń, ale póki co, idziemy w stronę nowego budynku stojącego pod szczytem Równicy. Hotel jakiś czy cóś.
Wygląda na wykończoną (przynajmniej z zewnątrz), ale jest zamknięta.
Wracamy. Mijamy schronisko PTTK:
Tutaj porcja kiełbasy (z frytkami
) kosztuje 20 zł. Lekka przesada!
Ale kawałek dalej jest knajpka, przed którą grillują się różne smakołyki:
Zamawiamy kiełbaski i piwo (dla mnie; dobrze jest nie być kierowcą
)
I tym miłym akcentem kończę opis sobotniego górskiego spaceru.
Pikne nasze polskie góry, hej!