piotrf napisał(a):Nie zarzekam się , ale Babiej Górze damy spokój , tyle jest pięknych gór do zdobycia choćby w Karpatach Wschodnich . . .
Mnóstwo jest pięknych gór do zdobycia i trochę w tym roku się udało
, tylko ciągle nie ma czasu, żeby o tym napisać...
Chociaż dzisiaj akurat mam, więc wrócę pamięcią do ostatniej wędrówki po Beskidzie Żywieckim
31 października (niedziela): Rycerka Dolna - Praszywka Wielka - Przysłop Potócki - Bendoszka Wielka - Przegibek - Rycerki - Rycerka DolnaTo nasza 45. wycieczka w tym roku
Jeszcze tylko 5 i uda się zrealizować pomysł, wyzwanie, które rzuciliśmy sobie w styczniu
Jesień w tm roku jest przepiękna. Tym razem jej ostatnie podrygi w górach
Startujemy z Rycerki Dolnej, a konkretnie z przysiółka Brzeg. Idziemy niebieskim szlakiem w stronę Praszywki, zwanej przez nas Parszywką, ze względu na parszywe podejście
Ale parszywie (czyli stromo) jest z drugiej strony, od Bendoszki, tutaj całkiem przyjemnie. I jeszcze kolorowo:
choć wczorajszy wiatr trochę narozrabiał i wyżej nie będzie już zbyt wielu liści na drzewach.
Pierwszy postój na herbatę:
Żółtobrązowy dywanik
:
Charakterystyczny dźwięk i jest - piękny dzięcioł:
Pozwolił mi podejść całkiem blisko
Jeszcze kawałek....
Wyłania się charakterystyczny grzebień Wielkiego Rozsutca:
W Małej Fatrze byliśmy 3 tygodnie temu, więc patrzymy w tamtą stronę tęsknym wzrokiem
I w końcu szczyt Praszywki i widok na słowackie Tatry Zachodnie:
Zasłużony Pilsnerek
:
Chwilę siedzimy, a potem ruszamy w stronę Bendoszki:
Baza namiotowa Przysłop Potócki:
Na Bendoszkę już niedaleko:
Za nami Praszywka:
Prawie listopadowy krajobraz:
Przed szczytem Bendoszki:
odbijamy w prawo, żeby z polanki popatrzeć na znajome kształty Małej Fatry:
i posilić się trochę:
Słońce zaczyna zachodzić
Trzeba lecieć dalej... Niestety, taki urok krótkich jesiennych dni. Na wszelki wypadek mamy czołówki
Na szczycie Bendoszki Wielkiej:
bardzo wieje. I tak nie możemy tu długo zostać. Zmierzamy w stronę schroniska na Przegibku, nie przestając zachwycać się widokiem szczytów Małej Fatry:
Schronisko tylko mijamy:
i zielonym szlakiem schodzimy do Rycerek:
Na koniec mamy jeszcze ponad 4 km asfaltowania:
Do samochodu docieramy tuż przed zmrokiem. Udało się bez latarek
A oto trasa naszej wycieczki:
Przeszliśmy około 20 km w niecałe 5 godzin. Chyba niezły wynik
Było pięknie
I w dodatku pusto, na całej trasie spotkaliśmy zaledwie kilka osób, a na obu szczytach byliśmy całkiem sami
Mam nadzieję, że listopad będzie łaskawy dla górskich łazików
Pozdrav