4 listopada (sobota): Skrzyczne - Małe Skrzyczne - Kopa Skrzyczeńska - Malinowska Skała - Malinów (przysiółek) - Solisko - SzczyrkWczoraj wybraliśmy się do Szczyrku. Chcieliśmy przede wszystkim zobaczyć nowe inwestycje narciarskie, a wyszła z tego piękna wycieczka.
Zaczęliśmy, po amatorsku
, od wjechania kolejką na Skrzyczne. Tak to jest, jak się wstaje o 9:00
Trzeba było się śpieszyć, to w końcu krótki listopadowy dzień, a chcieliśmy trochę połazić.
Widoczki z kanapy:
Drugi odcinek wyciągu na szczyt. Żółte
bubliny:
Wjeżdżamy w inny, zimowy świat:
Na szczycie bardzo wieje. Za to widoki boskie
:
Na Jezioro Żywieckie:
i Babią (w oddali majaczą Tatry):
Trafiła nam się całkiem niezła widoczność
Siadamy na tarasie schroniska i rozgrzewamy się herbatką.
Prawie jak na nartach
Babia, Pilsko i Tatry:
Ruszamy grzbietem w stronę Malinowskiej Skały.
Podziwiamy nowy i wielki zbiornik na wodę do naśnieżania tras narciarskich:
Przechodzimy przez Małe Skrzyczne i Kopę Skrzyczeńską.
Przed nami podejście na Malinowską Skałę:
Rzut oka za siebie:
I już na Malinowej Skale:
Podziwiamy widoki:
Na Juliany (nowa kanapa) i szczyt Kotarz, na który kilka tygodni temu podchodziliśmy z Brennej:
W stronę Babiej Góry:
Chowam się przed wiatrem, żeby wypić coś, co mieliśmy w plecaku
:
Malinowska Skała i Skrzyczne w oddali:
Z tej ławeczki też jest ładny widok:
W pobliżu dużo wiatrołomów i kruków:
Przed nami Malinów:
ale wcześniej odbijamy na jakąś zrywkę. Przechodzimy obok źródeł Żylicy i wychodzimy w Solisku, w sam środek placu budowy
:
Już nie mogę się doczekać zimy i rozpoczęcia sezonu narciarskiego
Na koniec zostało nam kilka kilometrów asfaltowania w stronę centrum Szczyrku. Na wysokości Czyrnej ostatnia atrakcja - nowe gondolki czekają na zimę:
Trochę żal mi będzie "starego Szczyrku" i jego szalonych orczyków
, ale idzie nowe i chyba dobrze
Domknęliśmy pętelkę. Trasa (oczywiście poza odcinkiem, który pokonaliśmy kolejką
) zajęła nam 4 godziny. Przeszliśmy 15,5 km. Bardzo przyjemna wycieczka z pięknymi widokami
Pozdrav