Jasne, muzea to ogólnie nudziarstwo, ale to akurat chcieliśmy zobaczyć, trochę poczytaliśmy o Etruskach. Wypadało.
Wracając do tematu kulinarnego, jeśli nie macie tu sprzeciwu, kilka fotek.
Symbol Toskanii, dzik. Bo dzik jest dziki, dzik jest zły, dzik ma strasznie ostre kły. Te toskańskie są jakby mniejsze niż nasze polskie odpowiedniki. Widzieliśmy kilka po drodze, łazi to tałatajstwo po polach i lasach, mnoży się okrutnie, trafia potem do sklepów, już jako materiał przerobiony.
Fajny kapelusik, nieprawda???
I na grilla i w przetworach, całkiem dobrze się nadaje. Myślałem, że jak dziczyzna to od razu odjazdowe ceny, a tu całkiem przystępne. Również w knajpach.
Cuchnące dzicze nóżki, przetwory zarówno ze świni jak i z dzika. Do wyboru, do koloru...
To już są towary lepszej kategorii, zarówno dojrzewające świńskie gicze, szynka prosciutto pochodzenia z Toskanii oraz sery, regionalne i oczywiście prawdziwy Parmigiano Reggiano. Kwintesencja smaków Italii...
I jeszcze raz, spory wybór serów, fajny zapaszek, jeżeli wejdziecie do takiego sklepu, przesycone zapachy dojrzewającego prosciutto i serów, z resztą, wiecie sami...
Pozdrawiam. Grzegorz.