Grzegorz Ćwik napisał(a):A popijamy także oryginalnym włoskim winem, nawet w takiej solidnej bo 2l butelce. Liczy się zawartość, tu czerwone DOC czyli dobrej klasy.
No to wypada trochę pogadać o
Krainie Czarnego Koguta
Jest to kraina lasów, łąk, winnic i gajów oliwnych.
Produkty i przetwory z tych okolic można nabyć w wiejskich sklepikach,
takich jak ten w miejscowości Radda.
Oprócz szynek, salami i kiełbas z dzika, jelenia, wieprzowiny można tam dostać też znakomite sery.
Ale nie z tego głównie słynie ten rejon.
Legendę o tym jak to sprytni Florentczycy zrobili w konia Sieneńczyków, przy pomocy koguta zresztą, można przeczytać między innymi
tu
W każdym razie czarny Kogut stał się symbolem rejonu Chianti.
Pomnik koguta stoi w miasteczku Greve.
W tej samej miejscowości można zobaczyć też innego "ptaszka" - na rzeźbie naszego Igora Mitoraja, który ma dom w pobliżu.
Jak na rejon winiarski przystało, każde miasteczko ma winotekę (Enoteca) lub muzeum wina.
W środku można zobaczyć narzędzia związane z produkcją wina - a przede wszystkim - wina, wina, wina.
Młode, w cenach dość znośnych
i stare, bezcenne(przynajmniej takie mają robić wrażenie).
Dla amatorów degustacji postawiono nawet kilka automatów.
Wrzuca się monety, a wino leci z rurki.
Amatorzy tradycyjnej degustacji też znajdą tam miejsce.
My na degustację trafiliśmy trochę dalej, do wiejskiej posiadłości
Aiola
Ładnie prezentowały się starsze produkty
i najstarszy
Do degustacji dostaliśmy sporo młodszy produkt, niestety.
Jedynie właścicielka tego interesu była z dobrego rocznika.
Interes się chyba dobrze kręci, jeśli każdy wyszedł z co najmniej dwoma takimi dwupakami.
Pozdrawiam,
Krzysztof