Po zmianie postu:
anksma napisał(a):Oczywiście jadę autem i z psem więc ma znaczenie miejscowość. Nie umiem pływać, więc szukam morza z łagodnym zejściem. Czytałam że morze liguryjskie ma tak, że zaraz przy brzegu może kryć człowieka, ale nie wiem na ile w tym prawdy. natomiast bliżej jakoś chodzi mi po głowie Toskania. Czytałam że jednak miejscowości są oddale od morza. Czy to prawda.
To ja może podam swoje przemyślanie, bo właśnie wróciłam z miejscowości nadmorskiej w Toskanii właśnie
Byłam w
Marina di Bibbona - mieścinka nad samym morzem, z południa miałam 1330 km w jedną stronę, więc Ty z Radomia mieścisz się w założonym limicie.
Co do plaży w tej miejscowości: publiczna jest z leżakami
potem na południe jest dalej publiczna z budkami ratowników, ale już bez leżaków
a potem dzika i tu było pustawo (jak na włoskie standardy) i odchodząc z min. 5/10 min. na południe od ostatniego wejścia (
ul. Platani) byli wczasowicze z psami
(dojście od parkingu to ok. 10 min. laskiem przez wydmy, w upale 40 stopniowym mała przeprawa, ale z każdym dniem coraz sprawniej nam szła).
Co do morza i plaży: plaża to ciemny piasek, z kamykami przy brzegu (ale nie w każdym miejscu). Wejście do morza - właśnie Morze Liguryskie tu jeszcze jest: jest mały skok i albo masz po jednym kroku wodę do kolana albo do połowy łydki - zależy jak trafisz - tam gdzie mniej kamieni jest łagodniej, ale zawsze sam uskok jest kamienny (drobniutkie lub większe). Byliśmy 8 dni i przez cały okres był wiaterek od morza, który dawał w 40stopniowym upale ukojenie. Ale przez 2 dni były też mega fale, które mocno podrzucały do góry, ale zabawa nawet dla nie umiejących pływać przednie, trzeba tylko oszacować siłę fal, swoją sprawność i lepiej wejść do wody po pachy niż stać na linii załamania się fal, bo wtedy po kamieniach pociągnie.... aż kolana trzeba potem reanimować. Po tych 2 dniach spokój z lekkimi falami....
Trafiły się pojedyncze meduzy tj, średnio 1 na dzień, ale z jedną miałam bliski kontakt, tzn moja nogą, lekko popieściło, jak polanie bardzo gorącą wodą, ale bólu wielkiego nie było, lekkie pieczenie...
Sama miejscowość: z mapy wyglądało, że nie ma centrum, ale okazało się, że nieduże jest. Mniej więcej tu się
zaczyna. Są 2 lodziarnie, pizzerie, knajpa z pannini, market Conad, kilka budek z badziewiem pamiątkarskim, bar/knajpa nad morzem. Jest lunapark oraz minigolf. Są 3 lub 4 place zabaw na zieleńcach.
Do większej miejscowości Cecina (a dokładnie Marina di Cecina) jest rzut beretem autem - tu już promenada i wybór knajp.
Marina di Bibbona to miejscowość z dużą ilością campów (pola+mobilhome), ośrodków wypoczynkowych (typu 2 budynki hotelowe ok 4piętrowe) oraz prywatnych kwater - na niektórych była nawet informacja o wynajmie:
W pobliżu kilka miasteczek, np. Piza 80 km na północ, więc można coś pozwiedzać jak byś jednak chciała się ruszyć z miejsca.
Jeśli Cię zainteresowało i masz pytania to pisz, może nie w wątku, aby nie zaśmiecać, może być na priv.
Tylko ten Rzym nie będzie Ci po drodze, ale może Siena, Bolonia, Florencja lub nawet Werona czy Mediolan czy Garda Ci spasuje