Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bella Alta Badia, czyli Dolomity wg Maslinki

We Włoszech znajduje się najstarszy na świecie uniwersytet, jest nim założony w 1088 roku Uniwersytet Boloński. Na terenie Włoch znajdują się 2 słynne wulkany: Etna i Wezuwiusz. We Włoszech trzykrotnie odbywały się igrzyska olimpijskie w latach 1956, 1960 i 2006. We Włoszech znajduje się 50 obiektów światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Modena we Włoszech to prawdziwa stolica samochodów sportowych, mieści się w niej 5 fabryk luksusowych samochodów sportowych: Ferrari, Maserati, Lamborghini, Pagani i De Tomasso.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 17.02.2012 13:32

Aguha napisał(a): Jedziemy, mamy taka nadzieję, do Bedrichova koło Liberca - raj dla biegaczy czy raczej człapaczy :).


Tam jeszcze nie biegaliśmy (tzn. nie szuraliśmy :wink: , bo to jest nasza wersja tego narciarstwa), chętnie więc dowiedziałabym się czegoś więcej o trasach Bedrichova. Mam nadzieję, że się :idea: podzielisz wrażeniami :?:
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 17.02.2012 18:55

Obiecuję, że coś tam skrobnę. (Jeszcze mam zaległą relację hvarską).
Maslinko, wracaj do nas i kontynuuj :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 17.02.2012 20:26

Aguha napisał(a):Maslinko, wracaj do nas i kontynuuj :)

Wracam, wracam :) Dam radę napisać odcinek :)


1 lutego (środa) - Wycieczka do Pięciu Wież

Pogoda dziś rano wygląda dosyć niewyraźnie :? Ale, cóż zrobić, trzeba się przecież wybrać na stok. Codzienny poranny rytuał - zejście na śniadanko, "Boun giorno" do Włochów z sąsiedniego stolika i "Guten Morgen" do pani gospodyni ;), potem zejście do "nartowni" i ruszamy do skibusa.

Planujemy dzisiaj pojechać na Cinque Torri, czyli do Pięciu Wież. To charakterystyczna w kształcie grupa skał, mekka górskich wspinaczy. Wspinać się oczywiście nie będziemy ;) W pobliżu Pięciu Wież jest kilka nartostrad, które należą do ośrodka Cortina d'Ampezzo.

Mieliśmy się tam wybrać wczoraj, ale kręciliśmy nosem na pogodę. Dzisiaj, przynajmniej rano, sytuacja wygląda nieco lepiej. Tuż po wjeździe "jajkiem":

Obrazek

Niestety warunki się pogarszają, robi się bardziej pochmurno, ale póki co, nie sypie. Zjeżdżamy w kierunku osady Armentarola:

Obrazek

z której wyruszymy w stronę Cinque Torri. Koło hotelu Armentarola czeka mała grupka narciarzy. Wkrótce podjeżdża autobus. Wrzucamy narty do bagażnika i wchodzimy do środka. Bilety w umiarkowanej cenie - 3,25 euro od osoby. (Chyba włoskie ceny przestały robić na mnie wrażenie ;)) Mieliśmy szczęście, że załapaliśmy się na autobus SAD, bo skibus, zwany taksówką, kosztował 5 euro od osoby.

Autobus wiezie nas na przełęcz Passo Falzarego.

Obrazek

Obrazek

Wysiadamy:

Obrazek

Obrazek

i szusujemy w stronę Cinque Torri:

Obrazek

Słońce jakoś nie może się przebić...

"Szusujemy" to chyba jednak złe słowo, raczej odpychamy się kijami, bo trasa dojazdowa jest wyjątkowo płaska, a momentami mamy nawet pod górkę :? Generalnie w rejonach, w których jesteśmy, zdarza się trochę takich płaskich tras "dojazdówek", łączących różne ośrodki. Z tego też powodu widzieliśmy mało snowboardzistów (a jak już byli, to biedaki w takich miejscach musieli odpinać deskę) i zero narciarzy bez kijów, co w Polsce jest dosyć popularne.

Odpychając się kijkami, docieramy wreszcie do Bai de Dones i wciągamy się czteroosobową kanapą (z osłoną! :)) na Cinque Torri, a właściwie w miejsce najbliższe Pięciu Wieżom, z którego można je podziwiać w całej okazałości:

Obrazek

Szkoda, że ta okazałość nie występuje przy bardziej sprzyjającej pogodzie - super widoczności i błękitnym niebie. Ale jest jak jest, i tak robią duże wrażenie! :D

Zjeżdżamy czerwoną trasą (fajnie się jedzie; warunki śniegowe bardzo dobre) i ponownie wjeżdżamy tą samą kanapą. Na górze sesja zdjęciowa - Pięć Wież i Maslinka ;):

Obrazek

Obrazek

Musiałam się szczelnie opatulić, bo było baaardzo zimno i wiało.

Postanawiamy przeprawić się na drugą stronę ośrodka. Najpierw czerwoną trasą w dół, a potem dwuosobowym krzesełkiem, dygocząc z zimna, bo niestety dwuosobowe krzesła z definicji nie są wyposażone w osłonę.

Po południowej stronie gór jest jakby jaśniej. Słońce prawie wygrało z chmurami i widoki są całkiem, całkiem :D:

Obrazek

Obrazek

Szusujemy w dół piękną trasą. W połowie chcemy odbić w prawo, do kolejnego krzesła, żeby zrobić ładną pętelkę. Niestety widzimy, że wyciąg stoi. Teraz możemy już tylko zjechać na sam dół, do Fedare, a stamtąd wrócić krzesełkiem do punktu wyjścia. Szkoda, że nie można zrobić pętli. Zjeżdżamy do dolnej stacji krzesełka. Obsługujący wyciąg mówi nam, że "brakujące krzesło" będzie działać w marcu. Hmmm, ciekawe dlaczego, czyżby z powodu niewystarczającej ilości śniegu? A może dlatego, że w marcu jest pełnia sezonu?

W każdym razie musimy wrócić "tędy samędy", co oznacza przejazd krzesłem, które przy wsiadaniu "bije po nogach". Mój mąż obrywa porządnie po łydkach (nadstawia się, żebym ja nie oberwała :)), mimo że pan z obsługi pomaga, odciągając krzesełko. Nieprzyjemne jest takie wsiadanie, a wyciąg nadaje się już chyba tylko do muzeum. Paskudne krzesło wygląda tak:

Obrazek

Jedzie się nim bardzo długo, co nie jest fajne, jeśli jest tak zimno jak dzisiaj.

Dostajemy się z powrotem na północną stronę ośrodka i zjeżdżamy ponownie do Bai de Dones. Teraz zmierzamy w stronę przystanku skibusa. Niestety musimy poczekać jakieś 15 minut. Pozytywnym zaskoczeniem jest fakt, że skibus jest bezpłatny :) Nie wiem, czy dlatego, że zawsze taki jest, czy też z powodu zamknięcia "powrotnego wyciągu".

W każdym razie skibus zawozi nas znowu na przełęcz Passo Falzarego, skąd tym razem udajemy się (już na nogach, bo to tylko parę kroków) do wagonika, który wywiezie nas na szczyt Lagazuoi.

Ale o tym napiszę w następnym odcinku.

:papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 18.02.2012 13:02

maslinka napisał(a):Mieliśmy szczęście, że załapaliśmy się na autobus SAD, bo skibus, zwany taksówką, kosztował 5 euro od osoby.

Zawsze, kiedy spotykam ten skrót SAD w Dolomitach, przypomina mi się jego słowackie rozwinięcie: Slovenska Autobusova Doprava.
:)

Pozdrawiam,
Wojtek
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 18.02.2012 13:33

maslinka napisał(a):
i szusujemy w stronę Cinque Torri:

Obrazek


maslinka napisał(a):Słońce jakoś nie może się przebić...

Czasami daje radę ! ;)

Obrazek

Pozdrawiam.
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 18.02.2012 13:45

To jest niesamowite!!! Jaka różnica!!! Super!!!
kkra
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 790
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kkra » 18.02.2012 13:48

witam w relacji:)
jak zwykle śledzę, a nie wiele komentuje,
nie ukrywam, że zima nie jest moją ulubioną porą roku...
zdjęcie powyżej o wiele bardziej pasuje do moich predyspozycji i takie Włochy lubię:)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 18.02.2012 16:28

Franz napisał(a):Zawsze, kiedy spotykam ten skrót SAD w Dolomitach, przypomina mi się jego słowackie rozwinięcie: Slovenska Autobusova Doprava.
:)

:D


Mariusz, nie będę ukrywać, że takie Dolomity, jak na Twoim zdjęciu, bardziej mi się podobają. Chyba jednak ładniej jest, gdy w przyrodzie występuje większa różnorodność kolorystyczna ;)

Ja lubię wszystkie pory roku - z każdej staram się czerpać to, co najlepsze :) Jestem też pewna, że przy błękitnym niebie i słoneczku bardziej by mi się tam podobało.


kkra napisał(a):witam w relacji:)
jak zwykle śledzę, a nie wiele komentuje,

Witaj, Kkra :) Miło Cię widzieć.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 20.02.2012 14:49

1 lutego (środa) - Lagazuoi, Armentarola i konie ;)

Wchodzimy do wagonika, który zabierze nas na szczyt Lagazuoi. Tym razem udaje mi się ustawić tuż przy szybie, co nie do końca jest takie fajne, bo widok w dół sprawia, że trochę kręci mi się w głowie ;):

Obrazek

I to mimo tego, że widoczność jest kiepska.

W chmurach, czyli podjeżdżamy do szczytu:

Obrazek

Z wagonika wychodzimy wprost na platformę widokową:

Obrazek

Widoki, mimo dzisiejszej aury, i tak nam się podobają:

Obrazek

Widać początek Armentaroli - słynnej, czerwonej, ośmiokilometrowej trasy:

Obrazek

Zanim jednak nią zjedziemy, idziemy do schroniska na gorącą czekoladę:

Obrazek

Przy schronisku jest drugi taras widokowy, z którego, przy dobrej pogodzie, widać Tofany i Marmoladę. Niestety dzisiaj nie widać niczego poza chmurami :(

Po paru chwilach spędzonych w schronisku ruszamy w dół Armentarolą. To piękna widokowo trasa, ale niestety nie możemy tego w pełni docenić. Jedzie się bardzo fajnie, chociaż miejscami wystają kamulce. Prawdopodobnie z powodu niewystarczającej ilości śniegu zamknięto czarną trasę prowadzącą z Lagazuoi na Passo Falzarego. Chcieliśmy też ją "zaliczyć", a później wyjechać ponownie na szczyt i dopiero zjechać Armentarolą. Niestety musi nam wystarczyć sama Armentarola.

Szczelni opatuleni, bo zimno, szusujemy w dół:

Obrazek

Poza słabą widocznością mamy jeszcze padający śnieg. Trochę nam szkoda aparatu, ale parę zdjęć zrobić trzeba. Bo, mimo wszystko ;), pięknie tu :D:

Obrazek

Obrazek

Wyobrażam sobie te widoki w innych okolicznościach pogodowych i wzdycham sobie...

Wkrótce dojeżdżamy do najciekawszego miejsca na całej trasie - zamarzniętych wodospadów:

Obrazek

Krótka sesja przy lodospadach:

Obrazek

i jedziemy dalej:

Obrazek

Niestety to co dobre, szybko się kończy ;) Nie wiadomo kiedy przejechaliśmy te 8 kilometrów. Armentarola za nami, jesteśmy na dole. Jechało się bardzo przyjemnie, nie możemy tylko odżałować widoków, jakie moglibyśmy mieć...

Teraz musimy się dostać do osady Armentarola. Opcje są dwie - skibus albo koński kulig :D Jedno i drugie kosztuje 2 euro od osoby. Wybieramy oczywiście jedyną w swoim rodzaju atrakcję - ciągnięcie przez konie :D

Wygląda to tak, że do wozu zaprzężonego w konie zaczepione są dwie liny, których trzymają się narciarze. Konie ciągną liny przez około 1,5 km. Załapujemy się na przedostatnie pętelki na dłuższej linie:

Obrazek

Dzięki temu nie musimy długo czekać. Jazda takim nietypowym kuligiem to wielka frajda :D Koniki wcale nie idą, tylko biegną, nawet pod górkę :D Szkoda, że trwa to tak krótko ;)

A oto konie, które nas ciągnęły:

Obrazek

Z osady Armentarola, do której dotarliśmy, musimy się wciągnąć orczykiem, a potem tylko zjechać niebieską trasą do San Cassiano. Dzisiaj przyjeżdżamy do domu trochę wcześniej, bo w planach mamy wyprawę do Brunico, do aquaparku :)

Aquapark to może za dużo powiedziane; to po prostu kilka basenów z ciepłą wodą. Miły relaks po nartach. Szkoda tylko, że do Brunico jedzie się prawie godzinę. To tylko 30 km, ale droga jest bardzo kręta.

Tę samą drogę przemierzymy niestety jutro rano. Cel jutrzejszej wizyty w Brunico niestety nie będzie przyjemny... Ale o tym w następnym odcinku.

:papa:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 20.02.2012 14:57

maslinka napisał(a):Opcje są dwie - skibus albo koński kulig :D Jedno i drugie kosztuje 2 euro od osoby. Wybieramy oczywiście jedyną w swoim rodzaju atrakcję - ciągnięcie przez konie :D

Kulig za dwa euro! Super! 8)

Pozdrawiam,
Wojtek
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 20.02.2012 15:23

Szkoda że widocznoś była , jaka była , ale lodospady fajne 8)

Kulig jako urozmaicenie - rewelka
:D


Pozdrawiam
Piotr
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 20.02.2012 17:14

Karnety w porównaniu z ubiegłym rokiem :? sporo podrożały, na szczęście koniki 8) mają starą cenę :D.

Szkoda, że na Pięciu Wieżach i Pista Armentarola nie trafiła się Wam słoneczna, widokowa pogoda...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 20.02.2012 19:00

Witam.

Widzę Agnieszko, że bardzo przypadł Ci do gustu skiring! ( w Waszym przypadku był to taki półskiring masowy :wink:) Kiedyś u nas była to bardzo popularna zabawa.

Ciągle zaskakują mnie na Twoich zdjęciach - według mnie, tylko dostateczne warunki śniegowe.

Dolomity robią jak zawsze (oczywiście i niestety dla mnie tylko na zdjęciach) bardzo duże wrażenie. Nawet smutne, posępne, zasnute chmurami.

Pozdrawiam.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 20.02.2012 19:43

maslinka napisał(a):Obrazek


Przetarłem monitor i lepiej widać ! ;)

Obrazek

Pozdrawiam. 8)
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 20.02.2012 19:46

:lol: :lol: :lol: :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Włochy - Italia

cron
Bella Alta Badia, czyli Dolomity wg Maslinki - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone