Minus dwa na dworze, para bucha, bo dalej w tych samych ciuchach, co w czasie mrozów,
to fajnie było przycupnąć i się trochę ochłodzić na tym śniegu w otoczeniu rzeźb lodowych
Pozdrawiam
maslinka napisał(a):mutiaq napisał(a):Chybabym tymi wagonikami nie wyjechała na Marmoladę (mam okropny lęk wysokości)..
Ależ ja nic nie widziałam! Chyba, że klaty, pachy, ramiona innych narciarzy Nie lubię takich wagoników, bo ze względu na to, że nie jestem osobą zbyt dużych rozmiarów, zwykle moja głowa jest, w najlepszym wypadku, na wysokości czyjegoś ramienia
Staram się jednak bronić i rozpychać łokciami, gdyby mnie ktoś nie zauważył Albo jako mała kobietka wtulam się w mego mężczyznę-obrońcę
Tak czy inaczej, jeśli nie wypadnie mi przypadkiem miejsce przy szybie, nic nie widzę i tak też było w tym przypadku, co okazało się błogosławieństwem
weldon napisał(a):Minus dwa na dworze, para bucha, bo dalej w tych samych ciuchach, co w czasie mrozów,
to fajnie było przycupnąć i się trochę ochłodzić na tym śniegu w otoczeniu rzeźb lodowych
mutiaq napisał(a):No i tu jest problem, bom dość wysoka Ale zawsze oczy zamknąć można,albo przykucnąć czy raczej przycupnąć w kąciku....
maslinka napisał(a):weldon napisał(a):Minus dwa na dworze, para bucha, bo dalej w tych samych ciuchach, co w czasie mrozów,
to fajnie było przycupnąć i się trochę ochłodzić na tym śniegu w otoczeniu rzeźb lodowych
O niczym innym nie marzyliśmy Mamy zdjęcia, jak się tarzamy w śniegu, koło tego lodu, ale nie nadają się do publikacji ;)mutiaq napisał(a):No i tu jest problem, bom dość wysoka Ale zawsze oczy zamknąć można,albo przykucnąć czy raczej przycupnąć w kąciku....
Albo przyłożyć komuś z łokcia, żeby się przesunął.
Jezuuu, co ja taka agresywna jestem
darek1 napisał(a):Czy czasem koleżanko Maslinko nie było po kielichu.
maslinka napisał(a):Franz to bardzo wpływowy człowiek w San Cassiano
Franz napisał(a):Ja dziś dopiero wróciłem z zimowych wakacji, tyle że - swoim zwyczajem - udało mi się od tej zimy na dwa tygodnie uciec.
Franz napisał(a):Przykro słyszeć, że Cię kłopoty zdrowotne dopadły, do tego podczas wakacyjnego wyjazdu, kiedy się pragnie całą duszą korzystać z wolnego czasu. Ale zawsze warto myśleć pozytywnie - że przecież mogło być gorzej, a nie było.
darek1 napisał(a):Nie znam znaczenia tych figlaszków. Zresztą poza kilkoma innych nie używam.
maslinka napisał(a):Witaj, Wojtku. Widziałam piękne zdjęcia z Azorów i Portugalii Czekam teraz na relację z tamtych stron.
maslinka napisał(a):Na szczęście strach miał wielkie oczy i wszystko dobrze się skończyło
Franz napisał(a):maslinka napisał(a):Witaj, Wojtku. Widziałam piękne zdjęcia z Azorów i Portugalii Czekam teraz na relację z tamtych stron.
Być może rozpocznę jakiś cykl portugalski, na wzór hiszpańskiego czy francuskiego.maslinka napisał(a):Na szczęście strach miał wielkie oczy i wszystko dobrze się skończyło
To najważniejsze. Oby nie wracało.
Pozdrawiam,
Wojtek
Franz napisał(a):Być może rozpocznę jakiś cykl portugalski, na wzór hiszpańskiego czy francuskiego.
maslinka napisał(a):Bardzo lubię oglądać tv w miejscu, gdzie jestem (w Czechach też się nigdy nie zawiodłam ). A najlepiej, jeśli jest to telewizja regionalna
piotrf napisał(a):Czasem to życie "pozaforumowe" to upierdliwe jest . . .
Aguha napisał(a):Hehehehe, mam tak samo, w Czechach zawsze na ichniej dwójce oglądamy rano Panoramę, uwielbiam tamtejszą melodyjkę i widoczki, czasem sobie nawet w domu przez www puszczamy, ech rozmarzyłam się, jeszcze 10 dni i .... smażony syr mój (matko ja znowu i jedzeniu)
maslinka napisał(a):Aguha napisał(a):Hehehehe, mam tak samo, w Czechach zawsze na ichniej dwójce oglądamy rano Panoramę, uwielbiam tamtejszą melodyjkę i widoczki, czasem sobie nawet w domu przez www puszczamy, ech rozmarzyłam się, jeszcze 10 dni i .... smażony syr mój (matko ja znowu i jedzeniu)
A gdzie się wybieracie do Czech?
Mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie uda nam się wyskoczyć na weekend w czeskie Jesioniki.
Jutro mieliśmy jechać na narty, ale niestety...
Pozdrawiam