Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bella Alta Badia, czyli Dolomity wg Maslinki

We Włoszech znajduje się najstarszy na świecie uniwersytet, jest nim założony w 1088 roku Uniwersytet Boloński. Na terenie Włoch znajdują się 2 słynne wulkany: Etna i Wezuwiusz. We Włoszech trzykrotnie odbywały się igrzyska olimpijskie w latach 1956, 1960 i 2006. We Włoszech znajduje się 50 obiektów światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Modena we Włoszech to prawdziwa stolica samochodów sportowych, mieści się w niej 5 fabryk luksusowych samochodów sportowych: Ferrari, Maserati, Lamborghini, Pagani i De Tomasso.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 11.02.2012 15:11

Witaj, Joan :)
Jak Cortina, to musicie koniecznie odwiedzić Cinque Torri i zjechać Armentarolą z Lagazuoi - przepiękna trasa; żałuję, że my nie mieliśmy wtedy pięknej pogody i idealnej widoczności. Ale i tak bardzo mi się podobało :D

Pozdrawiam i życzę cudownego nartowania :papa:
Joan65
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 585
Dołączył(a): 24.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Joan65 » 11.02.2012 15:19

Dzięki Maslinko za wskazówki.
Skrobnę coś jak wrócę.


Pozdrawiam :D
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 11.02.2012 20:33

To tak krótkie uzupełnienie dojazdowe wrzucę; może komuś się przyda...
Z Wrocka ponad 1000 km przez Sosnowiec A1 i Chałupki, dalej Brno, Breclav, Wiedeń, Graz, Villach, Tolmezzo w niecałe 10h bez napięć.
Tuta wiosna, choć koło Grazu posypało...
Zero korków, miła, spokojna jazda.
Jutro Wenecja od rana, od poniedziałku narty.
Pozdrawki.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 12.02.2012 14:28

FUX napisał(a):To tak krótkie uzupełnienie dojazdowe wrzucę; może komuś się przyda...
Z Wrocka ponad 1000 km przez Sosnowiec A1

Chyba Sośnicę ;) To dzielnica Gliwic (przy węźle A1 i A4 i jednocześnie nazwa węzła). Do Sosnowca to byś miał jeszcze ponad 30 km i byłbyś już za granicą ;))

Miłego nartowania raz jeszcze! :D

:papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 12.02.2012 20:56

30 stycznia (poniedziałek) - Na dachu Dolomitów

Po półgodzinnym staniu w kolejce do wagonika wreszcie wpuszczają nas na platformę, z której będziemy wsiadać do kolejki.

Obserwujemy pomarańczowo-niebieskie wagoniki. Jeden zmierza do górnej stacji, drugi właśnie jedzie po nas:

Obrazek

Przyjechał:

Obrazek

Do wagonika wchodzi tylko 75 osób, dokładnie tyle, bo bramki liczą, wpuszczając. W tym wypadku "tylko", ponieważ gdyby wagonik był większy, nie tworzyłyby się takie koszmarne kolejki.

To nasz pierwszy wagonik, wywozi nas z wysokości 1446 m na 2362 m. Na szczęście stanie w kolejce już nam nie grozi, automatycznie przechodzimy do drugiego wagonika (wjeżdżamy na 2944 m), a potem do trzeciego :)

I oto jesteśmy na dachu Dolomitów :D Znajdujemy się na (a w zasadzie pod) szczytem Marmolady; na sam szczyt można się wdrapać, ale zimą nie byłoby to rozsądne, a już na pewno nie w butach narciarskich :lol:

W każdym razie jesteśmy w punkcie zwanym Punta Rocca, na wysokości 3269 m; do samego szczytu brakuje nam tylko ponad 70 metrów.

To Was "naszpikowałam" wysokościami, pora przejść do samych przyjemności, czyli widoków. Na początek z podestu, na którym zostawił nas wagonik:

Obrazek

Potem idziemy na taras widokowy, z którego pięknie widać szczyt Marmolady (3342 m) :D:

Obrazek

oraz grupę Selli:

Obrazek

Piękne dolomickie skały, które o każdej porze dnia mienią się innymi kolorami:

Obrazek

Chwila zadumy ;):

Obrazek

Sfociliśmy widoczki dookoła, powystawialiśmy twarze do słońca, pora zrobić miejsce następnym. Schodzimy po schodkach i kierujemy się jeszcze w stronę Groty Maryjnej. Przed wejściem galeria zdjęć - był tu m.in. Papież Jan Paweł II. Zapach kadzideł na tej wysokości jest jakiś i inny i zaskakujący. Mało ludzi odwiedza to miejsce, większość idzie od razu na taras widokowy, a potem schodzi i zapina narty. Ale skoro tu dotarliśmy, trzeba wstąpić na chwilę. Jesteśmy sami, mamy więc swoją małą chwilę wyciszenia.

Obrazek

A potem pora już ruszać, i tak trochę zabawiliśmy na szczycie. Przed nami dłuuugi zjazd. Ostatnie przygotowania:

Obrazek

i w dół! :D

Sporo się naczytałam i nasłuchałam o zjeździe z Marmolady. Znajomi straszyli, że "prawie" zdjęli narty i zeszli. No właśnie - "prawie", ale zjechali. My też daliśmy radę, chociaż momentami było naprawdę ciężko.

Trasa wcale nie jest czarna, jest czerwona, ale stosunkowo wąska i bardzo zatłoczona. A o tej porze (po 14:00) dodatkowo zmuldzona i miejscami oblodzona. Ułatwieniem nie jest też fakt, że nartostrada leży w cieniu Marmolady, a na zacienionych trasach gorzej widać, np. to, gdzie zaczyna się lód. No i wpada się na taki kawał lodu bez uprzedzenia, a narty wcale nie chcą słuchać :evil:

Nieźle się napociliśmy, zatrzymywaliśmy się kilkakrotnie po drodze. Bardzo chciałam zjechać z Marmolady w jednym kawałku. Niestety największym problemem była nie sama trasa, muldy czy lód, tylko narciarze, ci nieodpowiedzialni, którzy pędzili "na złamanie karku", nie licząc się z innymi i ci, którzy włączali się do ruchu, nie patrząc, kto jedzie za nimi. Za to powinno się dawać mandaty, tak jak za wymuszenia pierwszeństwa na drogach! :evil:

No ale ostatecznie zjechaliśmy i mimo że nie był to najprzyjemniejszy zjazd w moim życiu, przyniósł mi sporo satysfakcji :)

A oto jedyne dwa zdjęcia, które zrobiłam w trakcie :D
Początek jazdy:

Obrazek

Na węższym odcinku, w dole zamarznięte Lago di Fedaia:

Obrazek

Wracamy w stronę Arabby. Po drodze widzimy armatę (8O), co oznacza, że jesteśmy na trasie zwanej szlakiem I wojny światowej:

Obrazek

Działania wojenne toczyły się bowiem również na obszarze Dolomitów, często bardzo wysoko.

Czerwoną "szóstką" zjeżdżamy do Arabby. Tutaj też jest bardzo nierówno i muldziście. Ale po południu trasy tak wyglądają, nie ma na to rady.
Pod nami Arabba:

Obrazek

Umieramy już z głodu. Niestety nie mamy zbyt wiele czasu, za niecałą godzinę musimy wsiadać na ostatnią kanapę, żeby zdążyć przed zamknięciem wyciągów. Na szczęście Arabba wita nas budkami z fast foodem ;) Zjadamy po alpenburgerze, czyli tutejszym hamburgerze ;) Smakuje nieźle, do tego piwo pszeniczne na pół (żeby było szybciej ;)), którego pianka pod koniec zaczyna zamarzać :lol: Jest jakieś -15 stopni, a siedzimy na zewnątrz.

Udaje nam się zdążyć na ostatnią kanapę :D Hazardziści z nas ;), ale ostatniego dnia szczęście nas opuści...

Póki co, jesteśmy znowu tu, gdzie wczoraj, czyli koło schroniska Pralongia (gdzie wczoraj jedliśmy makarony):

Obrazek

Obok schroniska znajduje się malownicza kapliczka, teraz ładnie oświetlona przez zachodzące słońce:

Obrazek

Koło 17:00 zjeżdżamy do skibusa. Ten dzień był bardzo długi, intensywny i emocjonujący. W pełni wykorzystaliśmy dzisiejszą piękną pogodę :D

Pokażę jeszcze mapkę tras Arabby i Marmolady, dla lepszej orientacji "w terenie":

Obrazek

Dzień kończymy przy piwku w jednej z pizzerii w La Villi:

Obrazek

Niestety pizza, którą tu serwują, nie powala nas na kolana, ale można powiedzieć, że jest ok:

Obrazek

I tym miłym akcentem kończę ten długi odcinek :)

:papa:
Ostatnio edytowano 12.02.2012 22:31 przez maslinka, łącznie edytowano 2 razy
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 12.02.2012 21:31

maslinka napisał(a):Potem idziemy na taras widokowy, z którego pięknie widać szczyt Marmolady (3342 m) - najwyższą górę pięknej Italii :D:

Obrazek



Fajna górka :D Z tym że najwyższa "tylko" w Dolomitach a nie w całych Włoszech - granica włosko-francuska przebiega granią Mount-Blanca i tam są najwyższe kulminacje.

Gratuluję wyjazdu, z braku w tym roku narciarskich szaleństw mogę chociaż pooglądać cudze ;-)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 12.02.2012 21:43

Witaj, Chudy :D

_chudy_ napisał(a):Fajna górka :D Z tym że najwyższa "tylko" w Dolomitach a nie w całych Włoszech - granica włosko-francuska przebiega granią Mount-Blanca i tam są najwyższe kulminacje.

O rany! A ja cały czas żyłam w przekonaniu, że najwyższa...
Dzięki :) Już poprawiam.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 12.02.2012 22:01

Śnieg w przeciwieństwie do :mrgreen: mrozu, nie dopisał... Rok temu na początku marca na Pralongii cała fura bieli otaczała kapliczkę :) , a Wam wyłaziło trawsko. Ale poza tym szczegółem :wink: , Pralongia w promieniach zachodzącego słońca bardzo ładnie się prezentuje 8) :D
mutiaq
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1892
Dołączył(a): 19.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mutiaq » 12.02.2012 22:20

Ale cudowne widoki!! 8O
Aż mnie ciarki przeszły jak oglądałam te zdjęcia!
Chybabym tymi wagonikami nie wyjechała na Marmoladę (mam okropny lęk wysokości)..
Ale zdjęcia bardzo chętnie pooglądam :D
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2911
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 13.02.2012 00:15

Jak zawsze ciekawa i bogata w przydatne informacje relacja.

Mówię Ci raz jeszcze, jedź na Vis :lol:. Potem napisz relację, a ja później chętnie podążę Twoim śladem :D.

Pozdrawiam
kamil1929
Cromaniak
Posty: 826
Dołączył(a): 27.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kamil1929 » 13.02.2012 05:50

Dzieki za ciekawa relacje,super zdjecia.
marze_na
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8836
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marze_na » 13.02.2012 07:04

8O W Dolomitach nie ma śniegu :? Niby słyszałam już od paru osób, ale dopiero po Twoich zdjęciach uwierzyłam.

Marmolada fantastyczna. Czekam na dalsze odcinki.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 13.02.2012 14:10

dangol napisał(a):Śnieg w przeciwieństwie do :mrgreen: mrozu, nie dopisał...

No niestety, szkoda, że nie było odwrotnie...
Chociaż jak śnieg, to wyłącznie w nocy :lol:
Ale takie rzeczy tylko w ... ;)


mutiaq napisał(a):Chybabym tymi wagonikami nie wyjechała na Marmoladę (mam okropny lęk wysokości)..

Ależ ja nic nie widziałam! Chyba, że klaty, pachy, ramiona innych narciarzy :lol: Nie lubię takich wagoników, bo ze względu na to, że nie jestem osobą zbyt dużych rozmiarów, zwykle moja głowa jest, w najlepszym wypadku, na wysokości czyjegoś ramienia :lol:
Staram się jednak bronić i rozpychać łokciami, gdyby mnie ktoś nie zauważył ;) Albo jako mała kobietka wtulam się w mego mężczyznę-obrońcę :D

Tak czy inaczej, jeśli nie wypadnie mi przypadkiem miejsce przy szybie, nic nie widzę i tak też było w tym przypadku, co okazało się błogosławieństwem :lol:


Krzychooo napisał(a):Jak zawsze ciekawa i bogata w przydatne informacje relacja.

Dzięki bardzo :)

Krzychooo napisał(a):Mówię Ci raz jeszcze, jedź na Vis :lol:. Potem napisz relację, a ja później chętnie podążę Twoim śladem :D.

Otwórz tam camping, to na pewno pojadę :lol:
A tak, to nie wiem, może; kto wie, co się wydarzy...


kamil1929 napisał(a):Dzieki za ciekawa relacje,super zdjecia.

A ja dziękuję za obecność :)


marze_na napisał(a):8O W Dolomitach nie ma śniegu :? Niby słyszałam już od paru osób, ale dopiero po Twoich zdjęciach uwierzyłam.

Ojej! Aż tak widać po tych zdjęciach? ;) No racja, zwłaszcza na tym z armatą widać, że bida była ze śniegiem. Ale wiesz co, my nie narzekaliśmy, przeczuwając chyba, co może nastąpić...

No i zaczął padać śnieg - co najgorsze w dzień :( Zresztą nie zmieniło to wiele, bo musiałoby go napadać naprawdę duuużo.

Już za chwil kilka pokażę zdjęcia z następnego dnia. I one nie będą już niestety takie ładne :(
Mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniecie ze mną...

:papa:
marze_na
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8836
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marze_na » 13.02.2012 14:20

maslinka napisał(a):Już za chwil kilka pokażę zdjęcia z następnego dnia. I one nie będą już niestety takie ładne :(
Mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniecie ze mną...


Jasne, ja tu zaglądam po parę razy dziennie czy jest już następny odcinek. Dolomitów nigdy dość, nawet jeśli mają być chmurne i śnieżne.
Tym bardziej, że w tym roku na żywo sobie ich nie pooglądam. Z obawy, że w marcu nie będzie już tam po czym jeździć wracamy do doliny Zillertal.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 13.02.2012 15:32

marze_na napisał(a):Jasne, ja tu zaglądam po parę razy dziennie czy jest już następny odcinek. Dolomitów nigdy dość, nawet jeśli mają być chmurne i śnieżne.

No to się cieszę :)
A Zillertal też fajny. Nic innego w Austrii nie znam, ale chyba mogę tak powiedzieć :D


31 stycznia (wtorek) - Chmurowata Alta Badia Tour

No i stało się! Budzimy się, a tu zero słoneczka, tylko ciężkie chmury :(
Właśnie dzisiaj upadł mój mit słonecznych Dolomitów. A nie był to, niestety, jedyny taki dzień...

No ale, co zrobić, trzeba jeździć. Plus jest taki, że nie pada śnieg (jeszcze!), a widoczność nie najgorsza. Więc właściwie nie jest źle, ale porównując dzisiejszą pogodę do wczorajszej, trudno nie marudzić.

Dolomity wyglądają dzisiaj tak:

Obrazek

Obrazek

Jest cieplej niż wczoraj, a wydaje się jakby było bardzo zimno. Szczękając zębami na kanapach (bez osłony!), tęsknimy za zbawiennym słonkiem...

Podziwiamy też rzeźby lodowe (koło górnej stacji kolejki Piz La Ila, tej z La Villi):

Obrazek

Obrazek

Z tyłu widać szklaną "klatkę" z BMW, a ja tu focę jakieś motylko-koniki (właściwie, co to jest :?:) zamiast zainteresować się wspaniałą furą ;)

Kręcimy się po różnych trasach Alta Badii. A że zimno, co jakiś czas, grzejemy się w knajpkach, np. przy gorącej czekoladzie:

Obrazek

Niestety po jakimś czasie zaczyna mnie boleć brzuch :( To początek problemów, które znajdą swój finał pojutrze w szpitalu... Ale po kolei, chociaż i tak co nieco wiecie z "zajawki".

Póki co trochę mnie boli, ale się nie poddaję. Jeździmy dalej, nawet na orczykach ;) Oto dowód :D:

Obrazek

I na taśmie między dwoma orczykami:

Obrazek

Ból brzucha mija, gdy zjeżdżamy "czerwoną Gran Risą" do La Villi. Napisałam w cudzysłowie, bo nie ma chyba czegoś takiego jak "czerwona Gran Risa"; ona jest tylko czarna, ale ponieważ udało nam się zjechać czerwoną trasą nr 16, a czarną "szesnastką" już nie, to tak mówiliśmy, żeby się podbudować ;)

W każdym razie czerwona traska nr 16 bardzo przyjemna, choć już trochę zmuldzona. Ale na tyle fajnie, że była zabawa :)

Za nami gondolka (jajko) Piz La Ila:

Obrazek

Jesteśmy więc w La Villi:

Obrazek

Jedziemy krzesłem w stronę Santa Croce:

Obrazek

Niestety zaczyna padać śnieg, więc zdjęć z tej części nie będzie, ale tylko na razie. Przyjedziemy tu jeszcze, bo okolice Santa Croce bardzo mi się spodobały, mimo że niewiele w tym padającym śniegu widziałam ;) Miałam wrażenie, że jest tu bardziej dziko, że oglądam Dolomity mniej ucywilizowane niż w innych rejonach. Na pewno nie zagląda tu zbyt wielu narciarzy, bo
wyciągi Santa Croce i La Crusc to ostatnia odnoga Alta Badii w stronę Brunico. Być może kiedyś połączą Alta Badię z Kronplatzem właśnie przy użyciu tych wyciągów, ale póki co, cieszmy się, że jest tu bardziej dziewiczo :)
(Wiem, że to trochę absurd - jechać na narty i oczekiwać, że gdzieś znajdę miejsca, powiedzmy, z ograniczoną infrastrukturą, ale czasami takie mniej narciarsko ucywilizowane rejony są miłą odmianą.)

W każdym razie do Santa Croce jeszcze wrócimy, choćby po to, żeby pofocić. Bo szusowało się w tych rejonach bardzo miło.

Wracając z Santa Croce, wstępujemy do bardzo przytulnego schroniska Sponata. Tym razem na kubek herbaty z cytryną:

Obrazek

A potem powrót do La Villi:

Obrazek

(Wygląda, jakby się trochę przejaśniało... Czyżby? Ale teraz?)

"Jajkiem" do góry i zjazd do San Cassiano.

Wieczorem chcieliśmy iść na spacer do naszego miasteczka, ale niestety nie czułam się najlepiej :(

Zostaliśmy więc w pokoju i oglądaliśmy włoską telewizję regionalną. Było dosyć śmiesznie, a momentami bardzo śmiesznie. Najbardziej rozbawiały nas nazwiska. (Może nie powinnam, ale co tam, wrzucę, to się też pośmiejecie :D) Bardzo sympatyczne nazwisko ma np. pani polityk Michaela Biancofiore. Czyż to nie uroczo nazywać się "Biały Kwiatek"? :D A do tego jeszcze całkiem nieźle wygląda.

Był też wywiad z panem, który napisał książkę o historii jakiegoś rodu. Prezenter cały czas tę książkę pokazywał, kartkując, do kamery; i tak w kółko - te same obrazki. Już samo to nas bawiło, a ataku śmiechu dostaliśmy, gdy okazało się, że autor owej książki nazywa się Salvatore Ferrari :lol: :lol: :lol:
Tym bardziej, że ten pan na ferrari nie wyglądał ;)

Ale to jeszcze nic. Odpadliśmy zupełnie przy wywiadzie z panem... Paternoster :lol: :lol: :lol:
W życiu bym nie pomyślała, że można mieć na nazwisko "Ojcze Nasz"...

Po jakimś czasie, tylko się rozkręcaliśmy (w miarę jak rozkręcali się ci w telewizji). Stwierdziliśmy, że pora iść spać, żeby nie budzić sąsiadów wybuchami śmiechu.

Bardzo lubię oglądać tv w miejscu, gdzie jestem (w Czechach też się nigdy nie zawiodłam :)). A najlepiej, jeśli jest to telewizja regionalna :D

Opisałam to tak na marginesie narciarskich przygód. Żebyście nie myśleli, że my samym śniegiem żyjemy ;) Zwłaszcza, że nie ma go zbyt wiele.

Pozdrawiam :papa:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Włochy - Italia


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Bella Alta Badia, czyli Dolomity wg Maslinki - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone