Re: basko polje-podsumowanie
napisał(a) MilaM » 18.07.2013 20:57
Spędziliśmy tam 2,5 tygodnia od 24 czerwca do 10 lipca.
Wbrew moim obawom było bardzo spokojnie, muzyka dochodziła tylko trochę z baru na plazy około 23 , ale nie przeszkadzało to spac. Na szczescie nie trafiliśmy na żadnych głośnych kempingowiczów-a tego bałam się najbardziej.
Mieliśmy parcelę, udało nam się trafić prawie kwadratową, co było dla nas ważne ponieważ mielismy duuuuzy namiot i 2 auta. Większośc parceli jest wąska, przystosowana do camperów.Przy parceli prąd i woda-super wygodne. Przez cały prawie pobyt nie mieliśmy bezpośrednich sąsiadów, więc było sporo przestrzeni. Ogólnie camp jest bardzo Duzy i jest sporo miejsca.
Sanitariaty w tygodniu czerwcowym były bez zarzutu, jednak sprzątane tylko raz dziennie, w lipcu było już nieco gorzej-to znaczy prysznice były trochę bardziej z zadeptaną podłogą(ale to też kwestia zachowania korzystajacych) i nie zawsze w każdym dozowniku papieru do wycierania rąk był papier.
W strefie B , czyli tam gdzie są miejsca campingowe , a nie parcele jest pokój do kąpania niemowląt-komoda, przewijak, wanienka z odpływem wody-wygladało to czysto, ale chyba ludzie z tego nie korzystali-ja tez nie , bo dowiedziałam się o tym przedostatniego dnia pobytu, kiedy myłam Małą w umywalce-pani sprzątająca mi powiedziała. Szkoda ,że panienki w recepcji mnie nie poinformowały.
W sanitariatach nie było tłoku.Brakowało za to wieszaczków w prysznicach (były tylko 2 wieszaczki)-nawet panowie to odczuwali-trzeba było brać torbę na ubrania..
Troche niefortunnie jest rozwiązane miejsce do mycia naczyn i prania-mało miejsca, nie ma gdzie stawiać naczyń, ale dawaliśmy radę.
Podłoże bardzo twarde, kamienie ostre i „trawa”, jeśli ktoś ma namiot wskazany brezent pod spód oraz gwoździe zamiast szpilek, no i młotek. Tu wielkie dzięki dla Forumowiczów za porady-za brezent i gwoździe –bez tego nie dalibyśmy rady! I namiot by się zniszczył.
Z campu do plaży szliśmy z dziećmi jakieś 10 minut z całym ekwipunkiem, a może mniej. W każdym razie nie było to uciążliwe, idzie się niby przez parking, ale tak naprawdę to taki lasek jest, dla nas było ok.Wraca się ciut pod górę.
Na campie jest sklepik ze świeżym pieczywem i dośc dziwny sklep spożywczy-taki jakby z PRL-u-duzy, a niewiele tam jest.
Przy recepcji jest wi-fi, ale są problemy z połączeniem i trzeba było ręcznie wprowadzac IP do kompa-ja się na tym nie znam.
Ludzie w recepcji mili, ale nic nie wiedzący….Mąż spytał czy na granicy z Bośnią można kupić zieloną kartę, jadąc do Dubrownika(gapy byliśmy i nie wzięliśmy z Polski), na co panienka spytała „ to jak się jedzie do Dubrownika to przekracza się granicę państwa? Myślałam że się po prostu jedzie.”
Kemping jest świetnie usytuowany jako baza wypadowa w wiele ciekawych miejsc-na spokojnie byliśmy w breli, zivogosce,Splicie, krka, na Hvarze i na Brać no i w Dubrovniku.
Plaża kamienista, sporo ostrych kamyków w porównaniu np. z Brela gdzie kamyki są łagodne i pupa ma łatwiej ale można się przyzwyczaic.
Przy plaży liczne stragany z różnościami plus te pożyteczne z owocami i naleśnikami. jest też kawiarnia ale nie byłam tam.
Z plaży bardzo ładna promenada nadmorska do Baska Voda, spokojnie przejdzie się z wózkiem.
Jesteśmy więc naprawdę zadowoleni z tego kempingu, nie chcialo nawet nam się przenosic na Boban w Zivogosce-potem tam podjechaliśmy na plaże i obejrzeliśmy Kamp-był duzo ciaśniejszy,ludzie zaglądali sobie do okien, od razu wysłuchałam polskie przekleństwa, parcele wąskie, część na klifie za siatką-ciekawe , ale nie dla dzieci. Plaża tam bardzo urokliwa , fakt, ale byliśmy zadowoleni,że zostaliśmy w Basko POlje.