Witajcie,
Jako, że dzięki społeczności Cro.pl forum po raz pierwszy w życiu wraz z moja Kobietą urządziliśmy sobie 3000km wycieczkę samochodem po za granice naszego kraju przyszedł czas aby się nią podzielić. Oczywiście padło na Chorwację.
Po delikatnym zaplanowaniu trasy, przewidywanego noclegu na kempie Basko Polje (ostatnio pod namiotem byłem w wieku 8 lat) wybraliśmy się w drogę!
Cała przygoda miała miejsce w 10 dniowym zakresie na przełomie Sierpinia(28) i Września.
W związku z tym, że nie do końca wiedzieliśmy co będzie nam potrzebne na kempingu zapchaliśmy cały samochód, razem z tylnymi siedzeniami, heh! Jak się pod koniec podróży okazało niepotrzebnie.
Ruszamy z Warszawy około godziny 17.... sam wyjazd z Warszawy zajął dobre 40 minut... no nic jedziemy dalej w stronę Katowic.
Tak tak, Polska to najcięższa i najbardziej dłużąca się droga... Gdy już jest bardzo ciemno wykonujemy ostatnie tankowanie LPG w PL i wjeżdżamy do Czech, zaraz zaraz! To już jesteśmy? Zmiana stacji radiowej i słuchamy tutejszego języka
Czechy minęły w mgnieniu oka pomijając 80Km/h zwalniacze na "autostradzie".
Czas na Austrię.. wjazd typowo, że tak powiem "po niemiecku", te cudowne napisy, tabliczki ah.
Ruch na trasie wokół Wiednia znikomy a zapowiadali na forum, że będzie samochodzików .
Po jakichś 999Km zachciało się spać.. no to pyk na zajazd i 2h drzemki....ciężka pobudka, szybkie ogarnięcie i jedziemy dalej.
Zjazd na obwodnicę Słowenii i od razu zrobiło się przyjemnie, tak jakoś swojsko
Na granicę z Chorwacją zajeżdżamy wczesnym rankiem, kontroli na granicy żadnej nawet dowodów nie chcieli, poszło jedno słowo: "GO"...
Ufff, rozpisałem się... jako, że miała to być w większości fotorelacja (zdjecia robiłem telefonem ) no to jedziemy!
Nie mogło zabraknąć klasyki, co nie zmienia faktu iż jak na pierwszy raz robi wrażenie!
Gdy juz byliśmy bliżej Baskiej Vody wybraliśmy ten "trudniejszy" dojazd i zatrzymaliśmy się na chwilkę w Zadvarje aby podziwiać widoczki (ojj było już cieplutko):
O i to tyle na zachętę, reszta fotoopowieści już niebawem!