Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Baška Voda-Krk-Rabac relacja z wakacji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
piotrus
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 52
Dołączył(a): 28.06.2006
Baška Voda-Krk-Rabac relacja z wakacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrus » 07.08.2006 13:48

Witam wszystkich bardzo serdecznie

Pragnę podzielic się z Wami moimi refleksjami z wakacji spędzonych w Chorwacji. Były to nasze (moje i żony) pierwsze wspólne wakacje spędzone w kraju innym niż Polska. Pierwsze wspólne zagraniczne wakacje i to w dodatku tak długie - bo 14 dniowe. Wakacje które obfitowały w skrajne emocje, od zachwytu po złość i rozczarowanie. Ale po kolei....


1 Dzień
Wyjechaliśmy z Poznania o północy w piątek. Spokowaliśmy się dokładnie i mieliśmy nadzieję, że niczego nie zapomnieliśmy. Jak się później okazało zabraliśmy znacznie więcej rzeczy niż potrzebowaliśmy.
Trasę zaplanowałem przez Niemcy (przejście graniczne w Olszynie) - i to był dobry wybór bo praktycznie do samej granicy ruch był niewielki. Nastepnie wjechaliśmy na słynne niemieckie autobany - jeździ się po nich rewelacyjnie. Po minięciu Drezna zaczęło powoli świtać i jazda stała się jeszcze bardzie przyjemna. Praktycznie przez całą drogę w Niemczech prowadziłem ja, dopingując się redbullami. Dałem na jakieś 200 km poprowadzić żonie aby mogła pochwalic się że jechała z prędkościa zbliżoną do 200 km/h. Droga przez Niemcy mijała szybko i miło. Następnie wjechaliśmy do Austrii i tu trzeba było już raczej zmniejszyć prędkość do przepisowych 130 km/h. Piękne widoki na góry i pierwsze przejazdy tunelami sprawiały że jazda była przyjemna, choć już coraz bardziej doskwierało mi zmęczenie. Na dłuższy postój i rozprostowanie kości wybraliśmy parking pod Grazem

ObrazekObrazekObrazek

Wjazd do Słowenii i diametralna zmiana stylu jazdy. Korki ciągnące się praktycznie od Mariboru do samej granicy chorwackiej. W Słowenii najmilej wspominam cenę oleju napędowego, która wynosi mniej niż 1 EUR. Upał niemiłosierny - całe szczęscie nasze auto wyposażone jest w kimatyzację. Po 3 godzinach spędzonych w korku poruszającym sie w ślimaczym tempie docieramy do przejścia granicznego. Po minięciu granicy czekał nas kilkunastokilumetrowy odcinek drogi jednopasmowej aby nastepnie wjechac na płatną autostradę chorwacką.

ObrazekObrazekObrazek

Do Dalmacji dzieliło nas jakieś 500 km drogi. Zmęczenie dawało już się nam we znaki i postanowiliśmy przenocować gdzieś w okolicach Karlovaća.
Wybór padł na przedmieścia od południowej strony przy wyjeżdzie na Split.
Nocleg znaleźliśmy bez trudu bo wszędzie można zauważyć tabliczki z napisami "sobe" albo "zimmer frei". Mały ale schludny pokoik na jedną noc kosztował nas 20 EUR. Nocowaliśmy nieopodal od czegoś na kształt muzeum, czy raczej parku wraków czołgów i riun powojennej zawieruchy.

ObrazekObrazekObrazek

Generalnie w całym Karlovacu na każdym kroku napotyka się na ostrzelane a nawet opuszczonone domy, a pamięć o wojnie jest wciąż żywa. W pobliskiej gospodzie wypiłem piwo "Karlovacko" z byłym żołnierzem armii chorwackiej, który opwiadał że sam zastrzelił kliku serbów i palcem wskazywał miejsca w których to się stało. Po pożeganiu wiarusa, wypiciu jeszcze jednego piwka i zjedzeniu burka udaliśmy sie na zasłużony odpoczynek który jak się poźniej okazało zastał brutalnie przerwany...

2 Dzień

Spało się smacznie, choć brak klimatyzacji powodował że nie był to komfortowy sen. Śniły sie nam jakieś koszmary, pewnie dlatego że jeszcze poprzedniego dnia byliśmy w pracy. Zbudził nas okropny hałas jakieś chorwackiej piosenki narodowej. Zbudził to mało powiedziane - porwał nas na równe nogi, a było to 5 godzina rano, ledwo świtało. To grupa Chorwackich turystów w drodze na południe zrobiła sobie postój i przy otowartych wszystkich drzwiach samochodów włączyli radioodtwarzacz na maksymalną głośność. Okazało się, że miejsce które dla nas było zbiorowiskiem wraków i riun dla Chorwatów jest "świętym" miejscem, miejscem szczególnym bo na tym terenie toczyły sie szczególnie krwawe boje. Oni po prostu oddali hołd temu miejscu.
W sumie to po chwili konsternacji nawet ucieszyliśmy się z pobudki. Wykapaliśmy się i ruszyliśmy w dalszą drogę do Dalmacji.
Wróciliśmy na austostradę planując, że jeziora plitvickie odwiedzimy w drodze powrotnej. Trochę bładziliśmy po Karlovacu, ale mili mieszkańcy łamaną angielszczyzną wskazali nam właściwy dojazd do autostrady. Opuściliśmy Karlovac, który nie wyleczył się jeszcze z ran wojennych. To była dla nas lekcja historii najnowszej i pewnego rodzaju leckcja patriotyzmu - o którym MY Polacy trochę zapomnieliśmy.

Drogą do Splitu jest dobra, autostradą jedzie się bardzo dobrze. Postanowiłem płacić za przejazd i paliwo kartą kredytową Maestro - co okazało sie trafne bo jak się dowiedziałem z wyciągów było przeliczane po najkorzystniejszym kursie 1,82.

Po drodze zrobiliśmy sobie przerwy na oglądanie niezwykłej urody widoków w okolicy rzeki Krka. Do Dalmcji było coraz bliżej... nasze podekscytowanie zbliżającym sie finałem podróży sięgało zenitu. Była godzina 9, a żar lał się z nieba - temperatura 32 stopnie celsjusza. Jakże miło mieć klimatyzację w aucie...

ObrazekObrazekObrazek

Około 12 dotarliśmy do Baška-Voda - wspólnie uznaliśmy, że to będzie dobre miejsce na pierwszą część naszych wakacji, choć początkowo planowaliśmy wyspę Hvar obrac jako cel. Jenak po lekturze forum doszliśmy do wniosku, że wyjazd w ciemno na wspę jest ryzykowny. Dość prędko się o tym przekonaliśmy, gdyż około 3 godzin szukaliśmy noclegu nawet na stałym Lądzie.

Najpierw zaczęliśmy szukać na własną rękę - niepowodzenie. Potem udaliśmy się do lokalnego biura podróży, czy też agencji turystycznej. Zaproponowano nam apartament 3 osobowy za 57 EUR. Byliśmy trochę w szoku. Zrezygnowani mieliśmy zamiar pojechac dalej szukac nocelgu w innej miejscowości. Trochę bylismy zdziwieni, ale na żadnym parkingu nie stał nikt z tabliczkami "apartman"... Jednak tuż przed wyjazdem z Baška Voda, żona postanowiła jeszcze raz czegoś poszukać. I bingo - znalazła apartament za 30 EUR. Był on jednak delikatnie mówiąc obskurny i nie miał klimatyzacji. Po nocy spedzonej w Karlovacu i zmęczeni szukaniem noclegu chcieliśmy mieć jednak ten luksus na wyposażeniu pokoju. Żona poszła dalej a ja cierpliwie czekałem w samochodzie na skraju drogi. Po chwili biegnie do mnie z uśmiechem od ucha do ucha i oznajmia mi że znalazła apartament swoich marzeń - nowy, czysty, z piekną łazienka, TV-SAT, klimą, balkonem z widokiem na Adriatyk. Cena 40 EUR. Szybka decyzja - bierzemy. Dodatkowo wykupiliśmy jeszcze śniadania w cenie 4 EUR za osobę, bo jak się okazało apartament był tak naprawde dużym pokojem. Ale my i tak nie nastawialiśmy się na gotowanie we własnym zakresie tak więc nie przeszkadzało nam to wcale. A dom był piekny, ze stromym zejściem do morza, które zabierało około 1,5 minuty. I co jest równie ważne, obok domu był dogodny parking z bezpośrednim wjazdem na ulicę.

ObrazekObrazekObrazek

Rozpakowaliśmy się, wykąpaliśmy i poszliśmy coś przekąsić do jadłodajni. Wybór padł na pizze (35HRK) - był smaczna, popilismy piwkiem, przekąsiliśmy jeszcze sałatke ze świerzych warzyw i zrobilismy sobie spacerek po miejscowości. Potem wskoczylismy w stroje kapielowe i poszliśmy na plażę, załapać choć trochę promieni słonecznych i zamoczyć się pierwszy raz w morzu innym niż Bałtyk - przynajmniej ja. Rozczarowałem sie trochę, bo woda nie był aż tak ciepła jak sobie wyobrażałem. Była za to czysta, bez fal i słona jak diabli. Tak minął nasz drugi dzień wakacji. Pełni radości, że nasza podróż do Dalmacji szczęśliwie się zakónczyła wróciliśmy do pokoju.
Próbowałem złapac jakąś polską stację TV, ale tylko udało mi się znaleźć TV Trwam, 4FunTV, TV Biznes. Reszta kanałów nadawana była ze zbyt słabych transponderów, a szkoda bo TV Polonia by się przydała.
Sen nas dopadł szybciej niż myśleliśmy.....

Śniadania
Śniadania były wydawane od 7 do 9 na balkonie z widokiem na morze. Cena śniadania to 4 EUR/osobę czyli około 30 HRK. Początkowo wydawało mi się to dużo, ale gdy zobaczyłem ceny w markecie to zmieniłem zdanie. Mieliśmy wszystko czego dusza zapragnie: kawa, herbata, jogurty, owoce, szynki, salami, kiełbaski, warzywa, konfitury, miód świeże pieczywko itd. a jednocześnie uwolniliśmy się od zmywania naczyń, stania w kolejce w markecie - czyli tego wszystkiego czego chce się uniknąć na wakacjach. Każdy dzień był miło rozpoczety, a gospodyni co chwilę pytała czy czegoś nam nie potrzeba.


3 Dzień
Następny dzień minął nam na plażowaniu. Pogoda była piękna - żal było nie pójść nad morze. Zmieniliśmy plażę z kamienistej na żwirową położoną obok przystani i parkingu cenralnego. Wyszliśmy zaraz po śniadaniu, około 8. Zabraliśmy cały nasz ekwipunek - czyli ponton, materac, 2 karimaty, maski i rurki do nurkowania, okulary słoneczne, buty do pływania, kremy i olejki do opalania z wysokim faktorem. Plaża okazała się jeszcze pusta, ale z każdą minutą wypełniała się coraz większą ilościa plażowiczów. Wokół naszego "kojca" rozlokowałem materac, ponton, sandały tak aby zapewnić nam odrobinę swobody i uniemożliwić wejście innym nam "na głowę".

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

W drodze powrotnej z plaży, kupiliśmy 1,5l wina w butelce po wodzie mineralnej za 25HRK. Wino było półwytrawne i smakowało świetnie. Postanowiliśmy, że po szybkim prysznicu wybierzemy się znów na plażę - tym razem zabierając ze sobą winko. Jak pomyśleliśmy tak też zrobiliśmy - zakupione wcześniej winko przelaliśmy do dwóch butelek po napojach Tymbark i poszliśmy na plażę. Był juz późny wieczór, a raczej wczesna noc. Ludzi na plaży było już wystarczająco mała, aby skorzystać z plastykowych leżaków. Tak leząc sobie, popijając dalamckie wino obserwowaliśmy najpierw zachód słońca, a póżniej księżyc w pełni. To była bardzo romantyczna noc w blasku gwiazd. I tak trzeci dzień naszych wakacji chylił się ku końcowi.

4 Dzień
W tym dniu postanowililiśmy zwiedzić Dubrovnik - perłę Dalmacji. Po smacznym jak zwykle śniadaniu wyruszylismy w prawie 150 km drogę do tego miasta. Wspaniałe widoki zrekompensowały jazdę w klikukilomerowym korku wzdłóż Riviery Makarskiej. Przy okazji wstąpiliśmy do Konzuma - to taki supermarket na wyjeżdzie z Makarskiej. Korki skończyły się przed przejściem granicznym z Bośnią i Hercegowiną. Jazda Jardanką może dostarczyć trochę adrenaliny, szczególnie jak jedzie za naszym samochodem TIR, który co chwile trąbi bo chce nas wyprzedzić. Przy okazji stwierdziliśmy, że Chorwaci bardzo często używają klaksonu - gdy chcą podziękować, pozdrowić, wyprzedzić, pogrozić - słowem - dźwięk klakosonu jest często słyszany w Chorwacji.
Przed wjzadem do Dubrovnika wita nas okazały most nazwany imieniem Franio Tudmana. Dubrovnik z Jardanki wygląda pieknie, ale jazda po tym mieście a tym bardziej parkowanie spowodowało, że spociłem się ze strachu. Wyobraźcie sobie jazdę w korku po ulicy nachylonej 15% pod górkę. Co chwile startowanie z recznego hamlulca, a Chorwaci podjeżdzają praktycznie na styk zderzaka. Klnąłem na korki jak szewc - dobrze że rozumiała mnie tylko żona. Wszechobecne skutery, które slalomem poruszały się na zatłoczonych uliczkach i ocierające się o samochody teży były powodem do zdenerwowania. Szukanie miejsca do zaparkowania zajęło nam dobre pół godziny. W mieście obowiązuje strefa parkowania 15HRK/godz. Wykupiłem trzy bilety a miła pani w kiosku pomogła mi je wypełnić.

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Ostatnio edytowano 08.08.2006 20:21 przez piotrus, łącznie edytowano 18 razy
madzia1981
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1901
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) madzia1981 » 07.08.2006 14:14

Przeczytałam jednym tchem...czekam na kolejny odcinek
pozdrawiam
tboy
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 220
Dołączył(a): 02.09.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) tboy » 07.08.2006 14:28

no dalej dalej...
nie można tak przerywać w momencie kulminacji ;D
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 07.08.2006 14:38

No,no.... przerwałeś jak rasowy scenarzysta serialowy.Kiedy nastepny odcinek :?:
Pozdrav.
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 07.08.2006 14:58

EEE no a tak sie ładnie zapowiadało. Dalej poprosze.
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7920
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 07.08.2006 15:33

Jakże miło mieć klimatyzację w aucie...
oj miło + jeszcze parę innych rzeczy, bo widzę , że kolega ma tę samą wersję cytrynki co ja - tyle że HDI. :)
Pisz , pisz :D
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 08.08.2006 06:18

gratuluję relacji :), k
piotrus
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 52
Dołączył(a): 28.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrus » 08.08.2006 19:45

Dziękuję, za miłe słowa. Wszytskich, których zainteresowała moja relacja proszę o komentarze - bo inaczej zginie ona w czeluściach forum.

Pozdrawiam
piotrus
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 52
Dołączył(a): 28.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrus » 14.08.2006 20:00

Relacja wstrzymana do odwołania z powodu braku zainteresowania.
aquavitae
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 406
Dołączył(a): 21.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) aquavitae » 14.08.2006 20:45

Zainteresowanie nie brakuje tylko ile można czekać na dalszy ciąg :)
Przemek
madzia1981
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1901
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) madzia1981 » 16.08.2006 08:00

Chyba sie nie doczekamy :(
Alek70
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 440
Dołączył(a): 18.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Alek70 » 22.08.2006 21:41

Kiedy dalszy ciąg relacji?!
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108173
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 22.08.2006 22:57

piotrus napisał(a):Relacja wstrzymana do odwołania z powodu braku zainteresowania.

Zgodnie z przysłowiem: jak się powiedziało A, to trzeba powidzieć B :wink:
O Baska Voda coś już było, a co z Krk i Rabac?
I co spowodowało złość i rozczarowanie?
fokstrot
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 492
Dołączył(a): 21.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) fokstrot » 23.08.2006 00:47

problem ze znalezieniem noclegu troche mnie zdziwil. przez caly swoj pobyt w Basce w szczycie sezonu mijalem kolo boiska miejscowych z tabliczkami "apartman". zreszta my sami kwatery szukalismy...ok 4min. moze szczescie nam dopisalo
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 23.08.2006 13:51

No dalej ile trzeba zachęcac na ciąg dalszy. Czekamy a tu nic jak sie tak ładnie zaczeło to trzeba tez ładnie skonczyc a nie tak byle jak bez sensu.
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Baška Voda-Krk-Rabac relacja z wakacji
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone