Witam wszystkich forumowiczów. Od zeszłego roku jestem stała czytelniczką forum, w zeszłym roku trafiłam tu całkiem przez przypadek, szukając jakichkolwiek informacji o Chorwacji. W ogóle Chorwacja była dla mnie zupełnie nieznana i nie miałam o tym kraju żadnego nawet zielonego pojęcia
No i okazało się, że nie mogłam trafić lepiej, bo dzięki radom z forum udało się uniknąć kilku problemów podczas wyjazdu. Ale o tym później.
W tym roku już po raz drugi wybieramy się we dwójkę do Cro.
I jako że już nie mogę się doczekać wyjazdu i całe dnie spędzam na czytaniu relacji innych, postanowiłam umilić ten czas, który został do wyjazdu i napisać relację z wyjazdu w zeszłym roku. Będzie to wyjazd "pierwszaków" gdzie było mnóstwo ochów i ahhhów po drodze szczególnie z mojej strony, bo mimo swojego nie tak młodego wieku był to dla mnie pierwszy wyjazd za granicę
Bardzo proszę o łagodność w ocenianiu bo pierwszy raz piszę cos takiego jak relacja z wyjazdu. Nie będzie to romantyczna opowieść na pewno wielu szczegółów nie pamiętam, więc muszę liczyć jedynie na to, co mi w głowie jeszcze zostało
Pozdrawiam wszystkich ewentualnych czytelników.
1.Pomysł na wakacje "Croatia"?
Szukaliśmy pomysłu na wyjazd.
Ja - wielka zwolenniczka urody naszego ojczystego kraju, którego zjeździłam już spory kawałek, bywając w wielu - mimo wszystko - ciekawych miejscach. Obstawałam przy wyjeździe nad nasze piękne - choć zimne morze Bałtyckie. Mój A. "podróżnik" raczej rangi powiedziałabym niemal "światowej" jako, że nawet takie kraje jak Turcja (samochodem) nie były dla niego obca nie chciał nawet słyszeć o wyjeździe na wakacje nad nasz Bałtyk. I nie pomogły przekonywania, że tam jest naprawdę ładnie (;) ) i że za granicę jak pojedziemy to na pewno będzie trzeba wydać majątek. I tak któregoś razu podczas kolejnej rozmowy o wakacyjnych planach mój A. powiedział, że może by tak wybrać się do Croati? Do "Croati"? matko kochana a gdzie to jest?? nazwa sugerowała mi, że jest to Państwo na drugim końcu świata i na pewno będzie trzeba tam lecieć samolotem (a tego chciałam po cichu jednak uniknąć jako że nie przepadam za lataniem... ) No, ale jak się później wyjaśniło tajemnicza Croatia to po prostu Chorwacja No i zaczęło się wertowanie ofert, przeglądanie zdjęć, szukanie odpowiedniego miasta żeby się zatrzymać. Tak, więc mój zachwyt z dnia na dzień rósł, co raz bardziej. Pominę, więc ten etap Po zorientowaniu się w cenach i ogólnym rozpoznaniu "terenu" powstał plan. Jedziemy na kamping, pod namiot. Mieliśmy wybrany kamp Vranjica Belvedere - nie daleko Trogiru, ale, jako że zawsze inaczej coś wygląda na zdjęciach a inaczej na żywo, wybraliśmy jeszcze jeden kamp - Baśko Polje, jak by w razie ten pierwszy nam nie przypadł do gustu....
cdn