Rejs na wyspę Hvar i Brać - zwiedzanie Jelse i pobyt na plaży w Bol.
Rejs zaczynał się o 9.00 i jak wcześniej napisałem wybraliśmy statek o nazwie Papa, który wyglądał tak
był skromniejszy od słynnego Bibe nie tylko z wyglądu.
Najpierw rejs godzinny do miasteczka Jelse na wyspie Hvar. Miasteczko skromne w stylu południowym wąskie strome uliczki i budynki z kamienia. Właściwie najładniejszy był mały porcik z kawiarniami. Miejsce krótkiego postoju wielu statków wycieczkowych. Dla nas to dobry czas na lody i kawę. Kawa smakowała wyśmienicie prawie jak z naszego sklepu www.kawaexpress.pl. Fotka pożegnalna z tym miejscem
Dalej po godzinie postoju statek ruszył do miejscowości Bol na wyspie Brać. Podano w trakcie grillowaną makrelę a dla dzieci kurczak. Oprócz tego surówkę wodę no i wino. Wszystko smakowało znakomicie uwzględniając miejsce i okoliczności spożycia.
Po przybyciu dotarliśmy spacerkiem do plaży. Droga trwa parenaście minut fajnym zacienionym deptaczkiem wśród straganów z pamiątkami oraz niezłymi hotelami i knajpami.
Cóż, plaża nie wywarła na nas oszałamiającego wrażenia - na pewno długa ale jak w BV kamienista i z tak samo przezroczystą i cholernie słoną wodą
Po 3 godzinkach odbijamy no i małe rozczarowanie - miałem nadzieję, że ugoszczą nas jakimiś zimnymi napojami winem itp a tu nic z tych rzeczy więc 2 godziny płyniemy w nudnej, sennej atmosferze wyczekując naszej BV. Wreszcie docieramy
Wróciwszy spragniony otworzyłem lodówkę i wypiłem 1,5 litrowego Karlovacko