Godzinę, którą mamy wolną do rozpoczęcia rejsu, wykorzystujemy na spacer po Rambli De Mar.
Od kasy biletowej idziemy w lewo wzdłuż wybrzeża i poc chwili dochodzimy do Rambli De Mar.
Ramblę De Mar zaprojektowali w 1994 roku dwaj katalońscy architekci: Albert Viaplana i Helio Pinon, którzy stworzyli drewniany pomost o falistym kształcie, który przypomina fale oceanu. Ma on symbolizować połączenie miasta z Morzem Śródziemnym.
Stworzenie tej promenady było częścią większego projektu związanego z rewitalizację nabrzeża Barcelony.
Już od czasów średniowiecznych Barcelona nie wykorzystywała potencjału wybrzeża, więc wybudowanie Rambli De Mar symbolizuje otwarcie się Barcelony na morze. Budowa Rambli De Mar zakończyło się w roku 2000.
Początkowy fragment Rambli De mar jest bardzo szeroki. Jest tam sporo ławek, na których wypoczywają ludzie. My też siadamy na jednej z nich i podziwiamy marinę, którą mamy przed oczami.
- foto: Grzegorz Skowronek
Mieliśmy ze sobą jeszcze kanapki z drogi, więc teraz zaczęliśmy je konsumować. Na taką okazję czekały ptaki, które do nas gromadnie przyfrunęły i czekały na dokarmienie.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej spacerując po tej fajnej drewnianej promenadzie, z której można podziwiać ciekawe widoki na budowle wzdłuż nabrzeża, na Port Vell, na kolejkę Telefèric del Port, której wagoniki suną wysoko nad wodą, na dziwne rzeźby wystające z wody.
- foto: Grzegorz Skowronek
- foto: Grzegorz Skowronek
Te dwie prawie identyczne rzeźby stojące na wodzie to Stargazer (po katalońsku Miraestels), czyli obserwatorzy gwiazd, których twórcą jest Robert Llimos. Zostały tutaj umieszczone w 2010 roku. Są one hołdem dla katalońskiego poety Joana Brossy.
Inspiracją dla ich powstania jest wiersz wielkiego poety pt. "Saltamartí". Słowo to w języku katalońskim oznacza "konik polny", ale oznacza również zabawkę, której nie można przewrócić. Joan Brossa opisuje "saltamartí" jako „lalkę, która dźwiga ciężar u podstawy i która, odchylając się od swojej pionowej pozycji, zawsze znowu wstaje. Jak ludzie”. Rzeźba przedstawia młodego mężczyznę patrzącego w niebo, który chowa w dłoniach założonych na plecy, czerwoną gwiazdę. Artysta wyraził w niej symbol ludzkiej zdolności do stawiania czoła przeciwnościom losu.
Rzeźby są lśniąco białe. Wykonano je z włókna szklanego i żywicy poliestrowej, a ich wysokość wynosi ok. 3,5 metra. Kiwają się na wodzie jak "wańka wstańka". Patrzenie na ich kiwanie się jest bardzo hipnotyzujące a jednocześnie wywołują odprężający efekt. Zapewne dlatego ci wszyscy ludzie siedzący na ławkach wpatrują się w te rzeźby, które bardzo przyciągają wzrok.
- foto: Grzegorz Skowronek
Rembla De Mar jest dwupoziomowa. My wchodzimy na górną trasę a pod nami, na niższym podeście, sporo ludzi odpoczywa na ławkach (i nie tylko) w promieniach pięknie świecącego słońca.
Co nas zaskoczyło, to brak jakichkolwiek poręczy czy płotków, które chroniłyby przed wpadnięciem do wody z tej promenady. Nie widzieliśmy też żadnych znaków ostrzegających przed takim niebezpieczeństwem. Ale widocznie nie ma tam takich wypadków.
- foto: Grzegorz Skowronek