napisał(a) margaret-ka » 30.03.2014 20:24
Żeby nie wyszło za dobrze, na zakończenie suplement o złodziejach. Ostrzeżenia prze kradzieżami wzięliśmy sobie do serca; dokumenty, kasę, aparat i kamerę trzymaliśmy prawie w zębach. Ale nie pomyśleliśmy, że torba z ciuchami to też dobry łup dla złodzieja i nie należy jej wypuszczać z rąk. Właśnie pod łukiem triumfalnym mąż postawił koło nogi torbę założoną na walizkę i kręcił obracając się wokół własnej osi. Bagaż stał w zasięgu ręki, ale nie na łańcuchu. Podjechało 2 młodych ludzi na rowerach, jeden potrącił męża i przeprosił, zapytał jeszcze czy jest Francuzem. Drugi, korzystając z momentu nieuwagi, szarpnął torbę i tyle go widzieliśmy. Było ok. 11.00 przed południem, wokół pełno ludzi, po drugiej stronie ulicy stały trzy patrole policji. Zastanawiam się co będzie w Rzymie, już kiedyś na włoskiej plaży próbowali nam otworzyć bagażnik samochodu.
KONIEC