napisał(a) ania77 » 24.09.2011 23:17
No dobra, to ja trzy grosze od siebie.
Przez wiele lat, a dokładnie czternaście wołami nad Bałtyk by mnie nie zaciągnęli. Zapamiętałam jego wybrzeże początkowo z dziecięcych wspomnień nadmorskich rodem z PRL, a potem z buractwa, tandety i brudu no i tłumu naszego narodu. Jedyne czego mi z Bałtyku brakowało to smażonej flądry. I z tej tęsknoty do smażonej flądry wybrałam się właśnie na lekko przedłużony weekend do Świnoujścia. Siedzę tu kilka dni, ja, zdecydowany Południomaniak i jestem w mocnym szoku. Świnoujście bardzo miło mnie rozczarowało. Jest naprawdę ładne, zadbane i przyjemne. Jest mnóstwo tras spacerowych czy rowerowych, ładna szeroka plaża, zadbana promenada czy alejka spacerowa wzdłuż morza po wydmach itp. Mamy ładny apartament dla dwóch osób z psem, 50 m od promenady (dla tych, którzy znają Świnoujście; od jej nowej części) i jakieś 150 m od morza, w nowowybudowanym budynku. Wyposażenie apartamentu nie odbiega od standardów chorwackich, gustowny, czyściutki, w budynku jest winda, monitoring, w apartamencie pełne wyposażenie kuchni, pościel, ręczniki, chemia (w Cro to oczywista oczywistość w PL; jak dla mnie nie), wifi. To wszystko za 80 zł za dobę (włącznie z psem). Gdybyśmy byli tu przez weekend stawka byłaby wyższa, ponieważ zdecydowaliśmy się na 5 dni; stawka jest taka. Apartament znalazłam za pośrednictwem internetu. Żadna tam dużo wcześniejsza rezerwacja; wyjazd tutaj zaczęliśmy rozważać tydzień wcześniej, więc któregoś wieczora siadłam do internetu i wysłałam kilkadziesiąt zapytań, przy czym kompletnie nie przejmowałam się cenami wyjściowymi podawanymi na poszczególnych stronach. Szukałam podobnie jak w Cro; celowałam w nowobudowane. Koleżanka radziła mi, żeby przyjechać tu w ciemno, bo ona tu była pod koniec sierpnia i znalazła coś na miejscu w ciemno, fajne i w fajnej cenie. Co do zasady jestem zwolenniczką wyjazdów w ciemno, ale z uwagi na psa nie w Polsce, bo z psem w PL jest ciężej, niż np. w Cro, dlatego wcześniejsze poszukiwanie przez internet. Cena którą podałam nie była jakimś wyjątkiem, aczkolwiek żeby było jasne, przyszło też całe mnóstwo odpowiedzi z takimi kwotami, że koń by się uśmiał i nawet targować mi się nie chciało.
Nie narzekam na dojazd przez Polskę, mimo że specjalnym wielbicielem przemieszczania się po Polsce nie jestem. Nie zakładałam, że dojadę tu w jakimś zawrotnym czasie, wręcz przeciwnie, założyłam, że jak to przez Polskę, za szybko nie wyjdzie, a wyszło całkiem całkiem, czas dojazdu też nas miło rozczarował. Mieszkam w płd.- zach. Polsce i wygodniej byłoby dojechać nam przez Niemcy, ale chcieliśmy się krajoznawczo przejechać i tak też jechaliśmy. Nie zakładałam, że zastanę tu tropiki. Nie wiem, ile polarów i swetrów przywiozłam tu na te kilka dni, liczyć mi się nie chce, ale dużo. Mam też zimową kurtkę, którą szczęśliwie jak dotąd zakładam tylko na wieczorne spacery, przy czym dzisiaj na spacerze ja we wspomnianej kurtce, mój facet w polarku i krótkich spodniach. Oczywiście mam też parasol i jeszcze jedną kurtkę od deszczu (nie przyjechałam z trzema walizkami, wszystko upchałam do jednej nie za dużej i jakimś cudem mam luz, choć sama nie wiem jak). Nie jest aż tak źle - nie mam bielizny termoaktywnej:) I mówię wam, choć jeszcze tydzień temu nie przyszłoby mi to do głowy, naprawdę mi się to Świnoujście podoba. Przy czym jest dla mnie oczywiste, że jestem tu po sezonie, co ma mocny wpływ na ceny i mój zachwyt tym miejscem, ale tak właśnie chciałam. Nie przyjechałabym tu w sezonie, bo nie lubię tłumów, a zwłaszcza tłumów narodów piwnowódczanych, ale do Cro też nie jeżdżę w sezonie. Nie zastąpiłabym wyjazdu do Cro, czy jakiegoś innego południowego kraju wyjazdem nad Bałtyk. Nie mam zamiaru tu plażować. Nie lubię się opalać w mrozie na piasku, bo nie znoszę, jak się do mnie klei i nie bawi mnie otaczanie się fortecą z parawanu. Polowanie na słońce wynurzające się zza chmur na pięć minut każdej godziny też nie dla mnie. Nie lubię leżeć na plaży metr od obcych mi osób, wypluwających na piasek zawartości głębi swoich gardeł, tudzież walących gorzałą wczorajszą lub dzisiejszą. Nie lubię deptaków przez które nie można się przepchać. Ale na taki przedłużony weekend (pod warunkiem, że nie jest to tzw. długi weekend, kiedy zjedzie tu pół Polski), dla kogoś kto ma ochotę przespacerować się stosunkowo pustym deptakiem i plażą, najeść się flądry, powąchać sosnowego lasku jest to naprawdę godne polecenia miejsce.
Nie przeliczam cen w PL i Cro. Nie łączmy dwóch systemów walutowych, nie bądźmy Peweksami:) Tutaj obżeram się flądrą, tam sałatką z hobotnicy. Jamnica to nie Nałęczowianka, albo odwrotnie, jak kto woli. Aha, wolę spędzać wakacje poza Polską, bo mam potrzebę odpoczywania od naszego narodu i jego cech (zwłaszcza wysoko cenię sobie spluwanie, smarkanie przy zatkaniu jednej dziurki w nosie i wszelkie efekty nadużycia alkoholi) . Ale przeważnie raz w roku wybieramy się na krótki urlop poza sezonem w PL, żeby ją pozwiedzać.
A i jeszcze coś mnie mile rozczarowało: promy z Wolinu na Uznam są za darmo. Myślałam, że tylko dla miejscowych, ale nie, dla wszystkich. Trafiliście kiedyś na darmowy prom w Cro?
W Świnoujściu są też nowowybudowane kibelki przy zejściach z plaży, normalne, w budyneczkach, nie Toi Toie. Nie zwiedzałam, nie wiem, w jakim są stanie, ale szczynami w okolicach nie jedzie. Dobrze wiem, że nie jest to jednak bałtycki standard; w Międzywodziu na przykład można się przy wejściu na plażę sztachnąć wonią uryny.
Dzisiaj objechaliśmy parę miejscowości między Świnoujściem a Trzęsaczem. Są lepsze i gorsze, niektóre mocno jeszcze dają czasami PRL, niektóre mniej. Do większości nie ciągnie mnie, ale np. takie Pobierowo też wyglądało sympatycznie.
A odnośnie srających psów dbam o to, żeby mój pies na plaży nie kupił, ale dzisiaj akurat w Trzęsaczu go przycisnęło (może się chłopak przestraszył, że ściana na niego runie). To, że mnóstwo ludzi ma sprzątanie po psie, tam gdzie pies miał przed chwilą to co z niego wypadło, to nie znaczy że wszyscy. Mam przy sobie w czasie wyjazdów i to wszystko jedno czy do Cro czy MNE czy PL torebki do sprzątania, które są na tyle pomysłowo zrobione, że sprzątać nimi można nawet w eleganckim żakieciku, na wszelki wypadek mam też gumowe rękawiczki. Skoro mi się zachciało psa na plaży, to po nim sprzątałam. Korona mi z głowy nie spadnie, bo mocno się tam trzyma...
A jak jutro będzie padać, nie pochlastam się...