Jutro. Czwarta rano. Zaczyna mi ten wschód Słońca w krew wchodzić.
To znaczy przygotowałem sobie wszystko wieczorkiem, aparat, akumulatorki, karta ...
A, jeszcze chwilęęęęęę ...
I znów zrobiła się ósma. Mi to chyba nie jest pisane ten wschód zobaczyć ...
Ale za to plany porobiłem. Jedziemy w stronę granicy.
Ale, w pierwszej kolejności, latarnia morska w Krynicy, no i plaża.
Podjazd dość stromy, jak to na mierzei, pełnej takich wzgórz, wąwozów. Momentami urwiska
ciągnące się wzdłuż drogi robią wrażenie.
Kolej na następna atrakcję. Wspominałem już, że do centrum Krynicy dotarliśmy przypadkiem niejako,
podążając za czymś, co się zowie "Wielbłądzi Garb". Teraz już jestem mądrzejszy, o znalezione
w internecie informacje: "Wielbłądzi Garb - najwyższe wzniesienie na mierzei wiślanej (48,5 m.n.p.m),
z którego rozpościera się piękny widok na morze, Zalew Wiślany oraz Wysoczyznę Elbląską).
Niedobór jodu w górskim powietrzu można zaspokoić na różne sposoby.
Można (nad)używać soli jodowanej w Krynicy Górskiej, można też wybrać się do Krynicy Morskiej,
a przy okazji "zdobyć" Wielbłądzi Garb. Osobiście preferuję i rekomenduję ten drugi sposób (poza sezonem!).
Wielbłądzi Garb jest najwyższym szczytem Mierzei Wiślanej i najwyższą stałą wydmą w Europie,
ma blisko 50 metrów wysokości. To jedyny naturalny punkt na Mierzei,
z którego widać równocześnie Bałtyk i Zalew Wiślany."
Wiemy już, że mijana przez nas wczoraj zatoka przy drodze jest właśnie punktem, z którego należy
rozpocząć wycieczkę na szczyt.
Przy panującym upale, przechodzimy te kilkadziesiąt metrów do góry i kilkaset pod górkę.
Niestety, piękna jednak, ale gęsta roślinność kompletnie zasłania obiecany widok.
Ani zatoki, ani morza. Mimo tego jesteśmy zadowoleni. Byliśmy w najniższym, jesteśmy w najwyższym
punkcie Mierzei. Znów jest co wspominać.
W dół nie jest wcale łatwiej. Ścieżka jest mocno zarośnięta, a rozwidlające się szlaki, czasami
prowadzą na nieprzyjemne, pełne korzeni i zapiaszczone miejsca. Jesteśmy na dole. Jedziemy dalej.
Przed nami Piaski, ostatnia miejscowość w Polsce. Stara wieś rybacka mająca również charakter letniskowy.
Jej nazwa Nowa Karczma pochodzi od istniejącej tu w średniowieczu karczmy, powstałej dzięki przywilejowi
z 1429 r. nadanemu karczmarzowi Hannosowi przez komtura krzyżackiego Henryka Holta.
Około 1600 r zbudowano tu pierwszy kościół. Do dzisiaj zachował się cmentarz mennonicki z XVIII wieku.
Z biegiem czasu osada kilkakrotnie zmieniała swoje położenie. Przyczyną tego były wędrujące wydmy,
ruchome piaski zasypujące systematycznie zabudowania wsi. Ostatnia taka migracja miała miejsce w 1825 roku.
Po zniszczeniach jakie spowodowała II Woja Światowa rozwój wsi datuje się na rok 1964,
kiedy doprowadzono do Piasków z Krynicy Morskiej drogę asfaltową.
Wydaje mi się, że te betonowe bariery to są tu odkąd pamiętam.
Możliwe, że powstały przy budowie drogi, a może nawet były wcześniej?
Miejscowość jest kompletnie dziewicza. W zasadzie nie ma tu nic (plaża naturystów w pobliżu),
żadnej bazy turystycznej, żadnych hoteli. Pensjonaty, pole namiotowe. Dla kogoś, kto lubi
cisze i spokój i samotność - miejsce wymarzone.
Piaski zaliczone. Do granicy są jakieś 4 km, ale uganianie się z pogranicznikami już nas nie rajcuje.
I tak, w czasie drogi powrotnej, mamy jeszcze do obejrzenia
Później skręcam w stronę morza, na, szumnie nazwane "Parkingiem leśnym" skrzyżowanie dwóch
przecinek w pobliżu wydm.
Na plaży, w porównaniu nawet z tym, co widzieliśmy wczoraj, prawie całkowicie pusto.
Wracamy spłukać się po podróży, obiad się zbliża. Dziś zjemy wcześniej ...
Mierzeja Wiślana pokaz slajdów