Wyprawa do krajów bałtyckich chodziła za mną już od jakiegoś czasu.
Chciałem w głównej mierze zobaczyć stolice tych krajów i porównać je do naszej polskiej rzeczywistości. Wywodzimy się z podobnych korzeni. Mamy podobną przeszłość.
Interesowało mnie porównanie tych krajów, które po wejściu do EU mialy podobne szanse do naszych. Czy wykorzystali tę szansę, czy może ją zaprzepaścili.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że przez 3 dni nie można poznać całego kraju, jednakże zobaczenie stolic i przejechanie przez prowincje daje jakiś obraz rzeczywistości tam panującej.
Zdecydowałem więc , że za pomocą Lux Expressu objadę autobusami 3 kraje bałtyckie.
Wyruszyłem z Warszawy nocnym kursem do stolicy Litwy - Wilna.
Wyjazd o 23:50
Autobus wygodny, wyposażony w Wifi i tablety w zagłówkach. Jednakowoż z uwagi na fakt, że cały następny dzień miałem spędzać na zwiedzaniu, szybko poszedłem spać.
Podróże wygodna. O czasie dotarliśmy do Wilna. Przywitała mnie kiepska pogoda i obskurny dworzec autobusowy.
Blisko dworca znajduje się Mcdonald, więc można było wypić kawę i ruszyć na podbój Wilna.
Pierwsze kroki skierowałem do Cmentarza na Rossie.
Założony w 1769 roku cmentarz na Rossie (lit. Rasų kapinės) jest zabytkową nekropolią w Wilnie, jednym z najstarszych, najbardziej znanych i najcenniejszych cmentarzy litewskiej stolicy. Od samego zarania nekropolii kładziono tu ciała skromnych ludzi. Cmentarz składa się z 4 części – Starej (1769 r.) i Nowej Rossy (1847r.), Cmentarza Wojskowego oraz Mauzoleum Matka i Serce Syna. Leżą tu żołnierze polegli w walce o Wilno w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej. Na Rossie spoczywa serce Józefa Piłsudskiego i grób jego matki, siostry i pierwszej żony. Marszałek chciał być pochowany wokół swych żołnierzy.
Józef Piłsudski pisał:
”Nie wiem czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech! Niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie, gdzie leżą moi żołnierze, co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili…”
Cmentarz jednakowoż nie robi jakiegoś wielkiego wrażenia. Po wizytach we Lwowie, Paryzu czy w Warszawie. Ot kolejna nekropolia. Jeden wyjątek - grób Marszałka...
Następnie poszedłem do kolejnego symbolu Wilna - Ostra Brama.
W źródłach historycznych pierwsza wzmianka o Ostrej Bramie pochodzi z 1514 roku. Obecnie Ostra Brama dla większości jest miejscem świętym – sanktuarium Maryjnym. Jednakże kilka stuleci temu była to tylko jedna z dziesięciu bram miasta z basztą obronną – jedyna, która przetrwała do dziś. O funkcjach obronnych tej budowli świadczą strzelnice dobrze widoczne na zewnętrznej elewacji bramy. Główna fasada kaplicy ostrobramskiej pochodzi z późniejszego okresu. W kaplicy ostrobramskiej znajduje się cudowny obraz Najświętszej Marii Panny – Matki Boskiej Miłosiernej. Jest to jeden z najwybitniejszych renesansowych dzieł malarskich na Litwie zwany Madonną Ostrobramską lub Madonną Wileńską.
Następnie kolejny kościół.- Kościół Wszystkich Świętych. Niestety kościół w godzinach porannych był jeszcze zamknięty. Tak samo, jak pobliska Synagoga Chóralna.
Poszedłem zatem na wzgórze Barbarkan i do Bastionu artyleryjskiego. Zwiedzanie tanie - niecałe 2 euro.
Składa się na nią wbudowana w mur obronny baszta, podziemne pomieszczenia artyleryjskie i łączący je z wieżą korytarz (dł. 48 m). Barbakan zbudował w pierwszej połowie XVII w. niemiecki inżynier Friedrich Getkant. Miejskie mury obronne oraz basteja zostały mocno uszkodzone w czasie wojny z Wielkim Księstwem Moskiewskiem, w latach 1654-1667. Z czasem basteja utraciła swoją funkcję. W roku 1753 basteja była jeszcze odznaczona na mapie miasta Wilna wykonanej przez Johana Georga Maksymiliana Fiurstenhofa. Natomiast na początku XIX w. terytorium basteji było przekształcone w miejskie śmietnisko, a fosa oraz mury zostały zasypane ziemią. W 8-9 dekadzie XX wieku zostały przeprowadzone badania oraz prace konserwatorskie, a w 1989 r. w basteji urządzono muzeum.
Ładnie odrestaurowane muzeum - warto zajrzeć.
Kolejne kroki skierowałem na stare miasto. Przez ulicę Zamkową
Zamkowa to najstarsza i najbardziej wystawna ulica na Starówce Wileńskiej. Był to główny trakt prowadzący z Zamku Wileńskiego na południe – w kierunku Polski oraz na południowy wschód – w kierunku Rusi. Wraz z rozwojem miasta od głównej drogi do zamku zaczęły się ukształtować boczne uliczki. Wzmianki o ulicy Zamkowej w dokumentach historycznych sięgają 1530 roku.
Z ulicy Zamkowej wchodzimy na ładny plac Katedralny.
A tam widzimy już Bazylikę Archikatedralną – aktualnie najważniejsza katolicka świątynia na Litwie. Pierwsza, wybudowana z fundacji Władysława Jagiełły w 1399 katedra, wkrótce spłonęła. Niedługo potem, w 1419 roku na tym samym miejscu stanęła nowa budowla.
W tej odbudowanej świątyni pochowani zostali książę Witold, król Kazimierz Jagiellończyk i jego syn – św. Kazimierz Jagiellończyk. W 1547 r. w Kaplicy Królewskiej miał miejsce potajemny ślub Zygmunta Augusta i Barbary Radziwiłłówny (później w katedrze pochowanej). W 1610 r. nastąpił katastrofalny pożar, który poważnie zniszczył katedrę.
Według legendy, bazylika znajduje się w Dolinie Swintoroga, gdzie niegdyś mieścił się pogański gaj, oddawano cześć Perunowi i palono na stosie wrogów Litwy, w szczególności Krzyżaków. Tą wersją posługuje się między innymi Adam Mickiewicz w powieści poetyckiej Konrad Wallenrod.
Na Placu Katedra;nym przy Dzwonncy szukajcie płyty Stebulkas. Gdy staniecie na niej i obrócicie się o 360 stopni, stanie się cud i wasze życzenia się spełnią
cdn