Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach.

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2021
Dołączył(a): 06.03.2010
Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 10.10.2019 13:12

Przeważnie na wakacyjne wojaże wyjeżdżałem w sierpniu. Tym razem padło jednak na połowę lipca. Termin ten wzbudzał moje obawy z powodu prognóz pogodowych: było chłodno i deszczowo na Śląsku, w Polsce, a nawet na Bałkanach. Nad Bałtykiem temperatura powietrza wynosiła 19 stopni, morza 16... Jakaś masakra! Pocieszałem się tym, że planowałem odwiedzić w sumie 10 krajów, więc nie może tak być cały czas, zwłaszcza, że stopniowo będę się poruszał coraz bardziej na południe...

Początek wyjazdu nie zapowiadał się optymistycznie: przed Bratysławą złapała nas taka ulewa, że prawie trzeba było stanąć na poboczu autobany, gdyż widoczność spadła do kilku metrów. Potem, na szczęście, przestało padać...
Obrazek

Zatrzymuję się na chwilę w Oroszvár, czyli w dzielnicy stolicy Słowacji - Rusovcach. One, jak i sąsiednie Dunacsún oraz Horvátjárfalu, to ostatnie terytorialne straty węgierskie: ograbiono Madziarów w Trianion, a po II wojnie światowej odebrano im jeszcze trzy wioski z tak zwanego przyczółka bratysławskiego.

Rusovce były niegdyś także ostatnim przyczółkiem cywilizowanego świata - biegł przez nią limes strzeżony przez rzymskie legiony. Pozostałości obozu wojskowego z okresu Imperium Romanum są nadal widoczne. Z kolei dominantą centrum jest wielki pałac w stylu neogotycku angielskiego, wiecznie remontowany i odgrodzony płotem.
Obrazek

Wracają opady. Przy rozpadającym się słowacko-węgierskim przejściu granicznym deszcz smaga mnie po twarzy niczym w listopadzie...
Obrazek

Wykreślając plan podróży i zerkając na mapę stwierdziłem, że tędy całkiem niedawno jechałem, więc chyba nie warto powtarzać tej trasy. Potem jednak odkryłem, że to "niedawno" oznacza... 9 lat temu! A więc może wypadałoby znowu odkurzyć ową drogę!

Dwie najbliższe węgierskie wioski są wielonarodowościowe, podobnie jak trzy słowackie z "przyczółka". W Rajce (Ragendorf) około 10% mieszkańców stanowią Niemcy, a 20% Słowacy. Ci ostatni zapewne przenieśli się do niej w ostatnim czasie i dojeżdżają do pracy w Bratysławie.
Obrazek

W Bezenje (Bizonja, niem. Pallersdorf) jedna trzecia to Chorwaci, są także grupy Słowaków i Niemców.
Obrazek
Obrazek

Chorwaci mieszkają daleko od swoich rodzinnych stron - to potomkowie kilku fal ucieczek przed Turkami, które miały miejsce między XVI a XVIII wiekiem. Sporo z nich mieszka także w pobliskim austriackim Burgenlandzie.

Obok wiejskiego cmentarza stoi kolumna z łacińską inskrypcją i datą 1637.
Obrazek

Pierwszym miastem jest Mosonmagyaróvár. Do 1939 roku były to dwa osobne ośrodki - Moson (Wieselburg) oraz Magyaróvár (Ungarisch Altenburg), dlatego dzisiaj posiada dwa centra i starówki. Aż do XIX wieku większość mieszczan była niemieckojęzyczna, następnie wskutek madziaryzacji i powojennych wywózek zmienił się charakter etniczny, ale kilka procent tzw. Szwabów Naddunajskich ciągle tu żyje.
Obrazek

Parkuję w Magyaróvár. Przestało padać, ale w powietrzu czuć chłodek. Miasto jest pełne zabytków z różnych epok i dość zadbane.
Obrazek
Obrazek

Najcenniejszym obiektem jest czworoboczny zamek. Postawiono go w miejscu rzymskiego obozu Ad Flexum, kolejnego w limesie. Wielokrotnie przebudowywany, w XIX wieku Habsburgowie otworzyli w nim szkołę rolniczą.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Do jednej ze ścian przylegają mury z czasów rzymskich, a w bramę wmurowano replikę antycznego epitafium.
Obrazek
Obrazek

Przed zamkiem znajduje się rozległy Pomnik Poległych w I wojnie światowej. Większość nazwisk jest bardzo węgierska...
Obrazek
Obrazek

Drugi pomnik z listą ofiar Wielkiej Wojny stoi przed wejściem na teren kompleksu, a mniejszy - mocno sugestywny - upamiętnia kolejny światowy konflikt.
Obrazek
Obrazek

W czasie spaceru Magyar utca wychodzi nawet słońce!
Obrazek

Pomników pierwszowojennych jest w mieście więcej - przy głównej ulicy strzela w niebo wysoki obelisk.
Obrazek
Obrazek

Numer czwarty położony jest już w Moson, między kaplicą a barokowym kościołem: Chrystus podtrzymuje słaniającego się żołnierza.
Obrazek
Obrazek

W czasie tego wyjazdu postanowiłem nie korzystać z płatnych węgierskich autostrad, więc najbliższe 30 kilometrów przebędę drogą numer 1, która dawno temu była główną arterią łączącą Budapeszt z Wiedniem. Dzisiaj ruch na niej panuje raczej umiarkowany, a widok traktora zasypującego okolicę spadającym z przyczepy sianem nie jest rzadkością.
Obrazek
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108171
Dołączył(a): 10.09.2004
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 10.10.2019 18:28

No to zaznaczam swoją obecność. :lol:
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2021
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 10.10.2019 18:35

Witam :)
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2021
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 12.10.2019 18:57

Győr (niem. Raab) to największe miasto północno-wschodnich Węgier. Liczy około 130 tysięcy mieszkańców, więc jak na miejscowe warunki stanowi prawdziwą metropolię. Bywałem w nim wielokrotnie, ale zawsze przejazdem i przeważnie myliłem wówczas drogę, bowiem oznakowanie okrutnie szwankowało. Tym razem zaopatrzyłem się w mapę i bez problemu zaparkowałem w centrum obok ogromnego ratusza.

Deszczowe chmury postanowiły w końcu sobie odejść, a w słońcu zrobiło się cieplutko.
Obrazek

Zaraz za ratuszem znajduje się duży dworzec kolejowy. Otwarty w czasach austro-węgierskich przeszedł kilka dużych przebudów, m.in. główne wejście zdobione jest płaskorzeźbą nawiązującą do starożytności. Powstało one w latach 50. XX wieku, ale część elementów zdążyła już odpaść.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zachodzę na wiadukt aby spojrzeć na perony. Żółto-zielony Stadler FLIRT obsługiwany jest przez austriacko-węgierskiego przewoźnika GYSEV.
Obrazek

A w tę stronę sielsko i spokojnie...
Obrazek

W Győr starych budynków jest od groma, lecz najciekawsza jest oczywiście starówka rozłożona nad zbiegiem rzek Rába i Dunaj Moszoński (Mosoni Duna).
Obrazek

Dziewczyna myślała, że to jej robię zdjęcia i wstała oburzona, coś tam po madziarsku burcząc. Żeby jeszcze było co fotografować...
Obrazek

Tu na zdjęciu płynie Rába, biorąca swój początek w Alpach. Brzeg został przekształcony w bulwar. Widać także trzy kościoły: od prawej karmelitów, potem katedra oraz ten ze ściętym dachem w kompleksie zamkowym.
Obrazek

Zabytkowe gmachy przy placu przed świątynią karmelitów.
Obrazek
Obrazek

Następnie Rába podąża wzdłuż murów pochodzących przeważnie z XVI wieku, mających chronić miasto przed Osmanami (nie zawsze skutecznie). Po drugiej stronie stoi wysoki na 25 metrów obelisk z 1913 roku poświęcony hrabiemu nazywającemu się Béla Cziráky. Hrabia był prezesem stowarzyszenia regulującego rzeki.
Obrazek
Obrazek

Kawałek dalej Rába wpływa do Dunaju Moszońskiego, będącego południowym korytem Dunaju właściwego.
Obrazek

Wchodzimy na starówkę. Aby trzymać się tematu wody zaglądam do publicznej toalety, gdzie dostaję elegancki rachunek za wniesioną opłatę :D.
Obrazek

W pobliskiej lodziarni próbują oszukać nas na kasie: babka jest bardzo zdziwiona, że domagam się należnego mi tysiąca forintów reszty. Niefajnie! Lekko zniesmaczeni wchodzimy pomiędzy wąskie uliczki.
Obrazek

Romańsko-gotycko-barokowa katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, główny katolicki kościół miasta i całej diecezji. Z racji braku miejsca łatwiej zrobić jej zdjęcie od tyłu.
Obrazek

Pozostałości kościoła z epoki dynastii Arpadów (XI-XII wiek).
Obrazek

Pomnik Poległych wmurowany w ścianę katedry przedstawiający krwawe natarcie.
Obrazek

Ulice zdobione są różnymi ciekawymi fontannami, dzieci szczególnie przyciąga ta z mężczyzną świecącym swoim przyrodzeniem.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Széchenyi tér czyli rynek. Obowiązkowa kolumna maryjna, otoczona bogatymi kamienicami i pałacami oraz ogródkami kawiarnianymi.
Obrazek

Wóz biblioteczny?
Obrazek

A tu facet siedział sobie na ławce i zaczepiał przechodniów atakując ich zdalnie sterowanym samochodzikiem. Bajtle były zachwycone :P.
Obrazek

Wracamy pod neobarokowy ratusz. Wystawiony w ostatnim roku 19. stulecia i posiadający wieżę wysoką na 59 metrów jest jednym z najbardziej charakterystycznych obiektów Győr.
Obrazek

Samo miasto wywarło na mnie pozytywne wrażenie. Na pewno warto tu zajrzeć przebywając w okolicy i pochodzić sobie deptakami albo nad rzekami.

Teraz jednak trzeba wsiąść do auta i pocisnąć trochę gazu, bo przed nami jeszcze jakieś 130 kilometrów do przejechania. Kierujemy się na południe przebijając się przez mniejsze i większe wioski, przeklinając zawalidrogi, których na Węgrzech jest pełno. Najczęściej występuje przypadek w postaci starszej kobiety blokującej ruch i gadającej jednocześnie przez telefon!
Obrazek

Czasem robię sobie postój dla rozprostowania kości...
Obrazek

Górujący nad okolicą zamek Csesznek z XIII wieku. Zwiedzałem go w 2010 roku, a wydaje się, jakby to było wczoraj!
Obrazek

Coraz więcej dookoła pagórków, wjechaliśmy w niewysokie pasmo Bakony, a to znak, że zbliżamy się do Balatonu.
Obrazek

W pewnym momencie źle skręcam i zamiast nad brzeg jeziora ląduje na szosie oddalonej od niego o kilka kilometrów. I tu zdziwienie - znaki dopuszczają prędkość 110 km/h, mimo, że to zwykła jednopasmowa droga z dość niskim numerem (710).
Obrazek

Pewnie wybudowaną ją, aby ominąć część ośrodków nad samym Balatonem i zmniejszyć tam trochę ruch. Przejazd nią jest czystą przyjemnością, zwłaszcza, że dookoła rosną moje ukochane słoneczniki! :)
Obrazek

Na południowym brzegu dość sprawnie przecinamy Siofok. Tuż za nim dziwi nas ogromny ruch samochodów wyjeżdżających znad Balatonu. Myśleliśmy, że ludzie wracają z plaży, ale jutro okaże się, że odbywa się tam duża impreza...

A przed zachodem słońca mogę po dwóch latach przerwy znowu fotografować węgierskie morze :).
Obrazek
Obrazek
mchrob
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1981
Dołączył(a): 06.10.2017
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) mchrob » 12.10.2019 19:40

Piękne zdjęcia, zapowiada się świetna relacja. Jestem.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2021
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 14.10.2019 14:58

Przyjeżdżając nad węgierskie morze zazwyczaj zatrzymywałem się w Balatonföldvár. Tym razem jednak postanowiłem zmienić lokalizację, do czego mocno zmobilizowała mnie decyzja włodzarzy miasteczka, aby wszystkie plaże w miejscowości stały się ogrodzone i płatne :|. Co prawda wstęp nie jest jakoś specjalnie drogi, ale chodzi o zasadę!

Przenieśliśmy się niezbyt daleko, bo do oddalonego o kilka kilometrów na wschód Zamárdi. Osada o podobnej wielkości co B-földvár (a raczej małości - 2 tysiące mieszkańców), choć bez tych wszystkich aleji drzewnych, parków i właściwie bez wyraźnego centrum.

Nasz kemping był duży. Moloch, jakich nie lubię, lecz miał jeden niepowtarzalny atut: leżał nad samym brzegiem. Co prawda trudno zejście po drabince nazwać plażą, ale w ciągu chwili od wyjścia z namiotu można było taplać się w Balatonie.
Obrazek

Temperatura wody wynosiła około 22/23 stopni - w porównaniu choćby z Bałtykiem zupa, lecz jak na Węgry to umiarkowanie. I tak lepiej niż prognozowali synoptycy, którzy wróżyli cały weekend deszczu i piździawicy.
Obrazek

Ceny na kempingu także wysokie; był to chyba nasz najdroższy nocleg podczas całego wyjazdu!
Obrazek

Wśród alejek poustawiano tabliczki z numerami i rysunkami, aby dzieciaki mogły łatwiej je zapamiętać ;).
Obrazek

Gdyby ktoś chciał spać w ulu, to tutaj jest ku temu okazja.
Obrazek

Wśród turystów zauważamy bardzo dużo Czechów. To dziwne, bo Pepiki raczej nie są wielkimi miłośnikami Węgier. Po kilku godzinach zagadka się rozwiązała.

Najpierw rano usłyszeliśmy hałas przelatującego samolotu. Potem drugiego i trzeciego. Stwierdziłem, że jakaś banda idiotów wybrała sobie na harce akurat nasz brzeg Balatonu! A w czasie kąpieli ujrzeliśmy coś takiego:
Obrazek

Okazało się, iż w Zamárdi odbywają się zawody z cyklu Red Bull Air Race World Championship. Czesi mają wśród zawodników swoich dwóch reprezentantów, a jeden z nich - Martin Šonka - był jednym z faworytów imprezy. Ostatecznie zajął w niej czwarte miejsce, a w całym turnieju (składającym się z czterech startów) trzecie. Wygrał Australijczyk.

Między sterczącymi w górę bramkami co rusz przelatywał jakiś samolot. Obrazek

W niedzielę odbywała się już końcówka zawodów, potem przyszła pora na popisy akrobatów z Flying Bulls. W pewnym momencie powietrze przeciął ciężki huk. Spojrzeliśmy w górę i szczęka mi opadła...
Obrazek

Spodziewałem się jakiejś współczesnej konstrukcji, ale nie! Ten w środku to North American B-25 Mitchell, amerykański bombowiec z II wojny światowej. Rok produkcji 1945! Jest to jeden z dwóch latających egzemplarzy w Europie. Natomiast po prawej smugę zostawia Lockheed P-38 Lightning - samolot myśliwski dalekiego zasięgu. Z fabryki wyjechał w 1944 roku. Jedyny na naszym kontynencie, który nadal potrafi wzbić się w powietrze (pozostałe są w jego ojczyźnie).

Piękne maszyny, naprawdę było co oglądać i słuchać!
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wziąłem aparat i przeszedłem się na położoną niedaleko publiczną plażę (bezpłatną), gdzie odbywały się zawody. Ludzi cała masa, stanąłem więc z boku w pewnym oddaleniu.
Obrazek

Na sam koniec zaprezentowała się kolejna grupa, używająca już normalnych samolotów akrobatycznych.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Gdy już wracałem to jeszcze wylądował obok helikopter, tym razem "cywilny".
Obrazek

Większość widzów jednocześnie rzuciło się do wyjścia, więc na drodze zrobił się ogromny korek. Sporo samochodów i wiele autokarów posiadało czeskie blachy.
Obrazek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 14.10.2019 15:11

Győr odwiedziliśmy w sierpniu, w drodze powrotnej z Budapesztu. To był krótki spacer, ale miasto bardzo się nam spodobało.

Fajnie popatrzeć na Twoje kadry. Będę śledzić :D
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 14.10.2019 15:45

My w sobotę rozpoczęliśmy naszą objazdówkę ,ale ekipa czasem odpoczywa , więc postaram się śledzić na bieżąco


Pozdrawiam że Zlatiboru
Piotr
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2021
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 14.10.2019 16:05

To taki trochę późny start jak na objazdówkę :)

Pozdrawiam śledzących ;)
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 14.10.2019 20:45

Dla mnie to najlepszy czas na objazdówkę - temperatury 26-29 stopni Celsjusza łatwiejsze są do zniesienia , tłoku nigdzie nie ma , w ubiegłym roku końcem października pływaliśmy w morzu jońskim , chociaż nikt z nas Morsem nie jest , woda miała 24 stopnie . : .

Każdy woli to co woli :papa:


Pozdrawiam
Piotr
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2021
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 15.10.2019 06:47

to fakt, temperaturowo na pewno jest znośniej, choć ja zawsze obawiam się, że pogoda może być już wtedy mało stabilna. Pamiętam ostre załamania aury już pod koniec sierpnia, a co dopiero później...
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2021
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 15.10.2019 12:38

Ta niedziela spędzana była na totalnym luzie... Kąpanie się, wylegiwanie, picie piwska i wina. Odpoczywała także Śliwka i Borówka, w towarzystwie napitków (fajnie, że Węgrzy zaczynają produkować coś innego niż zwykłe sikacze).
Obrazek

Wieczorem wypadałoby coś zjeść. Ceny na kempingu przyprawiały o zawrót głowy, więc wybraliśmy się na pobliską przystań, z której odpływają promy w kierunku półwyspu Tihany. Samochody nadal stały w korku, a kierowanie ruchem przez policję przynosiło efekt odwrotny do zamierzonego.
Obrazek
Obrazek

Także i tu trzeba pilnować portfela. Nie chodzi o kieszonkowców, tylko o złodziei z obsługi: a to coś jest dopisane do rachunku, a to rachunku w ogóle nie ma, a to cena się nie zgadza, ewentualnie nikt nie przyniesie reszty...
Obrazek

Wieje mocno od strony wody.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zamárdi z jednej strony się rozbudowuje - między naszą miejscówką a portem powstaje ogromny kompleks SPA/wellness/inne gówno...
Obrazek

...a z drugiej mijamy kilka opuszczonych kempingów o dużej powierzchni. Kiedyś musiało tu być naprawdę tłoczno, ale widać, że ubyło chętnych do tej formy wypoczynku: albo zmieniły im się gusta albo się wzbogacili i wybrali inne kraje.
Obrazek
Obrazek

Ogólnie to od dawna widać, że część infrastruktury turystycznej wokół Balatonu się zwija. Coraz więcej takich porzuconych miejsc, wiele domów na sprzedaż...

Zachód słońca nad półwyspem Tihany po drugiej stronie jeziora. Można dostrzec sylwetkę znanego opactwa benedyktynów.
Obrazek
Obrazek

W poniedziałek porzucamy Węgry i jedziemy dalej na południe. Wypadałoby jednak jeszcze się wykąpać... Niektórzy testują temperaturę wody, inni do niej wskakują ;).
Obrazek
Obrazek

Potem czeka nas przykra niespodzianka - samochód nie odpala! Chyba wyładowaliśmy akumulator siedząc wieczorem przy włączonych światłach i grającym radiu. Po początkowym ataku paniki (już dzwoniłem na linię z autocasco) zagadałem do ekipy z Górnego Śląska przebywającej na kempingu. Podjechali swoim wozem, podłączyli kable i reanimowali mojego potwora :).
Użytkownik usunięty
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 15.10.2019 13:01

Widzę, że w mentalności węgierskich restauratorów nie zmieniło się za wiele - nadal dopisują do rachunków, co chcą? Węgierskie MSW kiedyś z tym walczyło ale chyba średnio się to udało...
Pudelek
Cromaniak
Posty: 2021
Dołączył(a): 06.03.2010
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 15.10.2019 13:56

Kombinują jak się da. Kiedyś tego tak nie zauważałem, może miałem szczęście, ale teraz to wręcz kuło w oczy w niemal każdym nadbalatońskim lokalu. Jakby nagły wzrost cwaniactwa.
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2555
Dołączył(a): 25.10.2017
Re: Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 15.10.2019 18:56

Dołączam do obserwujących :)

pozdrawiam, Michał
Następna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Bałkany i nie tylko - wakacyjna objazdówka po 10 krajach.
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone