napisał(a) BraveSirRobin » 20.01.2018 23:24
Moją częstą przypadłością podczas tego urlopu jest zapominanie którejś części aparatu. A to karta pamięci, a to bateria, a to cała torba
Pewnie to dlatego, że przede wszystkim pakujemy syna, co by niczego niepodziewanego nam nie zabrakło. A potem na szybkiego swoje rzeczy. Tak czy inaczej kilka razy musiałem się posiłkować telefonem i jego zdolnościami
Czasem sobie radził.
Tak było podczas naszej następnej wycieczki. Postanowiliśmy się za daleko nie ruszać. Czytałem w kilku wątkach o plażach w pobliżu Jelsy. Nigdy tam nie kąpaliśmy się, plan więc był taki żeby Witek wypróbował chorwacki "piasek". Nie bardzo byłem jednak w tym temacie zorientowany, wymyśliłem zatem żeby pojechać nowa drogą w kierunku Sućuraja, a potem za Jelsą skręcić w starą drogę i od tej strony sprawdzać kempingi. Jadąc spodobał nam się z góry jeden i tam się zatrzymaliśmy. Parking był spory i bezpłatny, a sam teren kempingu ładnie zagospodarowany.
Widok z plaży też był ciekawy
Ale sama plaża nie przypadła do gustu ani nam, ani Witkowi
Nie pamiętam jego nazwy, ale to chyba nie był ten najbardziej polecany