Witam serdecznie już (lub dopiero
...) po raz drugi
W naszym domu "czas wolny" zaczyna się po 23:00 ...
Dziękuję za słowa podziwu, które chyba są nieco wygórowane. Myślę, że nie my pierwsi i nie ostatni wybraliśmy się na wakacje samochodowe z dziećmi ... To jest tak, że jeśli od początku dzieci są uczestnikami takich eskapad, nie ma tego problemu, który brzmi 'gdzie jest granica wiekowa', TEN WŁAŚCIWY MOMENT, aby pierwszy raz zabrać dzieci na wakacje. Ciągle wydawałyby się nam, że są za małe, za kruche, etc.
Inną sprawą jest temperament potomstwa, w przypadku naszych, jak wiecie, są to 2 niezniszczalne okazy, pełne energii, chętne poznawania nowych miejsc. Pamiętam, jak zmierzając z roczną Lenką w wózku nad Morskie Oko usłyszałam za plecami komentarz pewnej pani w obuwiu typu pantofel mała szpilka: "jak oni meczą to dziecko ..." Sądzę, że owa turystka była bardziej zmęczona, niż nasza Lenka.
Czy nie obawiałam się tego wyjazdu
Oczywiście, że tak
(Pozdrowienia dla wszystkich ŻON i MĘŻÓW forumowiczów
)
Bałam się z natury (jako typowa kobieta, która jak się nie przekona, to nie uwierzy ...), bałam się jako matka, szczególnie o poziom higieny, etc. PAP musiał mnie przekonać "namacalnymi" argumentami, typu konkretny plan wycieczki, wizualizacja hoteli. Dziś wiem, że nie da się wszystkiego przewidziec, dużo może się zdarzyć, ale można część takich niespodzianek wyeliminować przez staranną organizację wyjazdu.
Oczywiście, że taki wyjazd z dziećmi oznacza wysiłek (delikatnie mówiąc
). Czasem zastanawiam się, czy za parę lat Lena i Jasiek stwierdzą, że było warto, czy, że mają chorych rodziców
...
Ale wiem jedno, warto było
Podróżowanie wciąga. Wiedzą o tym Ci, którzy złapali tego bakcyla.
Pozdrawiam,
MAPA