Jolanta Michno napisał(a):Jak fajnie, że będzie cd.
Jolanto,
Oj będzie, będzie, wszak jesteśmy dopiero w połowie wyprawy ... i jeszcze sporo pięknych i egzotycznych miejsc przed nami ...
Pozdrawiam,
PAP
MKB napisał(a):http://www.virtualmountains.co.uk/durmitor/index.html
wirtualna wycieczka w kilku etapach z Zabjak do Czarnego Jeziora
mamy szereg panoram Quick Time. Klikamy w odpowiednim kierunku i przenosimy sie do kolejnych lokalizacji.
zawodowiec napisał(a):PAP napisał(a):Była, rzecz jasna, wśród nich i relacja zawodowca
Dzięki za wspomnienie
zawodowiec napisał(a):PAP napisał(a):W obliczu nadchodzącego ataku biologicznego Małżonka podsuwa Lence worek foliowy, ta jednak skutecznie odpycha go na bok, w wyniku czego siła rażenia tym razem jest niewspółmiernie większa niż na Hvarze, a skutki o wiele bardziej i dłużej wyczuwalne, pomimo rychłego przeprowadzenia akcji dezynfekcji i deratyzacji .
Jeszcze lepsze niż nasze upojne wonie w samochodzie
zawodowiec napisał(a):PAP napisał(a):(...) oficjalnie wjeżdżamy na drogę Foca - Hum. Ja czuję powagę zdarzenia, wszak o tym odcinku drogi naczytałem się różnych niestworzonych rzeczy, że niebezpieczna, że wąska, że z dużymi ekspozycjami bez barierek, że szutrowa z dziurami, że słowem ... 20 kilometrów z piekła rodem.
(...)
Może za sprawą prac modernizacyjnych prowadzonych w ostatnim czasie, ale asfalt jest na całej długości, z wyjątkiem dwóch odcinków po 100 - 200 metrów, gdzie występuje nawierzchnia szutrowa.
(...)
Po stronie czarnogórskiej tuż za mostem czuć powiew cywilizacji, bo na szerszej drodze pojawiają się namalowane linie, a i sam budynek graniczny 'murowany'.
No tak, świat się cywilizuje A bezcłowy sklep-widmo jeszcze straszy?
zawodowiec napisał(a):PAP napisał(a):Po chwili naszym oczom ukazuje się po prawej stronie most wysoko zawieszony nad korytem rzeki Pivy, którym nasza droga przetnie jej nurt. Widok imponujący, ale i mrożący krew w żyłach zarazem.
Pamiętam, też na nas zrobił niezłe wrażenie. W ogóle kanion pivem płynący to jedno z moich ulubionych miejsc na Bałkanach. Podobnie jak droga przez Durmitor którą dalej jechaliście, teraz już trochę ucywilizowana ale dalej piękna
zawodowiec napisał(a):PAP napisał(a):Docieramy do skrzyżowania z drogą Zabljak - Savnik i skręcamy w nią w lewo, kierując się teraz na północ. Wbrew kolorystyce wynikającej z mapy, droga ta nie wydaje się być główniejszą niż ta, którą jechaliśmy do tej pory przez park.
Jak na tamtej nie było asfaltu to pewnie ta była główniejsza
zawodowiec napisał(a):kulka53 napisał(a):Bo te zielone Skody to ......... fajne autka są
No i co z nami mają, ile muszą przechodzić
zawodowiec napisał(a):PAP napisał(a):W planie mamy odwiedzenie monastyru Ostrog, znajdującego się kawałek w bok od głównej drogi. Jednakowoż, w momencie, kiedy Małżonka dostrzega, że droga do monastyru prowadzi po dość eksponowanych zboczach, zaczyna stawiać czynny opór i protestować. Wiadomo, że strach ma wielkie oczy i trudno z nim polemizować
Nie jechałem tam ale z tego co słyszałem jest sporo łatwiej niż na Sv. Jure. Może to przekona Małżonkę?
zawodowiec napisał(a):PAP napisał(a):Pytanie: Co na ten widok mówi Lenka A co mówi Jaś
ŁAŁ! Ale wypas!
PAP napisał(a):Mijam bardziej zagospodarowany odcinek plaży. Dochodzę do słynnej grobli prowadzącej na wyspę. Po jej drugiej, prawej stronie, jest płatna plaża, która aktualnie, podobnie jak sam hotel, pozostaje zamknięta. Sądząc po znakach, korzystanie z jej infrastruktury leżakowo - parasolowej wiąże się ze sporym wydatkiem. Ciekawe kto stanowi tu główną klientelę Wyspa z bliska robi wrażenie. W oddali widać Budvę oraz linię brzegową doń prowadzącą, zaś powyżej wznoszą się góry. Na wodzie kołyszą się łódki i łódeczki, a na dnie widać kamyki. Obrazek niczym z pocztówki. Po lewej stronie grobli widać całą darmową plażę, z wszelaką zabudową Sv Stefana rozciągającą się na pochyłym zboczu.
PAP napisał(a):
Na poboczu widzimy zaparkowany 'na dziko' znajomy samochód 'naszych' Irlandczyków spotkanych dwa dni wcześniej w Durmitorze. Dziś jednak samochód ten, zamiast tablic ma przyklejone do szyb od wewnętrznej strony kartki papieru z wypisanym numerem rejestracyjnym. Widać podczas innego 'dzikiego' parkowania znalazł się jakiś 'amator' i sobie je przywłaszczył
PAP
Buber napisał(a):A rejony (dla mnie) coraz to bardziej egzotyczne - boję się co będzie dalej .
PS. Straszna drożyżna w tym Stefku, dla normalnego "luda" to, to nie jest.
Lidia K napisał(a):PAP napisał(a):
Na poboczu widzimy zaparkowany 'na dziko' znajomy samochód 'naszych' Irlandczyków spotkanych dwa dni wcześniej w Durmitorze. Dziś jednak samochód ten, zamiast tablic ma przyklejone do szyb od wewnętrznej strony kartki papieru z wypisanym numerem rejestracyjnym. Widać podczas innego 'dzikiego' parkowania znalazł się jakiś 'amator' i sobie je przywłaszczył
PAP
No to się potwierdza "opinia" mojej mamy. Do tych dzikusów jedziecie , kiedy jej powiedzieliśmy, że chcemy do Czarnogóry się na urlop wybrać ponad dwa lata temu.
Kupiliśmy ubezpieczenie na dwa tygodnie. Pani z firmy ubezpieczającej przytaknęła "tak, trzeba się ubezpieczać jak się w 'takie' rejony wyjeżdża"
A na miejscu ani razu nie czuliśmy sie nawet na jedną chwilkę zagrożeni zostawiając samochód w wielu miejscach. Widzieliśmy w Czarnogórze dużo samochodów z rejestracją na kartce za szybą, często z otwartymi szybami na postoju i wcale nie na płatnych parkingach. W Żabljaku zdarzały się pojazdy bez żadnych numerów. Pewien niepokój owszem był, ale przestaliśmy miejscowych o cokolwiek podejrzewać po tamtych wakacjach u nich.
Stosujemy więc standardową plażową organizację, czyli Małżonka sprawuje kontrolę i animację na odcinku lądowym, ja zaś na wodnym. Z czasem przechodzimy jednak do systemu dedykowanego, czyli ja przejmuję opiekę globalną nad Jaśkiem, Małżonka zaś nad Lenką.
felder*eagles napisał(a):Stosujemy więc standardową plażową organizację, czyli Małżonka sprawuje kontrolę i animację na odcinku lądowym, ja zaś na wodnym. Z czasem przechodzimy jednak do systemu dedykowanego, czyli ja przejmuję opiekę globalną nad Jaśkiem, Małżonka zaś nad Lenką.
Dobry trener musi mieć intuicję, wyczuć chwilę kiedy należy przejść z obrony strefowej na krycie indywidualne.
Czekam z niecierpliwością na drugą połowę
felder*eagles napisał(a):także tu się żegnamy.
felder*eagles mówi PA PA
Więcej postów nie będzie.
Janusz Bajcer napisał(a):felder*eagles napisał(a):Dobry trener musi mieć intuicję, wyczuć chwilę kiedy należy przejść z obrony strefowej na krycie indywidualne.
Czekam z niecierpliwością na drugą połowę
to kiedyś napisałeśfelder*eagles napisał(a):także tu się żegnamy.
felder*eagles mówi PA PA
Więcej postów nie będzie.
Witaj ponownie
Janusz Bajcer napisał(a):felder*eagles napisał(a):Stosujemy więc standardową plażową organizację, czyli Małżonka sprawuje kontrolę i animację na odcinku lądowym, ja zaś na wodnym. Z czasem przechodzimy jednak do systemu dedykowanego, czyli ja przejmuję opiekę globalną nad Jaśkiem, Małżonka zaś nad Lenką.
Dobry trener musi mieć intuicję, wyczuć chwilę kiedy należy przejść z obrony strefowej na krycie indywidualne.
Czekam z niecierpliwością na drugą połowę
to kiedyś napisałeśfelder*eagles napisał(a):także tu się żegnamy.
felder*eagles mówi PA PA
Więcej postów nie będzie.
Witaj ponownie
Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe