Epilog PAPy
Zbliża się koniec maja 2009, nowy sezon wakacyjny już za rogiem, wypadałby więc wreszcie oficjalnie i definitywnie zakończyć naszą przydługą relację. Nasuwa się tylko pytanie 'jak', wszak parę kwestii chodzi po głowie, ale jest i świadomość, że nie wszystkie muszą być dla Czytelnika ciekawe
... Spróbujmy zatem wypunktować te najważniejsze ...
Po pierwsze trasa ...
Patrząc teraz, z perspektywy czasu i odbytych wypraw w różne zakątki Bałkanów, jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jakakolwiek próba porównywania ze sobą Chorwacji i Bułgarii oraz wyłaniania z tej 'rywalizacji' zwycięzcy jest absolutnie pozbawiona sensu
. To tak jakby porównywać samochody niemieckie z francuskimi czy wdzięk oraz urodę blondynek i brunetek. Jak to w życiu, są gusta i guściki, a zgodnie z powiedzeniem i tak każda potwora spotka swego amatora
. To dwie całkiem odmienne od siebie krainy, i to co dla jednego może być plusem, przez drugiego postrzegane będzie jako minus. Poza tym jest jeszcze całe sąsiedztwo jednego i drugiego kraju, często wspólne, dodające swoje własne smaki i swój unikalny koloryt, a w wielu punktach, naszym skromnym zdaniem, ciekawsze i bardziej zapadające w pamięć od rzeczonych 'głównych bohaterek'. Nie sposób wszystkiego tego spinać jednym wspólnym mianownikiem 'fuj' albo 'cacy'. Trzeba zwyczajnie pojechać to tu, to tam, poniuchać, obejrzeć różne miejsca, wyrobić sobie własne zdanie, aby dopiero w oparciu o własne obserwacje zdecydować, który mix widoków, infrastruktury, plaż, gór, kultury, kuchni, cen, odległości od domu bardziej nam odpowiada ... i nie wolno się w tym względzie zadawalać opiniami osób trzecich, bo nigdy nie będą w pełni obiektywne i zawsze będę, mimo wszystko, cudze ...
Po drugie forum ...
Jak sam pisałem chwilę wyżej, od zawsze miałem świadomość, że ludzie są różni i różne rzeczy lubią ... ale dopiero ponad dwuletnia obecność na dwóch zaprzyjaźnionych forach
uświadomiła mi namacalnie jak duże, czy jak jaskrawe, te różnice potrafią być. Można zatem powiedzieć, że oprócz walorów stricte turystycznych czy podróżniczych, rzeczone fora były też dla mnie doskonałą okazją do licznych amatorskich obserwacji z pogranicza socjologii czy psychologii, a czasem nawet i psychiatrii
. Sam fakt różnych upodobań to nie wszystko, bo zaraz obok pojawia się kolejny ciekawy temat, czyli nasza zdolność (lub jej brak) do akceptowania tego, że inni postrzegają te same rzeczy odmiennie. Tolerancja jest prosta w momencie, kiedy wszyscy widzą podobnie i jednomyślnie chwalą to samo. Znacznie trudniej jest, kiedy ktoś odważy się wyrazić zdanie odrębne. W takich okolicznościach nie zawsze starcza akceptacji inności, a jeszcze gorzej jest, kiedy puszczają nerwy i braknie kultury osobistej ... bo wtedy z nagła na pozór poważni i dorośli ludzie przeistaczają się w grupkę małoletnich gówniarzy, którzy z braku merytorycznych argumentów pokazują sobie nawzajem języki ... i pod tym względem forum, jakie by nie było, staje się idealnym lustrem naszych osobowości ... acz co fakt, i co trzeba jasno podkreślić, mnie w tym wątku nie dane było tych negatywnych zjawisk doświadczyć ze strony 'widzących inaczej', i choć do dziś nie wiem czemu to zawdzięczać, to tym bardziej jestem rad, że nasza tu dysputa trzymała jakiś poziom i fason ...
Po trzecie relacja ...
Zbierając informacje do naszych wypraw przekopywałem się przez liczne relacje innych. Jedne relacje wydawały mi się banalne, z innych wyciągałem garść (albo i dwie
) cennych danych czy wskazówek, inne wreszcie mnie urzekały swą płynnością, barwnością, lub humorem. Tak też zrodził się pomysł na naszą relację i jej ogólny charakter. Myślą przewodnią było podzielenie się obserwacjami i doświadczeniami z odwiedzanych miejsc, w sporej części egzotycznych, zwłaszcza jeśli spojrzeć na nie z perspektywy ówczesnego statystycznego czytelnika
. Miało być w miarę lekko, czasem z humorem, bez zbędnych achów i ochów, bez rozpisywania się o rzeczach banalnych czy oczywistych, ale jednocześnie treściwie, plastycznie, prawdziwie, praktycznie, wiarygodnie. Jak wyszło tak wyszło, nie mnie to oceniać
. Z licznych wpisów i komentarzy można wnioskować, że paru osobom cała ta pisanina dostarczyła kilku chwil radości i oderwania od codzienności w trakcie odbywania wirtualnej podróży razem z nami, innym zaś podsunęła jakieś pomysły czy kontakty na przyszłe własne podróżowanie ... to cieszy mnie wielce i daje poczucie satysfakcji oraz pozwala wierzyć, że długie godziny i mnogie zarwane noce spędzone nad tworzeniem relacji nie poszły całkiem na marne ... ale skłania również do refleksji, że gdyby nie
zawodowiec,
typ,
Buber,
shtriga,
caal,
Interseal,
meeg,
Janqes,
krakuscity, że wymienię tylko tych najbardziej zapisanych w mej pamięci, i inspiracja płynąca z ich relacji, to nigdy by mnie nie 'olśniło' aby takie cóś stworzyć ...
Reasumując, polecam wszystkim szersze poznanie krain tworzących Bałkany i nie zamykanie się w potocznych stereotypach, bo tylko wtedy w pełni docenimy ich różnorodność. Polecam wszystkim przekopywanie zasobów znajdujących się na forach, bo dzięki nim będziemy lepiej przygotowani do wyjazdu, co pomoże uniknąć niespodzianek i rozczarowań na miejscu. Zachęcam wreszcie wszystkich do popełnienia choć jednej relacji po powrocie, bo oprócz radości z samego pisania i ponownego przeżywania własnegogo wyjazdu będziemy mieli również poczucie spłaconego długu i pozostawienia czegoś od siebie dla innych, zwłaszcza tych, dla których dane miejsce czy kraina jest jeszcze nie znana, a do których i my jeszcze całkiem nie dawno temu zaliczaliśmy się ...
Ja, póki co, dziękując wszystkim za wytrwałość oraz samozaparcie w śledzeniu naszej relacji i odsłanianiu jej już ponad 250 000 razy, odmeldowuję się z funkcji pisacza i przeistaczam się w forumowego obserwatora ... postaram się nie zaniknąć całkowicie, ale moja aktywność z całą pewnością będzie tu mniejsza ... kolejna relacja może kiedyś będzie, a może nie, trudno to w tej chwili rozsądzić, ale upływający czas pewnikiem to wyjaśni
...
K O N I E C