napisał(a) jacky6 » 14.01.2009 22:14
jeszcze nie sumując, ale stwierdzić należy, że PAP jest pierwszym turystą, który z całą perfidią zaprojektował pobyt w Bukareszcie...
to imponuje...
bo pozostali tranzytowicze trafiają do środka tego miasta jeśli przegapią zjazd z obwodnicy, słynny widok Carefoura na trasie dojazdowej z autostrady od Pitesti...
rzecz jasna Bukareszt za dnia może zdawać się strasznym, atmosferę głównych ulic znakomicie odmalował słownie i graficznie PAP, wiadomo, zabrakło mu czasu, znamy ten ból, ale innym "tranzytowiczom" przez to miasto stołeczne powiedzieć mogę, że atmosfera bocznych uliczek i osiedli może być bardzo frapująca...
choć głównie pamiętam ją z czasów słynnego tworu o nazwie RWPG ( małolatom translatuję skrót według ojca wapniaka - "ruscy wszystko polacy gówno" ) to boczne uliczki rządzą się swoimi prawami...
raczej pozytywnymi, choć przypadki negatywne też się zdarzają, dla mnie już sam Bukareszt jawił się atmosferą architektury w stylu italiańskim, pretorianie Nicolae zdecydowanie wyburzyli sporą dzielnicę w centrum miasta ażeby PAP i nie tylko on mógł podziwiać rumuński Pentagon...
a były tam uliczki jak kiedyś ... eee.... tam... innym razem... bo chodzili tam tacy ludzie jak dozorca z filmu "Dom" - "koniec świata"...
a na dobranoc - czy ktoś zauważył, że tranzytując do Bułgarii, po prostu na Bałkan, unikając "slonecznikowej trasy W-Z", jedziemy, jedziemy - przez Rumunię i za każdym razem coś tam spostrzegamy ?
takie głębsze "zaliczenie" Rumunii - tej stołecznej i prowincjonalnej może
nam mocno ułatwić zrozumienie mentalności ludzi z tego regionu...
może i pozwoli odróżnić w ramach "prostowania" stereotypów, że nie każdy Rumun, Bułgar et cetera to Cygan ?
i tym akcentem kończąc "na dzisiaj" - prowokuję do kolejnych "skojarzeń"...