krassus napisał(a):Oba artykuły - niestety - potwierdzają miałkość i bylejakość rozwiązań politycznych narzuconych Bałkanom przez kraje Zachodu (głównie USA). Bośnia - Hercegowina nie jest, i w aktualnej formie chyba nigdy nie będzie, państwem zdolnym do samodzielnego istnienia. Smutne to wszystko i budzi obawy na przyszłość.
Drogi Krassusie - niestety znów nie mogę się z Tobą zgodzić albo mogę tylko po części (choć chciałbym ale dzięki za odpowiedź, którą szanuję) a dołączę do głosów poprzedników.
Po pierwsze co do bylejakości rozwiązań - tu masz po części rację że rozwiązanie z Dayton było kiepskie tyle że lepszego wtedy nikt nie był w stanie nie tylko wprowadzić ale nawet zaproponować. Jest ono 100% zasługą USA i Clintona a rozwiązanie to miało dużo szerszy konspekt polityczny, dobrze świadczący o dalekowzroczności polityki USA.
Albowiem wymuszone przez USA na wszystkich stronach porozumienie z Dayton było pokłosiem wcześniejszego rozwoju wypadków: uderzenia militarnego na Serbów Bośniackich przez NATO, które zbiegło się z chwilą gdy Armia Republiki BiH (ta z fioletowymi lilijkami "Bosanski Liljan")
osiągnęła przewagę militarną nad Bośniackimi Serbami i zaczęła odnośić spore sukcesy na wszystkich fronatach Bośni. Groziło to de fackto opanowaniem całej BiH przez stronę Muzułmańskich Republikanów i sprzymierzonych już z nimi wówczas Chorwatów z Hercegowiny. Gdyby do tego doszło USA zakładały że dojdzie do krwawego odwetu ze strony Bośniaków (i Chorwatów) na Serbach, efektem którego byłyby kolejne masakry (Srebrenica bis?) i exodus tym razem ludności serbskiej-prawosławnej. Jeżeli drogi Krassusie skojarzysz ten fakt z tym iż już wówczas rodziła się Al-kaida i najostrzejszy fundamentalizm muzułamański, a wiele krajów islamskich (m.in Iran i Libia) zaczęła oficjalnie popierać osamotnioną przez Europę Republikę BiH, instalując tam swoje przyczółki, to oczywistym jest że USA nie mogły pozwolić aby BiH stała się bazą dla islamskiego fundamentalizmu w środku Europy!!!
Do tego należy dodać że rozwój sytuacji w BiH był wówczas stale obserwowany przez nacjonalistycznych sąsiadów: Serbię Milosevicia i Chorwację Tudźmana, którzy tylko czekali na dogodny moment aby wzniecić kolejną falę odpowiednich nastrojów we własnych krajach dla realizacji własnych wizji i maskowania realnych problemów. Jest niemal pewne że na ewentualne masakry i czystki Serbów w Bośni, Milosević odpowiedział by falą patriotyzmu p/t "ratujmy naszych rodaków" co równałoby się wojnie Republiki BiH z Serbią. Ciekawe jak w tej sytuacji zachowałaby się Chorwacja Tudźmana - próby porozumienia obu panów co do Bośni były wówczas bardzo realne, tylko czy zdołaliby się dogadać co do podziału łupów przy takim układzie etnicznym BiH?. Jeżeli do tego wszystkiego dodać zainteresowaną pomocą Serbii (Serbom) Rosję i wtrącające od czasu do czasu swoje 3 grosze Francję i Niemcy to widać że sytuacja w 1995 roku była tym co w tytule niniejszego postu.
I-sza W.Ś wybuchła z niczego, akurat w Sarajevie....a w 1995 roku sytuacja w Sarajewie była już dużo bardziej nabrzmiała i dramatyczna.
I choć nie sądzę aby w Sarajewie mogła w 1995 roku wybuchnąć III W.Ś to jednak faktem jest że porozumieniem z Dayton, USA zakończyły dalszy bieg wydarzeń, który był wówczas zupełnie nieprzewidywalny a rozwój wypadków groził skutkami wyłącznie tragicznymi.
Po drugie - co do fikcyjności obecnej BiH po części zgodzę się z Tobą Krassusie (jeśli to miałeś na myśli) że dziesiejsza BiH jest fikcją, na mocy Traktatu z Dayton istnieją tam teraz de facto 2 państwa; Federacja Chorwacko-Muzułmańska i Republika Serbska, o czym miałem okazję się przekonać na własne oczy w 2000 roku, gdy przemierzyłem całą BiH z południa na północ.
Serbowie i ich Republika Serbska to kraj mający tylko na papierze przynależność do BiH, dąży do secesji z BiH i przyłączeniem do Serbii (ze wzajemnością)
Z kolei Federacja Muzułmańsko-Chorwacka to fikcyjny zlepek Chorwatów z Hercegowiny marzących o zamieszkaniu w HR bez przeprowadzki (wszędzie wiszą tam ostentacyjnie flagi HR!!!) oraz Muzułmanów-Bośniaków, z których wielkie masy stanowią ludzie wysiedleni z obecnej Republiki Srpskiej - ludzie zdezorientowani pomiędzy faktami dokonanymi a możliwością powrotu do przeszłości, tj. powrotu na swe ziemie i wieloetniczności BiH
Ten stan nie wróży dobrej przyszłości BiH ale zgadzam się z Łukaszem i Antkiem że nie można Bośniakom odbierać prawa do istnienia ich państwa, tym bardziej że stanowią jego większość i żyli tam "od zawsze" - tzn. w sensie historycznym ich pretensje do istnienia są najbardziej uzasadnione. Bośnia jako państwo istnieje niemal tak długo jak Chorwacja i Serbia i zawsze był to kraj odmienny od obu w/w, już w średniowieczu posiadający odmienną kulturę, która następnie przeszła dobrowolnie w kulturę islamską a to trzeba odróżnić i zdecydowanie uszanować. Inaczej będzie kolejna wojna i ludzka krzywda
P.S.
Ciekawe czy Europa tym razem stanie na wysokości zadania?
Czy też to znowu (jak w całym XXwieku) zawoła na pomoc wiarusów USA?
Póki co ma być EUFOR-ia...
Ale się rozpisałem
Antku - to jaknajbardziej miejsce na taką dyskusję - spójrz na określenie tego działu. Chyba Cro.pl to nie tylko rozmowy w stylu "do mięsnego z krzesełkiem i kocykiem"
Pozdrawiam serdecznie wszystkich i liczę na dalszą dyskusję - chętnie poznam opinie inne od moich...