Przez przypadek właśnie trafiłem na Twoją relację. Jest super. Przyjemnie się patrzy na znajome widoki. Byliśmy na Lefkadzie już dwa razy, obie relacje mam na forum.
Patrząc na twoje zdjęcia z Lefkady to żałuję, że nie wjechaliśmy na punkt widokowy i kapliczkę Prof.Ilias, bo widoki są oszałamiające. W sumie nawet nie wiem czemu tego nie zrobiliśmy, bo mieliśmy czas. Za to jest bynajmniej po co wracać, zawsze obejrzy się coś nowego i stare widoki

. Widzę, że byliśmy w podobnym terminie, nawet zazębiającym się, bo my byliśmy od 14.06 do 25.06

. Super zdjęcia z Lefkady, aż chce się tam jechać tu i teraz

.
Fajny pomysł z Kefalonią. Podobna do Lefkady, ale zarazem jakże odmienna. Może jak pojedziemy 3 raz na Lefkadę to wjedziemy na Kefalonię, bo teraz ją liznęliśmy przez 45 minut pobytu w Fiscardo podczas rejsu Nidri Star. W tym roku pewnie się to nie uda, bo plany są nieco odmienne
Niestety minusy podróży jak długa droga mogą przeważyć dla niektórych osób nad plusami. My Początkowo preferowaliśmy wakacje typu all inclusive. W tamtym czasie nie do pomyślenia było dla mnie by w moje wakacje prowadzić auto kilka tysięcy kilometrów. By codziennie przemieszczać się na inną plaże, szczyt górski wodospad itp. Forma spędzania czasu w hotelu w tej formule ze wszystkimi atrakcjami jak zjeżdżalnie, baseny i animacje były jak mi oraz żonie się wtedy wydawało idealne na wakacje.
Nie byłem w stanie zrozumieć ludzi którzy w wakacje tyle podróżują, przecież taki sposób na wakacje musi być bardzo męczący...
Ale pewnego razu jak to często w życiu bywa, nie było nas stać na wyjazd typu all inclusive i tu musiałem coś wykombinować, jak można by było taniej.
Tak pojechaliśmy do Chorwacji
Pierwszego roku przejechaliśmy 3500 km, następnego 4600 km, 5400 km...
Zaczynaliśmy nasze zagraniczne wyjazdy od HR, następnie HR+Bośnia, HR+Czarnogóra ... w końcu dojechaliśmy w ubiegłym roku pierwszy raz własnym autem do Grecji
My za to nie wyobrażamy sobie wczasów z biurem podróży i formułą all incusive i siedzeniu w hotelu na basenie. My nie możemy własnie zrozumieć ludzi co np. lecą do Egiptu na AI i przez cały pobyt nie wystawią nosa poza mury hotelowe. Lubimy właśnie poznawać dany kraj, obyczaje ludzi takimi jakimi są na prawdę. Parę lat temu byliśmy w biurze podróży z ciekawości. Otrzymaliśmy tam różne foldery z wycieczkami z różnych firm. Stwierdziliśmy, że te foldery to w zasadzie reklamują hotele, a wcale nie pokazują okolicznych atrakcji danego miejsca.
Czasem warto sprawdzić i pojechać może się okaże, że minusik jest tak naprawdę malutki, za to plus duży

Święte słowa. Pamiętam naszą pierwszą podróż w ciemno do Chorwacji w 2011 r. Pierwszy raz za granicę swoim samochodem, w nieznane, tyle kilometrów. A jechałem jak natchniony i nie czułem nawet zmęczenia. 1800 km do Baska Voda walnąłem na jeden raz

z małą przerwą na kąpanie w Balatonie. Poza tym fajne jest uczucie, że się pod kwaterą ma samochód i można jechać w to miejsce w które się chce, a nie w to miejsce, w które chce jechać przewodnik wycieczki

.
W tym roku samochodem się nie uda, bo wybraliśmy jako cel wycieczki w czerwcu Teneryfę. Ale pierwsze co po wyjściu z lotniska to idziemy do wypożyczalni po samochód na cały pobyt
