Wyjeżdżamy z parkingu i kierujemy się na autopalyę w kierunku Bratysławy i dalej Zwardoń.
Ulewa nie ustaje, wycieraczki na najszybszym przełożeniu.
Trasa przejazdu
Zakres wzniesień
Mieliśmy kupić jakieś przekąski na drogę, ale po drodze na parking nie było żadnego marketu, niestety mijamy McDonalds (po tej stronie drogi następny jest dopiero w PL
) i gnamy w ulewie. Bardzo późnym wieczorem meldujemy się na przejściu w Rajce, gdzie zatrzymuje nas korek. Pisałem już na forum, że setki ciężarówek stoi gdzie się da już kilka km przed przejściem. Wszyscy stoją.
Nagle wyprzedza wszystkich auto na węgierskich blachach, potem Słowacy; chwila zawahania i ruszam w pościg, uruchamiam tym samym lawinę pojazdów, wyprzedzamy omijamy ciężarówki stojące dosłownie wszędzie, nie bardzo wiedząc i widząc co dalej, przy terminalu robi się jeszcze ciaśniej i ledwo mieszcząc się przejeżdżamy. Gdzie jest Policja? Skandal.
Dalej rozpędzony wpadam D1ką do Bratysławy, zapomniałem o ograniczeniu do 70km/h, mam nadzieję, że nie było fotoradarów (na razie nic nie przyszło
). Suniemy dalej dojeżdżając do stacji Shell, gdzieś po drodze, prawdopodobnie k. Trnavy. Głodni idziemy na stację po Hot-Dogi, które bardzo lubimy; już na progu Słowak informuje, że skończyły się parówki. Ale znajdujemy tortille z kurczaka, podgrzewają nam, okazują się strzałem w 10tkę, choć nie warte tyle ile wydałem. Jeszcze kawka i pozostał ostatni odcinek drogi.
W okolicy Cadcy wskazówka paliwa zatankowanego jeszcze w Chorwacji zeszła na 0, a ja chciałbym dojechać do domu, tymczasem to jeszcze jakieś 140km. Nic może się uda, znam trochę wskaźnik paliwa, choć w okolicy tej ostatniej kreski jest mocno nieprzewidywalny.
Od Cadcy maxymalny ecodriving, pobiłem chyba wszelkie rekordy spalania Megi
; przejeżdżam obok Orlena w WęgierskiejG. i jest chęć zatankowania, ale nie poddaję się. Dojeżdżamy wolniutko do Tychów i tu zapala się rezerwa, uff spoko dojedziemy to już tylko 30km
. Tak kończy się nasza prawie 2 tygodniowa wyprawa.
Zmęczeni trasą i wrażeniami stwierdzamy: podróże kształcą, mamy fakultet i zasypiamy; manele czekają w samochodzie na wypakowanie do jutra.
Spędziliśmy wspaniałe chwile, a połączenie pobytu na campach i appartmanach, okazało się strzałem w 10tkę. Myślę, że za stosunkowo niewielki pieniądz zobaczyliśmy wiele, objechaliśmy wiele, wydając nieco mniej niż w poprzednich latach. Jest progres
Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy zechcieli towarzyszyć nam w urlopowych wspomnieniach, tym ujawnionym oraz cichym obserwaczom-podglądaczom
.
Do zobaczenia na Bałkanach, które tak bardzo kochamy.
Dziękujemy naszej Megi vel. Vegane
za wyjątkowo dobre podołanie trudom podróży
Koszty:
2os
12noclegów (5 campy + 7 app; ceny od 6-15E/noc osoba)
~4200km (BIH-MNE-AL-HR i tranzyt)
ubezp podróżne 2tyg
większość własne jedzenie + 3 obiady w rest.
zakupy, wydatki na miejscu: 70E
zakupy do domu: 50E
ogółem: 3700zł + rach. za tel. 250zł
nie odejmowałem tego co bym zużył, wydał podczas urlopu będąc w domu
nie wiem jak można wydać mniej
Legenda:
- mapki są mocno poglądowe, nie oddają do końca faktycznie przebytych km, których jest jakby mniej
- zakresy wzniesień są przedstawiono obrazowo, niekoniecznie wg właściwych dróg (źródło: geocontext)