Kierujemy się na rajski slap Kravica, muszę zobaczyć jak blisko będzie przebiegać tamtędy autostrada, co studiowałem na mapach google'a przed wyjazdem.
Po drodze navi wariuje, nie radzi sobie na kilku widać nowych skrzyżowaniach i zamiast przez Vrgorac, wjeżdżamy do BIH przez przejście Orah/Orahovo, trudno, ale nie jest źle możemy zobaczyć życie w jakby zapomnianych wioskach Chorwacko-Bośniackich oraz zbudowaną po stronie Chorwackiej autostradę na Ploce (piękny widok dla kierowcy).
W końcu mijając po lewej stronie winnice jesteśmy na parkingu przy wodospadzie, gdzie z każdym rokiem robi się bardziej komercyjnie; parkingowi kasują za wjazd, nie wskazując miejsca parkowania...
Parkujemy więc w cieniu jak najbliżej zejścia i idziemy na dół, nie uszliśmy 100m jak woła na nas parkingowy. O co mu chodzi? Twierdzi, że my i jedni włosi musimy przestawić samochody, bo tu nie wolno parkować, to miejsca dla busów. To chłopie nie mogłeś od razu powiedzieć przy wjeździe, gdzie jest do tego tabliczka
rzucam, ale kolo widocznie nie kuma po anglikańsku; jednak myślę auto zostanie samotne tu na niestrzeżonym więc szybko przestawiam... Włoch jest bardziej poirytowany i daje upust swemu południowemu temperamentowi, kolo parkingowy jednak włoski rozumie i szybko gasi Italiańca. Ciekawe ilu w ciągu dnia kierowców ma podobne zdarzenie musi się wracać, tylko dlatego że komuś nie chce się poinformować o sprawie przy wjeździe
Idziemy najpierw oblukać którędy pociągną autostradę, jest naprawdę blisko, ale na szczęście baaardzo wysoko; nasi budowniczy autostrad mogliby tu przyjechać na nauki: tunel, most, tunel, most; ten k Kravicy jak dla mnie co najmniej 60m wysoki, jak dwa 10piętrowe wieżowce (potem pod nim przejeżdżamy).
Idziemy powoli na dół, nigdzie nam się nie śpieszy, bardzo podobają nam się kamienne zabudowania i zejście...
Mijamy gostka sprzedającego wino, miody itp, ale z tego co pamiętam ma drożej niż w BV i po drodze, więc nawet nie przystajemy...
Mija nas Kia Sportage na polskich blachach, która zjeżdża na sam dół, oczywiście nie ustępując przejścia; myślę że jakby mogli to by zjechali jeszcze niżej, a nawet przeprawili się na drugi brzeg... turyści
cdn