19 lipca (piątek): St. Bartholomä
Niestety czas na nas, pora opuścić "zieloną łąkę" nad Obersee. Przemierzamy tę samą drogę (dookoła jeziora) z powrotem.
Chwila odpoczynku na bardzo wygodnym drzewie :
Wkrótce docieramy do przystani Salet. Łódka już na nas czeka:
Mapka, która pokazuje drogę, jaką dzisiaj przebyliśmy - najpierw statkiem, później pieszo:
Widać nasz cel, czyli pochodzący z XII wieku kościółek pielgrzymkowy p.w. św. Bartłomieja.
Stawiamy stopy na lądzie Szybka fotka:
i pędzimy napełnić żołądki, które od dłuższego czasu się upominają
Trafiamy do chaty, która sprzedaje pyszne wędzone ryby (oczywiście złowione w Königssee). Podawane są w swojski sposób - na deskach i papierze Do tego smaczny chlebek i oczywiście piwo
Mniaaam :
Podczas, gdy delektujemy się posiłkiem, obserwujemy jakieś zamieszanie przy wejściu. Coraz więcej osób chce nagle wejść do "lokalu". Okazuje się, że nagle zaczął padać deszcz Bardzo dziwne, bo nie zaobserwowaliśmy deszczowych chmur, ale w górach pogoda zmienia się błyskawicznie.
Tym bardziej nie śpieszy nam się do wyjścia I w ten sposób udaje nam się przeczekać ulewę pod dachem, jedząc pysznego pstrąga
Gdy wychodzimy, deszcz co prawda nie pada, ale jest pochmurno.
Idziemy obejrzeć kościół z bliska:
I w środku - wnętrze nie wyróżnia się niczym szczególnym, więc nie robiłam zdjęć.
Spacerujemy sobie w pobliżu:
Niestety kolor wody nie jest już tak zachwycający, jak w promieniach słońca.
Ale cieszymy się, że zdecydowana większość wycieczki przebiegła przy idealnej pogodzie.
Widząc drogowskazy na lodową jaskinię (półtorej godziny na dojście), rezygnujemy - jest już późno, a wrażeń i tak nam dzisiaj nie brakuje. Zamiast tego decydujemy się na krótką "St. Bartholomä tour" - półgodzinny spacer wśród zieleni i górskich szczytów (niestety trochę zasłoniętych chmurami).
Tuż przed zamknięciem (jest 17.00) wstępujemy do małego muzeum Parku Narodowego Berchtesgaden, gdzie można zobaczyć m.in. "model" Königssee:
oraz stworzenia zamieszkujące te tereny:
Oczekiwanie na łódkę, która zabierze nas do przystani startowej (w miejscowości Schönau am Königssee), trwa tym razem nieco dłużej. Z pewnością wiele osób postanowiło skrócić swój pobyt tutaj ze względu na pogodę.
Tym razem rejs trochę nam się dłuży. Pewnie dlatego, że nie robimy zdjęć
Po dobiciu do brzegu musimy jeszcze przejść przez "straganiarskie tereny":
Alles muss raus :
Dzień powoli dobiega końca. Był bardzo intensywny, pełen wrażeń! Oba jeziora (Königssee i Obersee) nas zachwyciły i na pewno jeszcze kiedyś tu wrócimy
Berchtesgaden żegna nas promieniami słońca :