Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bajerancki sierpień na Bajerach

Donaudampfschifffahrtselektrizitätenhauptbetriebswerkbauunterbeamtengesellschaft (79 liter) – to najdłuższy niemiecki wyraz. W Niemczech rocznie do obrotu trafia ponad 800 ton antybiotyków dla zwierząt - dwukrotnie więcej niż dla ludzi. Piwo i wino można kupić w wieku +16 lat. W Niemieckich szkołach 6 to najniższa ocena, a 1 najwyższa. Narodowe zwierzę to mityczny czarny orzeł.
DamianM
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 490
Dołączył(a): 16.12.2012
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) DamianM » 29.01.2016 21:03

Czytałam, że do monachijskich ogródków piwnych można nawet wnosić własny prowiant, więc ludzie przychodzą z całymi rodzinami i koszami piknikowymi. Warunek: trzeba zamówić piwo :mrgreen: Jest coś miłego dla młodszych, coś miłego dla starszych ;) :D



Tak to Prawda ,można miło spędzić wieczór :papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 30.01.2016 13:56

Mikeee napisał(a):Fajnie spędziłaś ten okres świąteczno-sylwestrowy. W Monachium byłem tylko w muzeum BMW, w drodze na Hintertux.

Na Tuxie będziemy następnego dnia :D

Mikeee napisał(a):a lwy nie lubią jak się je zachodzi od tyłu.... 8)

Ujarzmiłam tego kotka :oczko_usmiech:


tony montana napisał(a):Ja nie byłem w Monachium, tylko w jego okolicach, ładnie wymuskane te budynki, no i ten rozmach....

:boss:

Rozmach w wielkim stylu :D


DamianM napisał(a):Tak to Prawda ,można miło spędzić wieczór :papa:

Fajny pomysł! I miło spędzony czas dla całej rodziny :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 30.01.2016 19:26

Dzień 3 - 29 grudnia (wtorek): Monachium - część piąta (i ostatnia)

Idziemy pod najdziwniejszy pomnik świata ;)

Nie, to nie ten:

Obrazek

Pomnik, o który nam chodzi, znajduje się kawałek za podobizną Maximiliana Josepha Grafa von Montgelas - bawarskiego polityka, ministra spraw zagranicznych (fotka powyżej).

Parę kroków dalej stoi pomnik Orlanda di Lasso - XVI-wiecznego kompozytora:

Obrazek

Jednak nie dla niego się tu fatygowaliśmy ;) Chciałam zobaczyć dziwny nieoficjalny pomnik, który fani Michaela Jacksona stworzyli dla swojego idola właśnie w tym miejscu 8O:

Obrazek

Dlaczego tutaj? Podobno ktoś wpadł na pomysł, żeby zacząć składać kwiaty i inne dowody pamięci pod hotelem, gdzie mieszkał Michael, gdy koncertował w Monachium i skąd wyrzucał swoim wielbicielom przez okno poduszki. Dyrekcji hotelu niezbyt się to podobało. Fani postanowili więc przenieść miejsce kultu pod najbliższy pomnik, czyli figurę Orlanda di Lasso. I tak biedny Orlando został oklejony plakatami gwiazdy popu:

Obrazek

Bardzo dziwny pomysł :roll: W zasadzie podpada pod zbezczeszczenie pomnika... Tak czy inaczej, będąc w Monachium warto zobaczyć to nietypowe miejsce.

Obrazek

Robi się coraz chłodniej i chce nam się jeść. Wchodzimy więc do małego baru, gdzie panowie przygotowują jedno z czterech dań wypisanych na tablicy. Jest smacznie i niedrogo :) Do tego oczywiście bawarskie piwko :D

No to teraz możemy lecieć pod Peterskirche i ustawić się w kolejce w celu wejścia na wieżę. Ta przyjemność kosztuje tylko 2 euro, a kolejka na szczęście szybko się przesuwa. Teraz wystarczy pokonać 297 stopni (według innych źródeł 306, nie liczyłam ;)) wieży kościoła świętego Piotra i możemy podziwiać panoramę Monachium:

Obrazek

Alp dzisiaj niestety nie widać, ale często można je stąd zobaczyć. Celowo wybraliśmy końcówkę dnia, żeby światło było lepsze :)

Pstrykamy więc w stronę Marienplatz i Nowego Ratusza:

Obrazek

A tu ratusz w towarzystwie katedry NMP:

Obrazek

Obrazek

Kościół Ducha Świętego:

Obrazek

i Stary Ratusz:

Obrazek

Obrazek

Warto było tu wejść i popatrzeć z góry na te wszystkie architektoniczne perełki :)

Pora na odwrót, trzeba zrobić miejsce następnym turystom.

Po raz ostatni przechodzimy przez Marienplatz:

Obrazek

Obrazek

i handlową ulicą Kaufingerstraße, a później deptakiem Neuhauser Straße:

Obrazek

zmierzamy w stronę Placu Karola. Mijamy pomnik dzika ;):

Obrazek

i XVI-wieczny kościół św. Michała - pierwsze wybitne dzieło renesansu w Monachium i największy renesansowy kościół na północ od Alp:

Obrazek

Wiele pomysłów architektonicznych związanych z jego budową zostało zaczerpniętych z jezuickiego kościoła Il Gesù w Rzymie. Sam kościół św. Michała stał się z kolei wzorcem dla wielu jezuickich budowli barokowych na obszarze niemieckojęzycznym. W przeszłości był również duchowym centrum kontrreformacji w Bawarii.

Przechodzimy przez zabytkowy pasaż handlowy ;):

Obrazek

Można tu kupić oryginalne Steindle, czyli tradycyjne bawarskie ubrania:

Obrazek

Obrazek

Chociaż to pewnie jedno z najdroższych miejsc do nabycia tychże strojów.

Jesteśmy prawie u celu - już widać bramę miejską Karlstor:

Obrazek

Trudno też nie zauważyć szczelnie zasłoniętej pani w czerni ;)

Karlstor to jedna z trzech istniejących obecnie dawnych bram miejskich Starego Miasta.

Obrazek

Tak wygląda z drugiej strony:

Obrazek

Jesteśmy już na Placu Karola, przez mieszkańców Monachium zwanym Stachus - od imienia właściciela gospody mieszczącej się w południowo-zachodniej części placu.

Obrazek

W powietrzu unosi się zapach grzanego wina :)

Można tu spotkać nawet rycerza Jedi :mrgreen::

Obrazek

(Przy robieniu tego zdjęcia trochę mi się ręka zatrzęsła, z emocji ;))

Stoliki puste, robi się coraz zimniej...

Obrazek

Trochę zmarzliśmy, spacerując po bawarskiej stolicy; nie jesteśmy tak ciepło ubrani jak ta pani ;):

Obrazek

Jeszcze pstrykamy fotkę fontannie Brunnenbuberl Matthiasa Gasteigera z 1895 roku:

Obrazek

i znikamy pod ziemią. Z Placu Karola mamy pociąg bezpośrednio do miasteczka Haar, w którym na parkingu czeka nasze autko.

Podsumowując krótki pobyt w Monachium, muszę powiedzieć, że miasto zrobiło na mnie duże wrażenie i na pewno tu wrócę, najchętniej w jakimś cieplejszym miesiącu :)
marze_na
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8836
Dołączył(a): 12.08.2010
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) marze_na » 30.01.2016 19:40

maslinka napisał(a):Warto było tu wejść i popatrzeć z góry na te wszystkie architektoniczne perełki :)

Zdecydowanie warto. Miasto z góry prezentuje się elegancko 8) .
Nie tylko z góry zresztą :D .

A dotychczas Monachium kojarzyło mi się przede wszystkim z sobotnimi korkami na obwodnicy przy okazji zmiany turnusów w alpejskich kurortach :lol: .
Sara76
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 763
Dołączył(a): 25.02.2009
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sara76 » 30.01.2016 22:35

:) O tak! W słoneczny, wiosenny lub letni dzień musi tam być pięknie
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 31.01.2016 12:26

marze_na napisał(a):A dotychczas Monachium kojarzyło mi się przede wszystkim z sobotnimi korkami na obwodnicy przy okazji zmiany turnusów w alpejskich kurortach :lol: .

Nam do tej pory też :lol: A okazało się, że to takie przyjemne miasto :)


Sara76 napisał(a)::) O tak! W słoneczny, wiosenny lub letni dzień musi tam być pięknie

Na pewno! Ciekawie musi być też w nocy :mrgreen:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 31.01.2016 13:38

Nadrobiłam zaległości :) Gdzieś kiedyś przeczytałam, że Monachium to najnudniejsze europejskie miasto. Ale widzę, że wcale nie :!:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 31.01.2016 14:28

ruzica napisał(a):Nadrobiłam zaległości :) Gdzieś kiedyś przeczytałam, że Monachium to najnudniejsze europejskie miasto. Ale widzę, że wcale nie :!:

Wiesz, byłam tam krótko, ale nawet po takim szybkim rekonesansie (i prześledzeniu wielu relacji w necie) - nie wydaje mi się, żeby to było nudne miasto :D

Zapraszam na odcinek narciarski :)


Dzień 4 - 30 grudnia (środa): Hintertux

Dziś będzie drugi (i ostatni) narciarski dzień na tym wyjeździe. Zniechęceni wiosennymi warunkami, jakie zastaliśmy w ośrodku SkiWelt, tym razem uderzamy tam, gdzie musi być zima - na lodowiec Hintertux :)

W Zillertalu byliśmy dwukrotnie na narciarskich wakacjach i bardzo nam się tam podobało :) Na Tuxie nartowaliśmy raz, w 2011 roku - klik.

Zobaczymy, jak będzie tym razem.

Mapa tras:

Obrazek

Wyjeżdżamy jeszcze nocą, w każdym razie jest ciemno ;)

W Austrii, na autostradzie:

Obrazek

I już w Zillertalu, trasa narciarska prowadząca do Aschau ;):

Obrazek

Tutaj też, na razie, jest wiosennie :roll:

Na wysokości Zell am Ziller stajemy w sporym korku, który okazuje się być korkiem do świateł w Mayrhofen, więc trochę sobie w nim jedziemy :evil:

Przerażająca gondolka z Mayrhofen na Penken:

Obrazek

Raczej nie mam lęku wysokości, ale wjazdu tą kolejką w żadnym wypadku nie zaliczyłabym do przyjemnych :roll:

Przejeżdżamy przez Finkenberg, w którym stacjonowaliśmy 2 lata temu:

Obrazek

Okazuje się, że prawie wszystkie auta jadą na Tuxa :evil: Trudno się dziwić, ludzie chcą pojeździć na prawdziwym śniegu, w najbardziej zimowych warunkach, w jakich jest to możliwe tej wiosny ;)

Mamy szczęście, że wpuszczają nas na parking w miejscowości Hintertux. Za nami wjeżdżają chyba jeszcze 4 auta, później obsługa parkingu blokuje drogę i parkować można kilka kilometrów od stacji gondolki. Oczywiście puszczają skibusy, ale to jeszcze bardziej opóźni dojazd narciarzy na górę.

Wstawanie bladym świtem na niewiele się zdało (chociaż gdyby nie to, byłoby jeszcze gorzej), bo do pierwszej gondolki wsiadamy chwilę po 10:00.

Niby jest bardziej zimowo, ale jak na lodowiec, to i tak kiepsko:

Obrazek

Zdjęcia z kolejnej gondoli (na samą górę wjeżdża się trzema gondolkami) już normalniejsze:

Obrazek

Meldujemy się na szczycie, czyli na wysokości 3250 m:

Obrazek

Trasy wyglądają tak, jak je zapamiętaliśmy 5 lat temu:

Obrazek

Obrazek

Chociaż tak naprawdę za każdym razem jest trochę inaczej, bo lodowiec odrobinę się porusza ;)

Od razu uderzamy na "południową stronę":

Obrazek

Jest tu jedna czerwona (ale solidnie nachylona) traska do trzyosobowej kanapy.

A widoki trochę jak w Dolomitach (dolomicki kolor skał) ;):

Obrazek

Trzyosobowe krzesło wlecze się niemiłosiernie (jest niewyprzęgane), ale za to można podziwiać widoki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zjeżdżamy tą trasą jakieś 3 razy i przenosimy się na orczyki. Trzeba tu chwilę postać w kolejce:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ale za to na trasach jest pusto :D

Obrazek

A śnieg - marzenie :hearts:

W niektórych miejscach widać, że to prawdziwy lodowiec :D:

Obrazek

Przenosimy się w niższe partie ośrodka. Tu trasy są bardziej zmęczone:

Obrazek

Obrazek

Trafiają się też niestety "lodowe połacie", a tego nie znoszę :roll:

Czas na przerwę - posiedzimy sobie w słoneczku:

Obrazek

i popatrzymy na bawarską ślicznotkę ;):

Obrazek

Trochę fotek infrastruktury:

Obrazek

Poza starymi gondolkami równolegle jeżdżą nowe (są do nich większe kolejki):

Obrazek

To znany nam z Chopoka Funitel:

Obrazek

Radość nartowania:

Obrazek

powoli dobiega końca...

Jeszcze sesja zdjęciowa na śniegu ;):

Obrazek

Obrazek

i ruszamy trasą nr 1 - do samego parkingu:

Obrazek

Nie jest to ani łatwy, ani przyjemny zjazd. Tworzą się lodowe rynny, a do tego tłum ludzi, wśród których są bardzo niepewni narciarze, ale i brawurowi, niezważający na innych na stoku i na pewno ci nie do końca trzeźwi :roll: Cóż, takie ryzyko jest wkalkulowane w ten sport...

Na szczęście całej naszej ekipie (jest nas troje) udaje się zjechać do parkingi w jednym kawałku :)

Zmęczona (głównie czujnością na stoku ;)), ale szczęśliwa:

Obrazek

Pakujemy narty i ruszamy w drogę powrotną. Tym razem w korku stajemy na wysokości Finkenberga. Wleczemy się jakąś godzinę... :roll:

Urozmaiceniem powolnej podróży jest obserwowanie fajerwerków nad Mayrhofen:

Obrazek

Dziś dopiero 30 grudnia, ale mamy już przedsmak sylwestra :)

Gdy wydostajemy się z doliny, na autostradzie czeka nas jeszcze jedna niespodzianka - kontrola graniczna. Niemieckie służby celne ściągają niektóre auta na bok i sprawdzają, czy nie przewożą uchodźców. Nam każą zwolnić i świecą latarką do wnętrza samochodu. Chyba nie wyglądamy na uchodźców, bo od razu machają ręką, żeby jechać dalej. Ale mogę powiedzieć, że przez parę sekund byliśmy kontrolowani ;)

Nartowanie na Hintertuxie mogę uznać za udane pod względem widokowo-pogodowym. Śnieg był też na pewno lepszy niż w ośrodku SkiWelt, ale jazda w lodowych rynnach, z tłumem ludzi niestety nie należała do najprzyjemniejszych.

Wszystkiemu winna dziwna pogoda - w normalnych warunkach narciarze (których i tak jest bardzo dużo w sezonie świąteczno-sylwestrowym) szusowaliby również w innych skiareałach (w Zillertalu i nie tylko), a przy obecnym deficycie śniegu większość wybrała się na lodowiec, pogarszając tam znacznie warunki :?

Ale i tak było super! A jazda w trudniejszych warunkach też jest potrzebna, bo czegoś nas uczy :D
DamianM
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 490
Dołączył(a): 16.12.2012
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) DamianM » 01.02.2016 21:26

maslinka napisał(a):Podsumowując krótki pobyt w Monachium, muszę powiedzieć, że miasto zrobiło na mnie duże wrażenie i na pewno tu wrócę, najchętniej w jakimś cieplejszym miesiącu

I wtedy zapraszam na Piwo :D


marze_na napisał(a):A dotychczas Monachium kojarzyło mi się przede wszystkim z sobotnimi korkami na obwodnicy przy okazji zmiany turnusów w alpejskich kurortach .


I tak straciłem dwie godziny w Sobotę :(

:papa:
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 01.02.2016 22:48

no na Tuxie to warunki śniegowe mieliście zdecydowanie lepsze niż na SkiWelt. Pięknie 8)

A pogoda w oba dni narciarskie rewelacyjna. Ja w Ischgl na początku stycznia z 4 dni narciarskich 3,5 miałem pochmurne :(
pozdrawiam,
Michał
Użytkownik usunięty
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 01.02.2016 22:59

Myśmy tam byli w lipcu 2012, było o wiele więcej śniegu niż w zimie,
jednak latem są tam doskonałe warunki narciarskie :D :D :D

Obrazek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 02.02.2016 19:50

DamianM napisał(a):I wtedy zapraszam na Piwo :D

Dzięki :D


Mikeee napisał(a):no na Tuxie to warunki śniegowe mieliście zdecydowanie lepsze niż na SkiWelt. Pięknie 8)

Na pewno lepsze! Z tym, że jak na lodowiec, śniegu było mało :roll:

Mikeee napisał(a):A pogoda w oba dni narciarskie rewelacyjna. Ja w Ischgl na początku stycznia z 4 dni narciarskich 3,5 miałem pochmurne :(

Oj, to współczuję :( Kiedyś ten śnieg musiał zacząć sypać i padło na termin Twojego wyjazdu :?


Lednice napisał(a):Myśmy tam byli w lipcu 2012, było o wiele więcej śniegu niż w zimie,
jednak latem są tam doskonałe warunki narciarskie :D :D :D

Najlepsze, mimo wszystko, powinny być zimą ;)
Użytkownik usunięty
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 02.02.2016 21:45

Teraz jest wszystko na odwrót :D

Lipiec w Tyrolu 2012
Obrazek

Lipiec w Tyrolu 2014
Obrazek
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 03.02.2016 06:38

Wysokość odpowiednia to i snieg jest :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008
Re: Bajerancki tydzień na Bajerach

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 03.02.2016 14:50

Lednice napisał(a):Teraz jest wszystko na odwrót :D

8O

Ale numer! Rzeczywiście, lipiec zdecydowanie bardziej zimowy niż końcówka grudnia ;)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Niemcy - Deutschland



cron
Bajerancki sierpień na Bajerach - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone