18 sierpnia (piątek): Hirnsberg i Chiemsee oraz koniec relacjiPo wizycie w austriackim alpejskim zoo jedziemy dalej taką piękną drogą:
To już Bawaria, okolice jeziora Chiemsee.
Ale zanim dotrzemy nad Chiemsee, zajrzymy do uroczej wioski położonej nieopodal innego jeziora - Simsee. Jezior w tych stronach jest dostatek
O, tutaj jesteśmy:
Wioska nazywa się Hirnsberg i stoi w niej bardzo ładny kościół Mariä Himmelfahrt z XV wieku:
Właśnie przejeżdża cud motoryzacji
:
W 2015 roku Hirnsberg wygrał w plebiscycie na najpiękniejszą bawarską wieś:
Chyba całkiem słusznie, bo choć nie widzieliśmy wiele, jest tu bardzo urokliwie:
Idziemy zajrzeć do kościoła:
Widok z chóru:
Miejsca są podpisane
:
Krótka wizyta w Hirnsberg dobiega końca. Przejeżdżamy przez centrum Prien am Chiemsee - całkiem dużą, jak na te okolice, miejscowość:
Prien rozbudował się ze względu na położenie, bezpośrednio nad Chiemsse, stając się całkiem wypasionym kurortem. Mnóstwo tu pensjonatów i eleganckich hoteli. W końcu Chiemsee zapewnia wiele atrakcji. Do największych należą rejsy statkami pasażerskimi na wyspy - Fraueninsel i Herreninsel.
Tablica z informacją o najbliższym rejsie:
My płynęliśmy już 4 lata temu, o czym można poczytać
tutaj. Tym razem ograniczymy się do spaceru.
Ostatni widok na Alpy w tym roku
:
Wypożyczalnia łódek:
W tym miejscu zatrzymamy się na małe co nieco:
Ceny zwalają z nóg, ale trudno, raz się żyje
Po obiedzie idziemy się jeszcze przejść na pomost:
Pomnik Ludwika II Wittelsbacha, znanego również jako Ludwik Szalony lub Bajkowy Król
:
Podobno był dziwakiem, co przez niektórych było uznawane za chorobę psychiczną. Powiedzmy, że był ekscentryczny. Pod koniec rządów praktycznie odseparował się od świata, spędzając czas w swoich baśniowych zamkach w Alpach, w tym w najsłynniejszym z nich - Neuschwanstein. Jemu zresztą zawdzięczamy budowę innych wspaniałych pałaców - Linderhof w południowo-zachodniej Bawarii i tego na wyspie Herreninsel, który podziwialiśmy 4 lata temu.
Tuż obok pomnika Ludwika
urzędują łabędzie z młodymi:
Wcale nie są to "brzydkie kaczątka":
Nieopodal stoi też stary wagon kolejowy, który kursował wzdłuż brzegów jeziora:
Z tablic informacyjnych można się dowiedzieć, jak kiedyś wyglądał:
I tak kończy się nasza dzisiejsza, ostatnia na tym wyjeździe, wycieczka i tym samym końca dobiega relacja z bajeranckiego sierpnia. Końcówka wyjazdu miała już charakter wybitnie rodzinny, więc Wam tego nie pokażę
Dziękuję za uwagę tym, którym chciało się tu zaglądać
Pozdrawiam