Od zawsze jeździłam z plecakiem turystycznym, i śmiałam się, że jak jakieś schody były, czy kamienie,
to ludzie z tymi walizkami nie mogli przejechać, jeszcze w zębach parasol, torba mała,
dziecko za rękę i jeszcze poducha pod pachą
Albo po piętnaście torebeczek, siateczek, na szyi, tu przypiętych, tam przypiętych..
Jak tego upilnować?
A ja elegancko, plecak na plecy i idziemy.
Ostatnio jednak naszło mnie na walizkę, a w sumie walizeczkę,
o taką małą, zgrabną.
No i zapakuję tam wszystko+przyczepię karimatę i płetwy.
Oprócz niej mam jeszcze mały plecak do autokaru-z jedzeniem na drogę, aparatem i szpejami do niego, mp3kę, jakąś gazetę, poduszkę itp.
I tyle
A i tak z tego co w walizce, to przeważnie jest tak,
że wyciągnę ręcznik, jakiś balsam do opalania i ze 2 bluzki i spodenki.
I w nich oblatam cały urlop
(Powyższy post dotyczy osoby bez dzieci
oraz pakowania do autokaru).
Z dzieciakami, to wiadomo, trzeba pół domu wziąć i jeszcze na miejscu obkupić
No i tak samo jadąc autem... można wziąć3/4szafy, kosmetyków furę i czego jeszcze dusza zapragnie.
A że mamy kombiaka + box, no to hulaj dusza,
Się rozpisałam...