03.06.2010- 06.06.2010
-Wchodzimy na Babią
Jak powiedziałam, tak się stało i w czwartek rano obraliśmy kierunek: Zawoja.
Czwartek
Czwartkowy wieczór był wieczorem barowym
Na grzane wino, to przez dłuższy czas na pewno nie spojrzę
Piątek
Piątek nie zachwycał pogodą, więc postanowiliśmy wybrać się do Zakopanego, a Babią Górę zostawić na sobotę.
Po pierwszych 5 minutach pobytu na Krupówkach przypomniałam sobie, dlaczego nie lubię Zakopanego
Do tego jeszcze sprzedawcy bańkowych pistoletów i strzelających kulek...
Wielka Krokiew czeka
W drodze powrotnej zaczęlo się wypogadzać, na sobotę zapowiadają słońce, więc najwyższy czas, żeby chmury poszły wek*
* poszły precz
Gdzieś w okolicach Zawoi.
I moja ulubiona Rasta owieczka
I jak to zwykle ze mną bywa, nie obyło się bez zagłaskiwania pasterza
... Babia Góra czeka, więc odpuściliśmy sobie wieczorne, piątkowe barowanie i grzeczniutko poszliśmy wcześnie do łóżeczka.
Babią Górę według podań usypała kobieta wielkolud, a z wielkoludami nie ma żartów, więc trzeba być wypoczętym
c.d.n......