Z opóźneiniem, bo z opóźnieniem, ale po spędzeniu urlopu w CRo, m.in. dzięki usługom Retmana, moge zrelacjonować jak jedzie ich autobus.
Przystanki w Polsce są w dużej mierze zgodne z planem, choć chyba kilka zostało pominiętych, a kilka niwych doszło. Podobnie zresztą było już w Cro. Pewnie jak nie ma chętnych, to autobus się na danym przytsanku nie zatrzymuje, i odwrotnie, jak są chętni lub osoby które mają w Retmanie wykupione wycieczki, to mamy dodatkowe przystanki po drodze.
Autobus jedzie przez Polske, przekracza granice z Czechami. Tuz przed granicą jest pierwsza dłuższa przerwa. Po krótkiej podróży przez Czechym autobus wjeżdza na teren Slowacji. Za Bratysławą jest następna dłuższa przerwa na stacji benzynowej. Z drogi widać bardzo ładnie Bratysławe. Autobus jest tam juz pod wieczór, więc z daleka widać podświetlony zamek. Ze Słowacji autobus jedzie dalej na Węgry, gdzie się już nie zatrzymuje. Koło pólnocy autobus przekracza granice węgiersko-chorwacką. Ze wzgledu na późną godzine trwa to dosłownie kilka minut. Kilka godzin później (chyba koło 3ej lub 4tej) jest przedostatnia, długa przerwa, na wysokości Zagrzebia. Potem autobus zatrzymuje na dłużej w jednej z Marin, a po tym już tylko, żeby wypuszczać ludzi na ich przystankach docelowych.
Trasa powrotna jest dokładnie taka sama: Przejazd przez Chorwacje z przerwą w tej samej Marinie i koło Zagrzebia, nocny przejazd przez Węgry, przerwa przed Bratysławą, dalej w kierunku Czech i do Polski.
Nie są potrzebne pieniążki w walutach obcych. Wszędzie można płacić kartą, a toalety są bezpłatne (z wyjątkiem Polski).
Autokar w Czechach omija autostrady, podobnie jest na terenie Słowacji i Węgier, gdzie autibus kluczy po małych wioskach i bocznych drogach. Jedzie się dłużej, ale widoki są przepiękne, zwłaszcza na Słowacji i w Czechach. Na Węgrzech niestety widać mniej, bo przejazd w obie strony następuje w czasie nocy. Na terenie Chorwacji autobus już mknie autostradą.
Ogólnie interesująca trasa, no i dojazd był na czas, więc nie ma co narzekać