Jeszcze z wieczornego spaceru koło Akropolu na wzniesienie Filopapposa.
Tu wieczny przelewający się tłum ludzi. Chociaż nam w zeszłym roku udało się trafić nie na takie tłumy ...
I już ze wzgórza
Udało się złapać ten
mikromoment kiedy słońce wyszło zza chmur a jeszcze nie zaszło za wzgórzami i pięknie podświetliło budynki
Bo dosłownie z minutę później już było tak
Poczekaliśmy aż się ściemniło i wracamy do mieszkania
Wieczorkiem jeszcze posiedzieliśmy na tarasie i do spanka.
29.07.2024Wstajemy, szybkie śniadanko i pakujemy się. Idziemy na metro Omonia i jedziemy parę stacji, żeby odebrać - Szczałę
Już pisałem: pytałem się w okolicach kwietnia jak już wiedziałem, że przyjedziemy, czy dla
stałych klientów
są rabaty?
Aramis odpowiada, że tak, wpłacam zaliczkę i sumarycznie mamy auto za 38EUR dziennie z pełnym ubezpieczeniem. To chyba dobra cena jak stawiam?
Jakby co, bo są nowi czytający tutaj
a nie wiem czy kojarzą z zeszłego roku opowieści o Szczale, to jest Suzuki Celerio. Małe a pojemne. Wszędzie zaparkuje, mało pali. Po prostu Szczała
Więc zachodzimy do biura Aramis, tam już wszystkie nasze dane mają, więc szybko poszedł proces wydania auta. Pakujemy się, ustawiam sobie uchwyt do nawigacji, ładowarkę - mam zabrane swoje i pod ręką przygotowane.
Wtem
Szczała ma
gałencjusza zwanego
El Manuel A my już od jakiegoś czasu mamy tylko automaty. Jaja sobie robię
Kaleką człowiek nie jest, ale to jest fakt. Jazda automatem jest absolutnie fenomenalna, tylko trzeba się zdecydować.
Ruszamy, mamy do przejechania około 200km, czyli pokazuje jakieś 4h drogi.
Jedzie się bardzo dobrze, za autostradę zapłaciłem coś koło 7EUR. W porównaniu do Lefkady, gdzie w jedną stronę to było ponad 30EUR w zeszłym roku...
Po drodzę zatrzymujemy się w ostatnim dostępnym Lidlu przed naszym celem, tak by jak najdłużej wieźć chłodne rzeczy. Zrobiliśmy zakupy za jakieś 80EUR i to oprócz dokupowanego chleba na miejscu wystarczyło nam na cały tydzień. Włącznie z obiadami
A jakby ktoś pytał, to tak to Szczała przyjęła
Porozmawiajmy o konieczności większego samochodu przy jednej dużej walizce, 4 plecakach podręcznych i zakupach z Lidla
A dojeżdżamy tutaj:
https://www.booking.com/hotel/gr/garden ... ch.pl.html Płaciłem 2180PLN za 5 nocy czyli jakieś 100EUR z groszami za noc.
Jest to cały dół domu z własnym małym ogrodem i do tego duży salon, duża kuchnia, dwie sypialnie, łazienka. Wszystko bardzo dobrze wyposażone, czyste. Około 10 min na pieszo do plaży.
Ale właściciele ... tak miłych i cudownych właścicieli to już dawno "nie mieliśmy" ... Jak przyjechaliśmy wyszedł do nas pan ze swoją żoną i córką. Przywitali się, pogadaliśmy od razu. Przesympatyczny człowiek. I też "ciekawy": mieszka na co dzień w Atenach, tam córka studiuje bodajże budownictwo. Tutaj są tylko na wakacje. Ma plantacje awokado na Krecie i jest na niej też kilka razy w roku. Łapie się te kontakty na tańsze wyjazdy
Bo o tym też pogadaliśmy
Jeszcze zapomniałem, po drodze zatrzymujemy się na sekundę bo zauważamy "pana dziadka" jak my to zawsze mówimy i kupujemy z przydrożnego straganu pomidory i paprykę, łącznie jakieś 4kg za 5EUR. Za straganem miał człowiek pole i tam wszystko rosło. A smak ... odlot
No i tak spakowaliśmy zakupy do lodówki
Pomidorki
A cały apartman wygląda tak
Jakieś tam drzewko limonkowe w ogrodzie
A obok niedaleko ogromna pigwa. Tak pytaliśmy się, była wszystkich, czyli niczyja więc można było sobie z niej rwać ile się chce. Odpał, tyle fig w życiu nie zjadłem
A wieczorkiem już tylko pozostaje zjeść pitę z warzywami z pola, oliwą i fetą. I do tego zimne piwko. Pięknie jest
pozdrawiam, Michał