W tym roku i nas dopadł pech, choć jak czytam inne wpisy dużo mniejszy. W wielkim skrócie opiszę co się podziało i jak było z Assistancem:
Trzeci wyjazd do CRO, samochód 5-letni Citroen C4 Picasso diesel, w drodze powrotnej w centrum Brna włącza się sygnał pi bip, pi bip, zaświeca z prawej strony mały znaczek i komunikat, że filtr cząstek stałych "finish", mąż od razu czuje, że auto nie wchodzi w obroty, nie przyspiesza, auto weszło w tryb awaryjny. Jechaliśmy na dwa samochody (nota bene identyczne), zjazd na jakiś parking, debata, wąchanie, coś słychać, coś czuć, telefony do zaprzyjaźnionego mechanika, który kazał ostudzić, filtr powinien się sam oczyścić, przejechać dalej parę km i obserwować...mąż jedzie, nie czuje pedału gazu, kontrolka znika, ale po ok. 10 min. znów pi bip, pi bip i na czerwono zapala się STOP i komunikat "ciśnienie oleju"...No to koniec jazdy . Noc, stres, nerwy, dzieci z tyłu, nie życzę nikomu takich atrakcji
I teraz przechodzimy do sedna: polisa Assistance.
Mieliśmy roczny pakiet w Generali AC/OC w wersji LUX. Bez dokładnej wiedzy co ten Lux zawiera, dokupiliśmy (jak się później okaże na całe szczęście) w Generali krótkoterminowy Assistance na 2 tygodnie z limitem 200 kilometrów. Po wykupie tej drugiej polisy zaczęłam (jakbym coś przeczuwała) szczegółowo czytać na Cro.pl o polisach i jako, że większość poleca PZU (holowanie 1000 km), też takowy chcieliśmy wykupić. Niestety okazało się, że nie możemy tego zrobić, bo auto w leasingu i ubezpieczenie roczne gdzie indziej. Pośrednik powiedział nam ponadto, że niepotrzebnie kupiliśmy tę polise krótkoterminową, bo mamy przecież najlepszy wariant LUX obejmujący holowanie do 500 km w Polsce i 250 w Europie (auto w lutym skończyło 5 lat). I tu zonk...bzdura. Kiedy mąż zadzwonił po awarii na infolinię okazało się, że mamy polisę LUX zawartą na starych warunkach (nikt nas wcześniej o tym nie poinformował) i holowanie mamy owszem, ale do najbliższej autoryzowanej stacji, więc dobrze, że mieliśmy tę drugą krótkoterminową, bo mogliśmy wezwać lawetę z Generali i holować samochód 200 km. Jako, że do domu było 340 km, stwierdziliśmy, że za te 140 już w Polsce zapłacimy, byleby jechać....Pani na infolinii pyta ile osób jest, mówimy, że 4, więc ona podsyła lawetę na 5 osób w kabinie...
No to jedziemy, wrrr, brrrr, na najmniejszych choćby wertepach nie wspominając o wybojach na czeskiej autostradzie ja nakrywam się biustem, zapachy w środku jak w warsztacie samochodowym, siedzenia z tyłu pod kątem prostym, jakoś udało mi się oko przymknąć i...obudziłam się w Polsce w miejscowości Mszana koło Wodzisławia Śląskiego (my docelowo do Krakowa).
Stajemy przed budynkiem oznaczonym wdzięcznym szyldem "Dom Hodowcy" i kierowca oznajmia, że dalej "nie jadymy, dzwoń pan do szefa, ja? ustalaj cenę za pozostałe 140 km". Nie będę opisywać jakimi inwektywami (a jest bardzo opanowany) rzucał mąż, kiedy usłyszał, że mamy zapłacić 1200 zł...Szok! Weszliśmy w neta na komórce i pierwszy z brzegu laweciarz policzył 560 zł, czyli połowa. Myślę, że chcieli nas nieźle orżnąć (sorry),myśląc, że zmęczeni i zblazowani przystaniemy na wszystkie ich warunki. Laweciarz ponadto oznajmił, że mamy zapłacić 350 zł za transport osób i jak tego nie zrobimy to nam auta nie spuszczą z lawety i odstawią na parking policyjny. Nikt, podkreślam NIKT a było kilka osób na infolini Generali, z którymi mąż rozmawiał, nie poinformował nas o tym, że za transport osób mamy zapłacić. Możecie sobie wyobrazić naszą złość.... Nie mając za bardzo wyjścia zapłaciliśmy te 350 zł, auto z lawety i czekamy na drugą lawetę, która ma nas zawieść do Krakowa.
Przyjechał przemiły człowiek, kwota 560 zł rozliczone co do kilometra (poprzednik nie miał nawet gps, nie wiedział nic ile km dokładnie przejechał, wszystko na oko) i szczęśliwie po 25 godzinach podróży z Pagu dotarliśmy do domu.
Reasumując: CZYTAJCIE I DOPYTUJCIE O KAŻDY SZCZEGÓŁ, CO OBEJMUJE ASSISTANCE, ILE KM HOLOWANIA W POLSCE I POZA JEJ GRANICAMI. GENERALI NIE POLECAM ABSOLUTNIE!!! NIEKOMPETENTNE OSOBY NA INFOLINII, GDZIE KAŻDA MÓWI CO INNEGO. We wrześniu kończy nam się polisa, kupujemy w PZU. Amen.